Sony Xperia Z3 to bez wątpienia jeden z ciekawszych telefonów, którym warto zainteresować się, jeśli naszym bezwarunkowym priorytetem jest optyka aparatu. Pod tym pojęciem rozumiem jakość zdjęć i rejestrowanego wideo a także domyślnie preinstalowane aplikacje, bez których 20.7 Mpx, które Japończycy wpakowali w to cacko, byłoby zaledwie nic nie znaczącym chwytem marketingowym. W tym krótkim poradniku przedstawię Wam co ciekawsze ustawienia, dzięki którym Wasze fotki i filmy będą jeszcze lepsze.
Lepsza automatyka naprawdę jest lepsza?
W swoich flagowych urządzeniach z linii Z, Sony z uporem godnym lepszej sprawy usiłuje przekonać wszystkich użytkowników, że tryb Lepsza Automatyka, który domyślnie włącza się jako pierwszy, to panaceum na całe zło tego świata. Ot, taki japoński pogromca rozmazanych i nieostrych fotek, przy okazji walczący o zawsze idealne pliki wideo. Jak jest naprawdę?
Szczerze mówiąc, jest w tym wiele racji. Lepsza Automatyka została w Xperii Z3 niemal idealnie spasowana od strony oprogramowania i naprawdę ciężko jest zrobić słabe zdjęcie. Niewielkim odstępstwem od tej reguły zdaje się być tylko tryb zdjęć nocnych, no ale jednak mówimy tutaj o telefonie z aparatem a nie o drogiej lustrzance, prawda?
Ilość opcji została okrojona do niezbędnego minimum. I tak, możemy wybierać między formatem zdjęcia (16:9 oraz 4:3), istnieje możliwość włączenia samowyzwalacza po określonej ilości sekund, gdzie maksymalna wartość to dziesięć, możemy pobawić się funkcją podglądu, wykonaniem serii zdjęć po dłuższym przytrzymaniu fizycznego spustu aparatu – tu szczególnie polecam ustawić tryb wysokiej szybkości, efekty zapewne przypadną Wam do gustu – możemy także nakazać urządzeniu detekcję twarzy. Do tego ustawienia flasha i to by było na tyle. Żadnych opcji wyboru scen, o rozdzielczości zdjęcia można zapomnieć, tak samo jak o suwaku balansu bieli. I żeby było jeszcze ciekawiej, ten minimalizm naprawdę działa! Zdjęcia generowane przez oprogramowanie, które wykonuje mrówczą pracę w tle, są bardzo dobre.
Dla trybu wideo nastaw również jest niewiele. Ot, samowyzwalacz, opcja włączenia/wyłączenia mikrofonu i tryb dynamicznego podglądu. Wspólnym mianownikiem trybu foto i wideo jest trzecia zakładka ustawień, gdzie decydujemy chociażby o geotagowaniu, preferencjach trybu szybkiego uruchamiania z użyciem fizycznego przycisku aparatu oraz miejscu zapisywania tak zgromadzonych danych: w pamięci wewnętrznej bądź na karcie microSD, gdzie Wam wygodniej.
Kończąc ten akapit, zaryzykuję stwierdzenie, że dla większości użytkowników, którzy nie mają zapędów do wykonywania epickich zdjęć, mających rywalizować z profesjonalnymi portretami fotografów, Lepsza Automatyka naprawdę jest lepsza. Ale przecież każdy w nas ma w sobie ukryte pragnienie do doskonałości, do robienia tych samych rzeczy lepiej i pewniej. I właśnie tutaj rozpoczyna się droga do El Dorado. A nazywa się ona…
Ustawienia Ręczne
Oj, o opcjach tego trybu można by napisać niewielką książkę. Wszystko zmienia się tutaj jak w kalejdoskopie a kluczem do strzelenia idealnej fotki bądź wykonania epickiego wideo jest znalezienie balansu między rozdzielczością, sceneriami, ISO, HDR-em i cyfrową stabilizacją obrazu. Owszem, brzmi skomplikowanie, ale Xperia Z3, jak każdy produkt sygnowany logo Sony, w ostatecznym rozrachunku jest bardzo przyjazny w obsłudze.
Japończycy z sobie znanych względów faworyzują rozdzielczość ośmiu megapikseli. To dla tej nastawy przewidziano opcję wyboru scenerii (tych jest naprawdę potężna ilość), tryb HDR a także wysokie, jak na smartfona ISO, którego maksymalna wartość wynosi 3200. Funkcja stabilizacji obrazu jest naprzemienna z aktywnym trybem HDR. Upraszczając – jeśli aktywujecie jedno z tych ustawień, drugie pozostanie nieaktywne.
W dobie ścigania się na megapiksele, dziwi nieco uboższa paleta ustawień dla teoretycznie „mocniejszych” rozdzielczości, bowiem ani dla 15,5 Mpx ani dla 20,7 Mpx nie można aktywować trybu HDR, odpadają nam też scenerie. ISO dla obydwu trybów maksymalnie może wynosić 800. Jest to dla mnie zagrywka nieco dziwna i niezrozumiała, bowiem przy tej jakości optyce, dezaktywowany HDR brzmi raczej jak nieśmieszny żart jakiegoś programisty, który odpowiadał za aplikację aparatu w Xperii. Szczęśliwie, dla wszystkich rozdzielczości ostała się opcja regulacji balansu bieli wraz z podstawowymi trybami i prostym, intuicyjnym suwakiem oraz ustawienia lampy błyskowej. Swoje zdjęcia staram się wykonywać w rozdzielczości 15,5 Mpx z aktywowaną stabilizacją obrazu i jestem z tych fotek zadowolony. Później, jeśli coś mi nie pasuje, poświęcam swój czas i staram się dopieścić fotografię w nowym Snapseed’zie, który w duecie z Xperią Z3 sprawdza się wręcz fenomenalnie.
Pewnego rodzaju brak logiki odnajdziemy także i w ręcznych ustawieniach wideo. Jestem w stanie zrozumieć brak trybu HDR i scenerii dla Full HD przy 60 fps, jednak brak opcji wybrania w suwaku rozdzielczości trybu 4K tylko dlatego, aby ten dostał swoją własną zakładkę w menu aplikacji Aparat, to trochę niewygodne. Nie każdy użytkownik odczuwa niczym niepohamowany pociąg do grzebania w ustawieniach, aby wreszcie do tego – jakże modnego – 4K się po jakimś czasie dokopać. Można było tę rozdzielczość umieścić w obydwu zakładkach i problem naturalnie by zniknął.
Wideo w FullHD przy 30 fps wygląda elegancko. Urządzenie nie przejawia tendencji do grzania się i naprawdę, ciężko jest zepsuć nagranie. Nawet jeśli nagle zaczniemy machać telefonem na lewo i prawo, oprogramowanie staje na głowie aby zminimalizować negatywne efekty tych wszystkich drgań. Oczywiście, nawet soft od Sony ma swoje granice wytrzymałości, jednak naprawdę, wypada pochwalić Japończyków za pracę, jaką poświęcili temu, aby wideo cały czas trzymało wysoki poziom.
Rzeczywistość (niekoniecznie) rozszerzona
Sony czasem przypomina w swoich poczynaniach siwego, mądrego profesora, który jeśli tylko ma wypowiedzieć się merytorycznie i na temat, poraża swoją wiedzą, czytaj: potrafi wpędzić konkurencję w kompleksy. Jednak wszelkiego rodzaju innowacje, gdzie trzeba już do odbiorcy puścić oczko i wykazać się poczuciem humoru, oj, to nie jest już jego domena.
Dokładnie tak zdaje się działać tryb Rzeczywistości Rozszerzonej. Efekty są przewidywalne, często nienaturalne i naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć tego, jakim cudem linia Xperia ciągle wlecze tę funkcję za sobą. Można trochę się pobawić, OK, może jacyś młodsi użytkownicy aż krzykną z zachwytu na myśl o malowaniu spray’em na swoim biurku, które akurat jest łapane przez optykę, jednak wszyscy ci, którzy kochają linię Z za nieprzeciętne właściwości fotograficzne, jedynie uśmiechną się z politowaniem i przejdą do kolejnej nastawy w menu aparatu.
Wiele Aparatów
Nic dziwnego, że ten właśnie tryb umieszczono jako kolejny względem Rzeczywistości Rozszerzonej. Trzeba się jakoś odkuć. I tutaj akurat Sony zachowało wszelkie prerogatywy ku temu, aby na nowo rozkochać w sobie wszystkich tych, którzy jeszcze przed chwilą byli zniesmaczeni wspomnianą już Rzeczywistością (niekoniecznie) Rozszerzoną.
O co chodzi z wieloma aparatami? Jeśli ktoś z Waszych bliskich posiada Xperię z linii Z, za pomocą technologii NFC, parując Wasze urządzenia, będziecie mogli wykonać jednoczesne zdjęcia tego samego obiektu z różnych ujęć. Nastawy działają płynnie, nie zaobserwowałem problemów na linii Xperia Z3 – Xperia Z2, wszystko działało dobrze.
Wiadomą rzeczą jest to, że ciężko będzie z pewnych oczywistych, technicznych, względów wycisnąć z tego trybu tyle samo, jak z chociażby kilku sprzężonych ze sobą kamerek ulokowanych na większej przestrzeni, jednak tryb bez dwóch zdań można uznać za rozwojowy.
Wideo 4K
Ostatni krzyk mody, więc nikt nie powinien być zdziwiony obecnością tego właśnie trybu w „Zet-Trójce”. Choć szczerze mówiąc, nie wiem czy warto rozbudzać wyobraźnię. Oczywiście, wysoka rozdzielczość, piękne panoramy, zachody słońca czy dynamiczna akcja, to wszystko porywa, jednak Xperia Z3 z sobie znanych względów generuje na tychże plikach wideo niezbyt fajne zjawisko ochrzczone jako „efekt beczki”.
O co chodzi? W wielkim uproszczeniu, optyka sztucznie załamuje linię przedmiotów i wyglądają one dość nienaturalnie. W niektórych sceneriach trzeba się naprawdę umiejętnie wpatrzyć, czasem wystarczy ledwie kilka sekund, jednak jak nie czarować, jak nie ustawiać skąpej ilości nastaw dedykowanej dla 4K, zjawisko występuje. Na moim nagraniu, które jest częścią tej recenzji, przyjrzyjcie się uważnie na pojawiające się po aktywacji trybu załamanie kształtu białej powierzchni, tuż obok książki. To właśnie jest efekt beczki, zjawisko które skutecznie zniechęciło mnie do technologii 4K, choć skłamałbym, gdybym był z tego powodu jakoś poszkodowany. FullHD w Xperii Z3 zadowala mnie aż nadto.
Timeshift Video
Macie akurat nagrany epicki skok kumpla na rowerze? A może zbliża się rzęsista ulewa lub jesteście nad morzem, gdzie właśnie piętrzą się wysokie fale? Doskonale. Zatem przygotujcie tryb Timeshift Video i rozpoczynajcie nagrywanie. Następnie, intuicyjnym w obsłudze suwakiem ustawcie spowolniony klatkaż w taki sposób, aby jak najlepiej pokazać znajomym nagrane zjawisko, zasiadajcie wygodnie w fotelu i wysłuchujcie pochwał.
Omawiany tryb, w wielkim skrócie, pozwala na czasowe spowolnienie rejestrowanego materiału. Naprawdę, nawet laik bez przygotowania technicznego będzie w stanie z użyciem tego właśnie trybu wykręcić rewelacyjne efekty. Dużym plusem aplikacji jest opcja podglądu przed zapisaniem pliku. Jeśli spędzacie czas aktywnie, to z całą pewnością warto się z tym trybem zaprzyjaźnić. Wspomnienia nabiorą dodatkowych, pozytywnych barw.
Nieostre Tło
Prosty efekt, polegający na wygenerowaniu jakże ostatnio modnego rozmycia dla pierwszego bądź drugiego planu. Sony pozwala nam regulować intensywność rozmycia oraz wybierać między kilkoma podstawowymi filtrami. Uzyskane w ten sposób zdjęcia mogą się podobać, choć nawet najmniejsze poruszenie aparatu wystarczy, aby urządzenie wyrzuciło nam komunikat o niemożności wykonania zdjęcia. Mam nadzieję, że Japończycy szybko dopieszczą tę aplikację, bo ta bez dwóch zdań może okazać się być niezastąpioną w ich portfolio. Oczywiście, jeśli użytkownicy Zetek nie zjedzą najpierw zębów na kolejnych – minimalnie poruszonych – zdjęciach.
Efekt AR
Stary Profesor Sony kiepsko radzi sobie ze wspomnianą wyżej Rzeczywistością Rozszerzoną, jednak całkiem dobrze wychodzi mu zabawianie młodych użytkowników stąpającymi po ekranie dinozaurami, postaciami z bajek czy komiksów. Trybów dedykowanych dla AR przybywa w Google Play całkiem szybko i mimo, że wszyscy ci, którzy zostawili już dzieciństwo za sobą, tylko uśmiechną się lekko pod nosem, to jednak trzeba Japończyków pochwalić za te wszystkie efekty. Porywająca zabawa dla maluchów a czasem także i chwila spokoju dla rodziców.
– Tato, wyłącz mecz…
– Jeszcze chwilkę, masz, zobacz sobie dinozaury na naszym dywanie
To tylko jedna z przykładowych sytuacji, gdy Efekt AR może przydać się także i nam – kochającym gadżety, dorosłym. 😉
Efekty Kreatywne
Rozgrzewacz telefonu, który nie porwie Was na długo. Wchodząc w ten tryb, można w dolnym menu wybrać spośród wielu dostępnych trybów, do których urządzenie momentalnie dostosuje obraz prezentowany w głównym oknie aparatu. Teraz pozostaje już tylko strzelić zdjęcie, jednocześnie usiłując zrozumieć, dlaczego Tryb Komiksu barwi wszystko, co tylko się da, na odcienie żółtego. Może ktoś z Was wyciśnie z tych ustawień coś ciekawego, jednak nie wiem, czy aby lepszych efektów nie dają dedykowane aplikacje zewnętrzne. Wolę, gdy matryca skupia się na wykonaniu jak najlepszego zdjęcia, które będzie poddane obróbce dopiero później.
Retusz Portretu
To nic innego, jak dostępne z poziomu bocznego menu, tryby. Możemy wybrać kilka prostych trybów zdjęć, które usiłują pogodzić jak najlepsze balansowanie światłem do scenerii, oczywiście, można też przyozdobić zdjęcia efektami serduszek, możemy dopasować uzyskany efekt oczu oraz włączyć usługę o ciekawie brzmiącej nazwie „Magiczny Promień”, który ma nadać skórze większą gładkość i jasność.
Co jeszcze ciekawsze, pozornie błahe efekty są w stanie zauważalnie zmienić zdjęcie. Czyżby więc pozornie zapychająca menu, aplikacja, była całkiem użyteczna? Dla niektórych – na pewno.
Panorama
Czasem lubię wybrać się na wycieczkę ponad poziom lasu, więc zwracam na ten tryb dość dużą uwagę. Z uporem godnym lepszej sprawy tworzyłem panoramy w swoim starym telefonie, w garści komórek testowych, jednak Xperia Z3 jest dla mnie jednym z niewielu urządzeń, gdzie panoramy niemal nie da się nie zepsuć a dodatkowo wygląda ona doprawdy fenomenalnie, nawet po przeniesieniu na ekran telewizora. Trudno opisać mi słowami jakość, jaką ten tryb wniósł w moje wycieczki. Poezja.
… i garść innych
Gdyby komuś tych wszystkich ustawień było mało, spieszę donieść, że to nie wszystko. Xperia Z3 umożliwia wysyłanie nagrania w czasie rzeczywistym na YouTube, mamy także możliwość wykonywania zdjęć wzbogaconych o krótkie pliki dźwiękowe (Sound Photo), gdzie możemy dodawać z garści dostępnych efektów umieszczonych w aplikacji przez producenta, funkcja Timeshift Burst pozwala na wybranie jednego z najlepszych zdjęć zrobionych ułamki sekundy po sobie (efekt aktywujemy dłuższym przytrzymaniem spustu aparatu, jednak uprzednio trzeba wyrazić zgodę na przetwarzanie materiałów przez Sony). Tryb Social live pozwala dzielić się naszymi wydarzeniami z użyciem mediów społecznościowych. Jeśli ktoś boi się, że zapomni wrzucić ulubione fotki na swój profil, być może warto zaprzyjaźnić się z tą aplikacją.
I jeszcze więcej?!
Tak. Gdyby komuś było mało, Sony wprowadziło w swój aparat zakładkę „Do pobrania”, za pośrednictwem której możemy ściągnąć rekomendowane przez producenta aplikacje z Google Play. Moim zdaniem warto zatrzymać się chociażby przy trybie Motiongraph, który pozwala animować wskazany przez nas fragment zdjęcia, jest także aplikacja VoiceBaloon, możliwość sprzężenia aparatu z mapa nieba, na której interaktywnie będziemy mogli podglądać lecące nad nami samoloty, generalnie, naprawdę jest w czym wybierać. I to właśnie jest jeden z czynników, który stanowi o sile trybu foto/wideo w Xperii Z3.
Słowo podsumowania i wideo-prezentacja
Xperia Z3, jeśli mowa o bryle zewnętrznej, to dla wielu nudny i przewidywalny przedmiot z wysokiej jakości podzespołami. Wszyscy wiedzą o wodoodporności, którą lansuje Sony, dużo mówi się o głośnikach stereo, producent chwali aparat, jednak mało kiedy gremium jego trybów pokazywane jest w reklamach.
Po niespełna trzech miesiącach z Zet-Trójką, chyba już wiem dlaczego. Ilość funkcji i nastaw jest tak wielka, usiłuje ona pogodzić interesy tak wielu nieraz sprzecznych względem siebie, profili klienteli, że stworzenie uniwersalnej reklamy byłoby bardzo trudne, żeby nie powiedzieć niemożliwe.
https://www.youtube.com/watch?v=WsjN5q0nowQ
Osoby ze smykałką do fotografii nie przejdą obojętnie obok rozbudowanego trybu ręcznego czy Timeshift Video, przeciętni Kowalscy i Kowalskie, którzy zapewne nigdy nie opuszczą bezpiecznego trybu Lepsza Automatyka również nie znajdą podstaw do narzekania a za sprawą Efektów AR i Kreatywnych, młodsi użytkownicy błysną przed kolegami ze szkoły czymś, czego koleżanki i koledzy używający innych urządzeń, nie mają. Czyli będzie lans.
Oczywiście, Sony cały czas musi pracować nad aparatem w swoim kolejnym flagowcu. Trzeba poprawić wideo w 4K, przydałoby się zoptymalizować menu i uczynić je jeszcze łatwiejszym w obsłudze, nie sposób nie dać Japończykom prztyczka w nos za wycięte nastawy HDR dla wysokich rozdzielczości, jednak w ostatecznym rozrachunku, tryb foto/wideo w Xperii Z3, mimo upływu czasu, to cały czas ciekawa opcja dla wielu grup docelowych. I chyba właśnie tym zagraniem, Sony kupiło sobie serca wielu tych, którzy szukają po prostu dobrego telefonu do zdjęć.
2 replies on “Aparat w Sony Xperia Z3, czyli nie taki diabeł straszny, jak go malują”
Popraw błąd w akapicie o panoramie. Napisane jest, że plus to, to, że nie da się jej nie zepsuć.
podwójne zaprzeczenie, fakt 🙂 Thx 🙂