Wygląd i wykonanie
Może to Wam wydawać się dziwne, ale kiedy pierwszy raz wziąłem Xiaomi Mi4c do ręki ma myśl przyszła mi… Xperia Z3 Compact. Fakt, jest to trochę niezrozumiałe, bo w końcu te dwa smartfony są zupełnie inaczej wykonane, z różnych materiałów i niewiele mają ze sobą wspólnego biorąc pod uwagę specyfikację. Wspólnym mianownikiem jest tutaj jednak kompaktowość, której Mi4c nie można odmówić (tak samo Xperii Z3 Compact, która już z nazwy jest kompaktowa).
Mimo tego, że smartfon od Xiaomi ma 5-calowy wyświetlacz to jest jednym z poręczniejszych smartfonów z taką przekątną ekranu.
Świetnie leży w dłoni, co jest też zasługą dobrze wyprofilowanej obudowy i przyjemnego w dotyku tworzywa z jakiego została wykonana. Jest to co prawda tworzywo sztuczne, ale dobrej jakości i przede wszystkim matowe, więc żadne odciski palców czy tłuste zabrudzenia nam nie grożą. Na pierwszy rzut oka (ze względu na biały kolor) wydaje się, że obudowa może się barwić od noszenia smartfonu przykładowo w kieszeni jeansów, ale u mnie takie zjawisko nie wystąpiło. Xiaomi Mi4c waży 132 gramy, a jego obudowa ma 7,8 mm grubości, co i tak jest dobrym wynikiem zważywszy na sporą baterię w środku.
Przez zamkniętą obudową (bez swobodnego dostępu do baterii) cała konstrukcja jest zwarta i sztywna. Nie zaobserwowałem też żadnego wyginania się czy trzeszczenia obudowy, co biorąc pod uwagę brak aluminium czy szkła, jest jak najbardziej na plus. Do mnie akurat trafił wariant biały, gdzie w tym kolorze jest cała tylna obudowa zachodząca od razu na wszystkie krawędzie, a przód pod szkłem, wokół ekranu jest czarny. Smartfon nie ma żadnych wystających elementów, co wcale w obecnych czasach nie jest często spotykane (patrz, aparat w niektórych modelach). Nie wszystko jest jednak takie idealne, a mam tu na myśli przyciski głośności i Power na prawej krawędzi, które mają niewielkie luzy, latają na boki i wydają przy tym charakterystyczny dźwięk. Na szczęście mają wyrazisty skok, a to się liczy najbardziej. Muszę też doczepić się do otoczki aparatu, która w górnej części jest ostra i mocno wyczuwalna pod palcem, a to wszystko przez obudowę, która za wcześnie zaczyna zaokrąglać się w kierunku krawędzi.
Dobra, wiadomo już gdzie znajdują się przyciski, więc warto przyjrzeć się temu, co jeszcze jest na obudowie smartfonu, bo z pewnością niektóre elementy was zaskoczą. Jak już wspomniałem, obudowa jest typu unibody, więc na lewym boku można doszukać się szufladki na karty SIM. Tak, karty SIM, bo Xiaomi Mi4c obsługuje tryb dual SIM (niestety stand-by), więc do tacki możemy włożyć dwie karty SIM w standardzie micro. Mały problem polega w tym, że wkładamy je odwrotnie, co trochę miesza się z naszymi przywyczajeniami. Chodzi o to, że trzymając smartfon ekranem do siebie, wysuwając szufladkę karty z niej wypadają, bo są umieszczone od spodu.
Górna krawędź to z kolei miejsce dla złącza mini jack 3,5 mm i co ciekawe diody podczerwieni, która przede wszystkim może zamienić smartfon w uniwersalnego pilota do TV lub innego sprzętu RTV (można też sterować zdalnie aparatem). Dziwne jednak jest to, że w standardzie nie było aplikacji do obsługi tej funkcji, więc Mi Remote trzeba było pobrać i zainstalować z zewnątrz. Na szczęście nie jest to problematyczne, a kontrola jak i baza urządzeń RTV jest bardzo rozbudowana. Ja nie miałem problemu, by połączyć się ze świeżym telewizorem LED od Samsunga czy takim ponad 10-letnim LCD’kiem od LG.
Jeśli spojrzymy na krawędź po drugiej stronie zauważymy tam jeden z mikrofonów i nowość w postaci złącza microUSB Type-C. Jest to niezwykle wygodne rozwiązanie, bo wtyczkę możemy włożyć w dwojaki sposób, ale musimy pamiętać, by przewód w nowym standardzie mieć zawsze przy sobie, bo inaczej z ładowania będą nici (no chyba, że wyposażymy się w przejściówkę, której w standardzie nie ma).
Tył bardzo przypadł mi do gustu i to z dwóch powodów. Po pierwsze jest całkowicie płaski, bo aparat jest na równi z obudową, a po drugie jest matowy, więc łatwo utrzymać go w czystości (nawet białą wersję). Patrząc na tył Xiaomi Mi4c można wyczuć pewne podobieństwo do iPhone’ów, ale tylko biorąc pod uwagę miejsce, gdzie znajduje się aparat. Ten razem z podwójną diodą LED i mikrofonem wylądował w lewym gónym rogu. Przy dolnej krawędzi widać też połyskujące logo Mi i wycięcia w obudowie, które wskazują na obecność głośnika. Trudno się dopatrzeć czy jest to jeden czy dwa głośniki, ale sądząc po tym jak gra, raczej nie ma tam stereo (więcej o głośniku jest niżej, dział Wydajność i multimedia).
Odwracając smartfon „na plecki” zobaczymy rzecz jasna wyświetlacz, ale mocno daje o sobie znać błyszczące logo producenta, które jest nad ekranem. Tam też obok logo mamy czujnik światła i czujnik zbliżeniowy, niewielką szczelinę gdzie kryje się głośnik do rozmów i oczko przedniego, 5-megapikselowego aparatu. A i byłbym zapomniał o kontrolce powiadomień, która może świecić w kilku kolorach. Główne przyciski funkcyjne w Xiaomi Mi4c są ulokowane pod ekranem i mają odpowiednią czułość. Mają jasne podświetlenie, którego czasu możemy regulować i wyglądają tak samo we wszystkich smarfonach od Xiaomi.
Ekran
Jak już wiecie Xiaomi Mi4c ma 5-calowy ekran, który zajmuje niemal 72% przedniego panelu. Nie ma może rekordowo cienkich ramek, ale przynajmniej nie przekłamuje na siłę faktycznej wielkości ekranu, jak to czasami bywa w „Chińczykach”. Wszystko zdaje się być dobrze przemyślane, a przestrzeń zarówno nad jak i pod ekranem jest prawidłowo zagospodarowana. Na ekranie wyświetlany jest obraz w rozdzielczości Full HD, co daje zagęszczenie na poziomie 441 punktów na cal, więc ciężko jest dopatrzyć się pojedynczych pikseli. Wyświetlacz jest niewątpliwie mocną stroną Xiaomi Mi4c, a to przede wszystkich zasługa firm Sharp i Japan Display. Ekran oparty jest na matrycy IPS, gdzie wszystkie kolory są prawidłowo odwzorowane (biały kolor jest rzeczywiście biały, a lekkie zastrzeżenia można mieć tylko do czarnego), a kąty widzenia znakomite. Mnie jednak na łopatki najbardziej rozłożyła jasność minimalna, bo tak niskiej jasności jeszcze w urządzeniu nie widziałem. Nie mam niestety specjalistycznego miernika, ale ekran w nocy kompletnie nam nie przeszkadza, a mogę pokusić się o stwierdzenie, że mógłby być nieco jaśniejszy (choć to można skorygować suwakiem). W drugą stronę też jest bardzo dobrze, choć „w słońcu” ekrany AMOLED nadal są niedoścignione. Można się jednak dopatrzeć pewnej niedoskonałości w postaci mocniej podświetlonych krawędzi ekranu, gdy spojrzymy na ekran pod większym kątem lub wtedy, gdy wyświetla jednolity kolor. Nie mniej podczas codziennego korzystania taki „efekt” bardzo nie przeszkadza i raczej w naturalny sposób go ignorujemy.
Jasność możemy ustawić ręcznie, ale w oprogramowaniu jest też opcja do automatycznej kontroli jasności wyświetlacza, który dostosuje się do warunków oświetleniowych otoczenia. Możemy też sami skorygować kontrast i kolory, w zależności od tego, czy preferujemy cieplejsze lub chłodniejsze barwy. Ekran dobrze reaguje na dotyk, a podwójne stuknięcie powoduje jego szybkie wybudzenie (opcję możemy włączyć lub wyłączyć). W Xiaomi Mi4c znajdziemy też tryb czytania (Wspomaganie czytania), który tak zmienia kolory, by czytanie e-booków czy artykułów było przyjemniejsze i mniej męczące dla oczu.
Nad ekranem ulokowano diodę powiadomień LED, którą nie dość, że możemy włączyć bądź wyłączyć to jeszcze określić jej kolor w zależności od konkretnego powiadomienia. Mamy dostęp do 7 kolorów i przykładowo powiadomienie z aplikacji będzie wzbudzało diodę na niebiesko, a podczas połączenia przychodzącego będzie świecić na zielono.
Próbowałem się doszukać informacji na temat szkła, które chroni ekran i choć mało źrodeł to potwierdza, to muszę napisać, że Xiaomi Mi4c nie posiada Gorilla Glass 3.
SPIS TREŚCI:
36 replies on “Recenzja Xiaomi Mi4c – smartfon, który jest lepszy od flagowca, chińskiego flagowca”
Swój Mi4c kupiłem w sklepie ibuygou i przelotkę z USB typu C na starsze dostałem w zestawie
Ja też tam kupowałem i nie dostałem 🙁 ale ogólnie bardzo polecam.
warto dodać, że Mi4c ma oprogramowanie w wiecznej wersji beta 🙂
które działa o wiele lepiej niż finalne w niektórych smartfonach 🙂
Przez muiu wróciłem do samsunga. miałem 5 xiaomi 3 meizu i x600 leeco
Xiaomi na swoich telefonach montuje Dragontraila – bardziej odpornego niż Gorilla na zadrapania, ale mniej odpornego na upadki z wysokości itp.
Szczerze, to przewałkowałem połowę Internetu i nie trafiłem na info, że Mi4c ma Dragontrail. Może ty masz jakieś źródło?
Co lepiej kupic Mi4c czy z3 compact?
Bardzo ciężki wybór, oba są zgrabne (podpisałaś się jako Monika, więc strzelam, że telefon ma być zgrabny), kompaktowe, dobre i każdy sprosta twoim wymaganiom. Najlepiej jakbyś mogła gdzieś sprawdzić obydwa urządzenia i zobaczyć co ci w nim pasuje i nie pasuje.
Co masz na myśli pisząc, że nie ma podstawowych aplikacji jak facebook? 😮
Nie ma ich zainstalowanych fabrycznie. Ja wiem, że nie każdy korzysta z Facebooka, ale jednak większość to robi.
Dobrze ze nie ma tego smiecia zamulajacego telefon. Lepiej korzystac z alternatyw typu Metal.
Waham się nad MI4 i MI4c – dużo osób narzeka, że ten drugi ma gorszą jakość wykonania i nie wiem, czy rzeczywiście widać między nimi jeszcze jakieś różnice.
A myślałeś może o Redmi 3S lub Redmi Note 3?
Miałem oba na raz. Mi4c jest jednak lepszy. Jest cienszy szybciej działa
Teraz mi4c kosztuje ok 110 USD. Jest coś lepszego w tej cenie na rynku ?
Jeśli rzeczywiście uda Ci się go zdobyć za 400-450 złotych z podatkiem to raczej nic lepszego nie znajdziesz.
mi4c mam od lutego już wysiadł wyświetlacz i okazuje sie że nie można z niego korzystać na dworze ponieważ wilgocieje i siada płyta na która niema gwarancji jeśli chodzi o wilgoć,.mi4c jest nic nie wart.póki korzystasz z niego latem albo w pomieszczeniach ogrzewanych to ok,ale jeśli masz prace na zewnątrz to odpada zakup tego bubla,a zdjęcia,ha ha śmiech na sali musisz mieć statyw jeśli robisz zdjęcie ponieważ przy najmniejszym ruchu ręki zdjęcie nie wyraźne.
135 e,kupic ??http://www.dx.com/nl/p/xiaomi-4c-5-0-fhd-android-5-1-fdd-lte-smartphone-hexa-core-w-2gb-ram-16gb-rom-gray-410102?tc=EUR&gclid=CNj4pJXE1tMCFY0V0wodHngPdA#.WQtF5NLygdA
Cena całkiem niezła, bo na złotówki wychodzi niecałe 600 PLN, ale co do sklepu się nie wypowiem, nie znam go kompletnie.
Zastanawiam sie.Czy kupic Xperie X czy Xiaomi mi 5,albo mi 4 c.Kupilbym mi 5,ale X jest ladniejsza i ma(?)o nie wiem ile lepszy aparat,zalezy mi na aparacie.No i mi 5 ma dual sim,na tym tez troche mi zalezy.Co wybrac?Mi 5 ma lepsze osiagi
Bierz Xiaomi Mi 5 jeśli znajdziesz w dobrej cenie 🙂
https://www.banggood.com/Xiaomi-Mi5-5_15-inch-3GB-RAM-64GB-ROM-Snapdragon-820-Quad-Core-4G-Smartphone-p-1038075.html?rmmds=search 208 e,ale ma gorszy aparat ; /
Cena całkiem dobra jak na wersję 3/64 GB. Z tym aparatem bym nie przesadzał, według mnie Xperia X wcale nie ma o wiele lepszego.
a hułałej p 9
Teraz można go znależć nawet za 1200-1400 złotych i to świetny smartfon, mimo tego, że zeszłoroczny. Jakość zdjęć dużo dużo wyższa niż w przypadku każdego wymienionego przez Ciebie smartfonu wyżej.
Od xiaomi mi 6 tez tak ?Ktos mi doradzil ze p9 ma lepszy aparat niz p10..http://www.komputerswiat.pl/opinie/urzadzenia/2017/05/xiaomi-mi6/wszystkie-komentarze.aspx?p=/forum/xiaomi-mi6-flagowiec-za-polceny-bez-kompromisow,0,3194041,243349784,czytaj.html&s=2d0b87e47e1c11f146f0a892c85718f2 Masz na mysli uzywany ?
Aparaty w Huawei P9 i Huawei P10 są bardzo podobne. Jakość zdjęć jest zbliżona, oba mają RAW i świetny tryb monochromatyczny. Po sprawdzeniu zdjęcia z P10 są ciut bardziej szczegółowe (przez 20 Mpix sensor B&W). Huawei P10 nagrywa też w 4K.
Co sadzisz ? https://www.wykop.pl/link/3702035/huawei-sprzedaje-lepsze-i-gorsze-modele-p10-nieswiadomym-konsumentom/
Jestem coraz bardziej zdecydowany na P10,moze P 9,roznica ok 500 zl.
Co sadzisz ”W tak istotnej ocenie częściowej za zdjęcia przy świetle dziennym flagowiec Huawei (ocena 4,13) ląduje zaskakująco daleko za iPhone’em 7 Plus (ocena 4,60) i Galaxy S7 edge (ocena 4,52). Powód: nasilająca się w kierunku skraju nieostrość obniża dobrą poza tym jakość fotografii. A zdjęcia wykonane w kiepskich warunkach oświetleniowych wykazują się wyraźnymi szumami.”http://www.komputerswiat.pl/testy/sprzet/smartfony/2017/05/huawei-p10-plus-test.aspx
Zarówno Huawei P9 jak i P10 przy świetle dziennym robią świetne i zadowalające zdjęcia i trochę dziwi mnie fakt, że przegrywają z iPhonem czy Galaxy S7 edge. Ten powód też trochę taki na siłę, pamiętajmy, że to nadal smartfon, a nie profesjonalny aparat 😉 Co do szumów w słabych warunkach tu muszę przyznać rację, choć… większe szumy widzę przy P10. Zresztą, jutro powinno być porównanie Huawei P9 z P10, więc zerkniesz sam na zdjęcia.
hej co o nim sadzisz ?Jest ryzyko http://allegro.pl/dual-j-nowiutki-huawei-p10-32gb-2gb-ram-vtr-l09-i6849841189.html
huwawej p 9 ,p 10 czy samsung s 7 ?
Huawei P9 z nich wszystkich będzie najtańszy, a wcale nie najgorszy. Tego bym wybrał.
Jesli S 7 tanszy?Ktory ma lepszy aparat?Pisales ze P9 duzo lepszy niz xperia x,az tego co widze S7 ma aparat ten sam Sony IMX300
http://allegro.pl/samsung-galaxy-s7-32-gb-3-kolory-i6836913720.html
http://allegro.pl/huawei-p9-eva-l09-32gb-3-kolory-pl-dystr-i6827434826.html
Huawei P9 ma bezkonkurencyjny tryb monochromatyczny, świetny tryb nocny i bogate kolory przy zdjęciach w dzień. Samsung Galaxy S7 z kolei ma bardziej uniwersalny aparat w stylu „wyjmuję smartfon i zawsze robię zadowalające zdjęcie”. Galaxy S7 na pewno będzie miał jaśniejsze, szybsze zdjęcia w nocy w trybie Auto i lepiej będzie nagrywał filmy (w 4K).