LG V10 swoją premierę miał w październiku, w ubiegłym rok, a do Polski trafił całkiem niedawno, bo pod koniec stycznia. Nowość od koreańskiego producenta wzbudziła spore zainteresowanie dziennikarzy już podczas jego zapowiedzi. Osoby, które jako pierwsze dostały V10 na testy były wniebowzięte, jak dobry jest ten smartfon. W Polsce również testerzy opisują go w samych superlatywach, bo z pewnością V10 taki jest. Pojawiły się nawet głosy, że V10 to najlepszy smartfon jaki wyprodukował LG i trudno się z tym nie zgodzić. A co powiecie na nietypowy test, czyli tak zwany drop test, gdzie urządzenia sprawdzane są do granic możliwości?
W serwisie YouTube pojawił się filmik, na którym przetestowano wytrzymałość LG V10 na upadki z „normalnej” wysokości i tej nieco wyższej, którą widać na wideo. Ale to nie wszystko! Autor nagrania stwierdził, że to za mało i postanowił skonfrontować wytrzymałość V10 z… czołgiem! Tak, dobrze czytacie. Z czołgiem! Tak nawiasem mówiąc, czego ludzie nie zrobią dla kilku minut sławy.
Pierwsza cześć filmiku to upadki smartfona z wysokości klatki piersiowej na plecki, na ekran i na krawędź. Już po pierwszym spotkaniu LG V10 z podłożem można zauważyć spore wgniecenie na jednej z krawędzi. Ekran też nie przetrwał pierwszego spotkania z gruntem i pojawiła się „pajęczynka”, ale sam wyświetlacz działał. Najmniej ucierpiał tył V10, gdzie odnotowano najmniej uszkodzeń. LG V10 został zrzucony jeszcze z 10 m i jak nie trudno zgadnąć straty były spore, ale co ciekawe smartfon wciąż działał!
Na koniec LG V10 musiał stawić czoło, a raczej wyświetlacz, czołgowi. Niestety tutaj już smartfon nie podołał i musiał „wyzionąć ducha”. To oczywiście musiało się stać, bo takiemu testowi żaden smartfon nie podoła, nawet te, które stawiają na wytrzymałość. Jedno jest pewne, V10 może pochwalić się jako jedyny, że podjął walkę z czołgiem. A, że była to walka nierówna, to inna bajka.
źródło: Digiato (YouTube) przez PhoneArena
3 replies on “LG V10 kontra… czołg! Jak myślicie kto wygrał?”
I tu sie całkowicie mylicie, nacisk gąsienicy czołgu na podłoże to grubo poniżej 1 kG/cm2, czyli znacznie poniżej samochodów i rowerów, nawet palcem można nacisnąć kilkanaście razy mocniej. Dlatego czołgi tak dobrze radzą sobie w błocie.
z tego wynika że jakby gąsienice czołg miał gumowe to by niejeden telefon przeżył takie spotkanie
Nie rozumiem, co ma piernik do wiatraka? Gdzie w artykule się mylę? To, że nacisk jest znacznie poniżej samochodów i rowerów (nigdzie nie obalam tegoż faktu), to i tak nie zmienia sytuacji, że żaden smartfon tego nie przetrwa.