Po wielu tygodniach, a nawet miesiącach plotek i przecieków wiemy już wszystko o HTC 10. Właśnie odbyła się premiera najnowszego flagowca tajwańskiego producenta. Wiele osób uważa, że jest to wręcz ostatnia deska ratunku dla HTC. Czym zatem HTC 10 ma przyciągnąć do siebie konsumentów? Sprawdźmy to.
W pierwszej kolejności HTC zdecydowało się zmienić nazewnictwo dotychczasowej serii i od teraz najnowszy flagowiec to po prostu HTC 10, bez dopisku „One”. Mało prawdopodobne, że to wpłynie na większą sprzedaż, ale warto to zaznaczyć już na samym początku. W tym roku firma HTC postanowiła nieco odświeżyć wygląd swojego flagowca i bardzo dobrze, bo od dłuższego czasu w tym zakresie nic się nie działo, żeby nie napisać – wiało nudą. Najwięcej chyba zmian widać na froncie, gdzie szkło Gorilla Glass zostało zaoblone na krawędziach (2.5D) oraz pojawił się dotykowy przycisk Home, gdzie ulokowano skaner linii papilarnych. Co ważne, odblokowanie następuje w ciągu 0,2 sekundy. Zniknął też czarny pasek z logo HTC i teraz wygląda to o wiele lepiej. Zmiany w designie widać też na „pleckach” smartfonu. Oczywiście tylna obudowa dalej jest z metalu, ale teraz na jej krawędziach pojawiły się charakterystyczne szlify, które nadają elegancji i mają wpłynąć na lepsze trzymacie w dłoni. HTC chwali się, że obudowa jest bardzo wytrzymała i pozytywnie przeszła wielogodzinne testy wytrzymałościowe.
W nowym HTC 10 nie zabrakło głośników BoomSound. Mamy dwa głośniki na pokładzie – głośnik niskotonowy na dole oraz głośnik wysokotonowy znajdujący się nad ekranem. Ale to nie wszystko. W smartfonie znajdziemy też ulepszony wzmacniacz słuchawkowy, który zapewni 24-bitowy dźwięk w słuchawkach, jak również w samych głośnikach. Mamy więc smartfon także dla audiofilów.
Niestety HTC poszedł śladami innych producentów i zdecydował się na dużą rozdzielczość ekranu, co w konsekwencji może negatywnie odbić się na baterii, która ma 3000 mAh. I raczej tak będzie, choć tajwańska firma zapewnia, że ich najnowsze dziecko wytrzyma dwa dni na jednym ładowaniu. Ułatwić to mają nowe tryby PowerBotics i HTC Boost+. Akumulator wspiera też szybkie ładowanie. HTC 10 ma 5,2-calowy wyświetlacz Super LCD 5 o rozdzielczości QHD i pomimo praktycznie niezmienionych wymiarów, HTC udało się powiększyć ekran o 0,2 cala.
HTC 10 będzie jednym z najwydajniejszych smartfonów na rynku, a to za sprawą 4-rdzeniowego Snapdragona 820 o taktowaniu 2,2 GHz. Do tego dochodzi grafika Adreno 530, 4 GB pamięci RAM i 32/64 GB pamięci wewnętrznej, którą można rozbudować za pomocą karty pamięci do 2 TB. Na lepszą wydajność urządzenia ma też wpłynąć sama nakładka HTC Sense 8 UI oparta na Androidzie 6.0 Marshmallow. Co ciekawe, producent usunął niektóre swoje aplikacje i zostawił tylko te od Google, tak aby nie dublować aplikacji odpowiedzialnych za to samo. Oznacza to, że w HTC 10 nie znajdziemy dwóch aplikacji kalendarza, kilka apek wiadomości czy galerii. Dobry ruch ze strony HTC, co też docenią zapewne użytkownicy, którzy będą mieli więcej wolnej przestrzeni na dane „na starcie”.
Innym ciekawym elementem w nowym interfejsie użytkownika jest tryb Freestyle Layout, który pozwoli użytkownikom na dostosowanie swoich ekranów głównych w przeróżnych kombinacjach. Można na przykład zmieniać wygląd aplikacji, widgetów oraz dowolnie je przemieszczać.
Jak wiemy HTC 10 ma zaskakiwać w dziedzinie fotografii, bo poprzednie generacje były ostro krytykowane w tej kwestii. Wygląda więc na to, że chyba Tajwańczycy odrobili zadanie domowe i w nowym smartfonie będzie zdecydowanie lepiej. A to za sprawą 12-megapikselowego aparatu głównego, który wykorzystuje technologię UltraPixel drugiej generacji. Teraz piksele mają wielkość 1,55 mikrona, czyli więcej niż w Galaxy S7, czy iPhonie 6s. Do tego dochodzi obiektyw z przysłoną f/1.8, więc zdjęcia w słabym oświetleniu powinny być dobrej jakości, na poziomie flagowca z 2016 roku. Jest też podwójna lampa LED, laserowy autofocus oraz optyczna stabilizacja obrazu.
Co ciekawe, optyczna stabilizacja obrazu jest też w przednim, 5-megapikselowym aparacie i tym samym HTC 10 jest pierwszym smartfonem na świecie z takim systemem. Tutaj piksele mają wielkość 1,34 mikrona, a obiektyw dysponuje przysłoną jak ten główny. Wszystko to ładnie prezentuje się na papierze i mam nadzieję, że równie dobrze aparaty będą spisywać się w rzeczywistości.
Wszystko ładnie i pięknie, ale gwoździem do trumny może okazać się cena urządzenia w naszym kraju. HTC 10 w Polsce został wyceniony na 2999 złotych i mówimy tutaj o wersji z 32 GB pamięci wbudowanej. Naturalnie wersja z 64 GB ROM będzie droższa. Szkoda, że na przykład nie jest to 2799 zł, wtedy smartfon byłby jeszcze bardziej atrakcyjny, a HTC udowodniłoby wszystkim, że można zrobić flagowca równie dobrego jak Galaxy S7, czy G5, ale w niskiej cenie. Moim zdaniem HTC powinno tutaj zdecydować się właśnie na agresywniejszą politykę cenową, skoro, tak naprawdę, walczy o utrzymanie się na rynku. Urządzenie będzie dostępne w kolorze Carbon Grey oraz Glacier Silver. Fajnie, że nie ma różowego, który ostatnio stał się dosyć popularny.
źródło: HTC
4 replies on “HTC 10 oficjalnie. Tym smartfonem Tajwańczycy wracają do walki!”
„Jeszcze bardziej atrakcyjniejszy”, „Bardziej agresywniejszą” – ? 😉
P.S Wyczuwam sarkazm w ostatnim zdaniu 😀
🙂
Skoro już idziemy tą drogą, to „Panie redaktorze”, bo nie jesteśmy na ty.
A co do tematu, to te „prawie” robi wielką różnicę.
No widzi Pan, po co od razu tak pisać, skoro wszystko jest poprawnie napisane (czyt. nie zrobiłem błędu).
Ma Pan całkowitą rację co do HTC i się tutaj w pełni zgadzam, co z resztą wyraziłem w artykule.