Lenovo pokazało czwartą generację swojego najbardziej rozpoznawalnego smartfonu (oczywiście „swojego” gdy przejęli Motorolę) i od razu się zaczęło. Podział na dwa fronty, gdzie do tego drugiego przechodzili nawet ci, co kochali się w Motoroli Moto G trzeciej generacji. I tak się zaczęło, czwartą generację można albo lubić albo nienawidzić albo… kupić, bo już jest w Polsce.
Lenovo Moto G4 i Moto G4 Plus zadebiutowały w drugiej połowie maja, więc wcale nie musieliśmy długo czekać aż pojawią się na sklepowych półkach. Moje zdanie o nowych smartfonach Moto już zdążyliście poznać i póki co nie wygląda na to, by się szybko zmieniło. Oba smartfony są do siebie bliźniaczo podobne i dla mnie w sumie mógłby być tylko jeden model, bo dokładanie dwóch stówek więcej w zasadzie za tylko lepszy aparat i czytnik linii papilarnych mija się raczej z celem. Cech wspólnych jest sporo, zaczynając od 5,5-calowego ekranu Full HD, przez procesor Snapdragon 617, 2 GB RAM i 16 GB pamięci wewnętrznej, a na Androidzie 6.0 Marshmallow i baterii 3000 mAh kończąc.
Ile zatem trzeba zapłacić? Przede wszystkim za dużo. Jak podaje polski oddział Lenovo na Twitterze, Moto G4 wejdzie do sprzedaży z ceną 1199 złotych, a wariant z Plusem będzie kosztował 1399 złotych. Nie wróżę sukcesu, tym bardziej, że konkurencja w tym segemencie jest ogromna. Już od jakiegoś czasu można kupić Huawei P9 Lite, Huawei G8 czy Honor 7 Lite i wcześniejszy Honor 5X. Dochodzi tutaj jeszcze najnowszy Alcatel Idol 4 czy nawet starsza Moto X Play, więc sami widzicie, że nowe Moto wcale łatwego zadania nie mają i szczerze, z większością tych smartfonów przegrywają już na starcie.
No Comments