Producenci smartfonów mają to do siebie, że często pokazują nowe urządzenia w najbardziej odpowiednim momencie. Tym samym, przyjmują różne taktyki, czasem dwa smartfony są wypuszczane na przestrzeni kilkudziesięciu dni (tak jak miało to miejsce chociażby w przypadku HTC 10 i Huawei P9), czasem premiery są znacznie bardziej rozbite w czasie, tak jak robi to Apple z iPhone’ami. Ale przyznam szczerze, że odkąd interesuję się technologią, niezwykle rzadko zdarza się tak, by dwa telefony miały ujrzeć światło dzienne dokładnie w tym samym dniu. Tym razem złożyło się wyjątkowo ciekawie, bo raz, że będzie Xiaomi Mi 5c i Meizu M5 Note, a dwa, premiera ma odbyć się w Mikołajki.

Dlaczego w jednym tekście piszę o dwóch, wydawać by się mogło niezwiązanych ze sobą telefonach? Odpowiedź nie sprowadza się tylko do tego, że ich premiera odbywa się w ten sam dzień i paradoksalnie mają ze sobą więcej wspólnego niż myślimy. Mają być pozycjonowane na podobnym poziomie, skierowane do tej samej grupy odbiorców i dziwnym trafem, są w podobnej półce cenowej, Przypadek? Ok, zacznę od Meizu M5 Note, co poniekąd ma też związek z grafiką, którą widzicie powyżej.

Meizu M5 Note / fot. GizmoChina
Meizu M5 Note / fot. GizmoChina

 

Producent na start chwali się, że Meizu M3 Note sprzedał się w 20 milionach egzemplarzy. Wynik, którym można się już chwalić, ale żeby nie było zbyt kolorowo, właśnie z dniem 6. grudnia jego produkcja zostanie zakończona. W końcu na rynek wejdzie wkrótce jego następca. Sytuacja na tyle dziwna, ze poprzednik wcale nie jest taki stary, bo obydwa smartfony dzieli jakieś 8 miesięcy. Historia zbliżona do tej z OnePlus 3 zastąpionym przez OnePlus 3T, gdzie zanim jakiś model rozkręci się na porządnie, jego miejsce zajmuje drugi.

Meizu M5 Note raczej jakichś świetnych i najnowszych podzespołów nie ma. Ma 5,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości Full HD, znany już procesor MediaTek Helio P20 oraz 3 GB pamięci RAM i 32 GB tej na dane, co jest raczej typowe dla tej kategorii sprzętu. Także aparaty i system nie budzą specjalnego zaskoczenia – 13 megapikseli z tyłu, 5 megapikseli z przodu i do tego Android 6.0 Marshmallow. Jak się zapewne spodziewacie, przyciągająca ma być cena i rzczywiście tak jest, bo plotki mówią o kwocie rzędu 899 juanów, czyli szybko licząc trochę ponad 500 złotych.

Smartfon Xiaomi Mi 5c według wycieków na Weibo / fot. AndroidPure
Smartfon Xiaomi Mi 5c według wycieków na Weibo / fot. AndroidPure

 

A co na to Xiaomi? Tym razem źródło informacji jest dość niepewne. Są to raczej plotki, ale jak wiadomo, zawsze jest w nich trochę prawdy. Najpewniejsze jest to, że smartfon ma mieć Marshmallowa (czemu nie Nougat?!) i 3 GB pamięci RAM. Mało, nic szczególnego, ale to pewnie dlatego, że źródłem tych informacji jest serwis Weibo. Poprzednie przecieki sugerowały, że telefon może być wyposażony w Snapdragona 820 i 64 GB pamięci wewnętrznej, ale teraz spodziewamy się raczej ośmiordzeniowego procesora o taktowaniu do 1,4 GHz. Do tego dochodzi zdjęcie, które jak widzicie, samo w sobie nie jest zbyt wymowne. Widać front smartfonu z zaokrągloną taflą szkła. Można się spodziewać, że cena zamknie się w 600 złotych.

Mamy zatem odświeżenie dwóch całkiem udanych modeli (Meizu M3 Note i Xiaomi Mi4c), co w zasadzie było tylko kwestią czasu. Jeśli smartfony rzeczywiście zostaną tak optymistycznie wycenione jak wspomniałem wyżej, to mogą być popularniejsze od swoich poprzedników.

źródło: Gizmochina przez GSMArena; AndroidPure przez PhoneArena

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *