Oprogramowanie
Jeśli o oprogramowaniu mowa. Jest bogate, przez co może się okazać, że dla kogoś świeżego, kto nie zjadł zębów na sofcie od pozostałych produktów Roccata, odczuwalne jest jako nieco zbyt rozbudowane.
Sam soft do Roccat Kova, to znany z wcześniejszej recenzji klawiatury Roccat – Swarm, który pozwala na pełną konfigurację myszy i jednocześnie, dzięki zastosowaniu taktowanego 72 MHz zegarem, 32-bitowego procesora Turbo Core V2 opartego na ARM, wszystko się zapisuje na amen w mającej 512 kb własnej pamięci myszy i nawet jeśli, jakimś cudem musimy używać jakiegoś niegodnego komputera, to mamy wszystko tak jak trzeba. Przyjemne szczególnie w chwili, kiedy nie musimy pobierać od nowa softu producenta tylko po to, by można było w spokoju wyłączyć zmianę DPI.
Dodatkową funkcją softu jest możliwość zabawy z kolorami podświetlenia. Zgodnie z tym co widać na ślicznie zaprojektowanym pudełku, są dwie strefy podświetlenia. Jedna w okolicach scrolla, a druga na „zderzaku”, z tyłu obudowy, dokładnie pod nadgarstkiem. O ile fajne jest wykorzystanie tego bajeru do, na ten przykład, reprezentowania barw swojej ulubionej drużyny, to jednak jakość odwzorowania kolorów pozostawia całkiem sporo do życzenia. Niby można wszystko, ale jednak pewne barwy nie są takie jak być powinny. Szczególnie ciężko dobrać pomarańczowy w odcieniu takim jak w Half-Life.
Aplikacja podzielona jest na trzy główne zakładki. Pierwsza z nich to zwyczajne ustawienia. Bez fajerwerków, można sobie poprzestawiać co nam tylko przyjdzie do głowy w zakresie podstaw działania. Od prędkości dwukliku po prędkość kursora, czy jego cień. Co ważne – można tutaj wyłączyć akcelerację myszy, która, zaskakująco, jest włączona domyślnie. Nie wiem co brał ten, który to wprowadził do softu, ale pewnie miał swoje powody. Jeśli mam być szczery, to najlepsze wyjście, to po prostu wyłączyć. Można sobie również DPI na stałe ustawić, spośród pięciu opcji. Od 250 DPI, to nawet 7000. Jak się mocno uprzeć, to można również zmianę DPI wyłączyć. Jak mówiłem, soft jest bardzo liberalny jeśli chodzi o to co dla użytkownika jest dozwolone. W tej zakładce możemy sobie również zmienić prędkość przewijania za pomocą scrolla. Przyjemne i niezbyt skomplikowane.
Schody zaczynają się trochę dopiero w zakładce numer 2. Jeśli okaże się, że podstawowe możliwości myszy są dla nas mocno niewystarczające, możemy skorzystać z opcji Easy-Shift, która faktycznie podwaja nam ilość klawiszy, które fizycznie myszka posiada. Każdy klawisz może dostać dwie funkcje, więc jeśli ktoś z tego korzysta, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby się pobawić.
Ostatnia zakładka to ustawienia zaawansowane. Tu możemy, między innymi, zmienić orientację myszy dla lewo i praworęcznych, zmienić odświeżanie sensora na jedną z czterech opcji – 125 Hz, 250 Hz, 500 Hz i 1000 Hz. Ponadto mamy możliwość zmiany oświetlenia, o którym była mowa wcześniej, oraz wyresetowania urządzenia, co okazuje się nad wyraz przydatne w chwili, kiedy namieszamy zwyczajnie za mocno, szczególności, gdy zechce nam się bawić dość rozbudowanym edytorem makr. O ile przy klawiaturze jest wszystko raczej proste, to z myszą trzeba trochę bardziej uważać.
Oczywiście jak w przypadku pozostałych urządzeń Roccat mamy możliwość zapisana pięciu aktywnych profili i ich zmiany w locie. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by profile zsynchronizować dla klawiatury i myszy, co pozwoli na przełączanie profilu dla obu urządzeń jednocześnie. Mamy też wybór, czy chcemy, by soft informował nas dźwiękowo o zmianie profilu, czy też ma się to odbyć w ciszy.
Jak Roccat Kova sprawdza się w praktyce?
Stestowana na niemal wszystkich grach, jakie tylko przyszły mi do głowy. Od szybkich strzelanek, przez nieco wydumane erpegi, po ciągnące się jak postęp technologiczny w naszym kraju – strategie. W tych pierwszych ustawiłem sobie rozdzielczość sensora na okolice 1500 DPI, co wystarczało do naprawdę komfortowej gry, po wspomnianym wcześniej wyłączeniu w oprogramowaniu klawisza odpowiedzialnego za zmiany. Żeby jasność między nami pozostała – nie mówię, że każdemu użytkownikowi będzie to przeszkadzać, ba, nawet ośmielę się zgadywać, że spora część uzna to za mannę z nieba. Dla mnie dramat i nie dało się bez wyłączenia grać.
Nawet w ferworze walk rozmaitych nie dało się Kovy niczym zaskoczyć. Przy najszybszej rozgrywce działała bez zarzutu. Chylę czoła przed projektantami, bo spisali się śpiewająco. Rozłożenie w Roccat Kova klawiszy wymagało odrobiny przestawienia się, ale nie ma w tym absolutnie nic dziwnego, w końcu innej myszy człowiek używał, więc zrozumiałe, że pewne nawyki trzeba wyplenić, zanim dojdziemy do wprawy z nowym gryzoniem. Przy grach nieco innych jak strzelanki rozdzielczość miałem zmienić na coś bardziej komfortowego, ale okazało się, że nie jest to konieczne. Z całej gamy DPI, którą możemy sobie ustawić jechałem dosłownie na jednej. Bardzo to przyjemne, a opcja zmiany pozostaje. Co do DPI, na upartego, nie ma nigdzie wskaźnika ile akurat mamy ustawione, ale nie jest to coś, co dyskwalifikuje ten naprawdę dobry sprzęt w jakimkolwiek stopniu.
SPIS TREŚCI:
No Comments