Nie ma nic bardziej niebezpiecznego na drodze niż na pół zaśnięty kierowca. Każdy, kto miał okazję przejechać się, choćby jako pasażer, przez odcinek drogi długi i nudny jak relacja z miesięcznicy wie, że jedyne co nas może obudzić i jednocześnie poprawić humor, to GPS. Szczególnie, jeśli przemawia do nas głosem kogoś mocno znanego. Takiego, jak Donald Trump.
Facet ma swój styl, tego mu zabrać nie można. Temu stworzeniu, które siedzi na jego głowie i tylko czeka, by zaatakować kogoś w pobliżu też. Pomijając wszelkie komentarze odnośnie kwalifikacji pana Trumpa do zarządzania czymś większym niż piaskownica, to jednak nie da się nie przyznać, że znany jest skubany, na cały świat. A teraz, dzięki uprzejmości szalenie utalentowanych ludzi, odpowiedzialnych za zmontowanie aplikacji jaką jest Karta GPS, zamiast nieśmiertelnego Hołka, czy innego Czesia, może nas do celu poprowadzić sam POTUS (President of the United States).
Jest oczywiste, że nie podłożył tego sam we własnej osobie, ale aktor wcielający się w to rude monstrum stanął naprawdę na wysokości zadania. A wysoko było. Prawie jak mur na granicy z Meksykiem. Dzięki temu talentowi, do celu może nas doprowadzić sam głównodowodzący amerykańskich sił zbrojnych, uzbrojony po samą wiewiórkę w teksty, z których słynie od wielu, wielu lat, z debilnym „OK” na końcu zdania, nawet jeśli nie pasuje, włącznie. Ewentualnie, jeśli tylko mamy życzenie, możemy, za drobną opłatą pobrać głos jednego z poprzednich prezydentów, samego Billa Clintona. (Mówię pobrać, bo zwyczajowo używane w tym kontekście „dociągnąć” jest szalenie nie na miejscu). A poniżej kilka przykładowych:
„Go straight ahead, it’s tremendous!”
„You are approaching a fixed radar and that is not fake news!”
„Turn right, OK”
„You have reached your destination, let’s make navigation great again, OK.”
Jak uzbroić się w głosy prezydentów? Bardzo prosto. Po zainstalowaniu aplikacji, dzięki której mamy mapę całego kraju (Pipidówek Średnich nie ma, aż tak dokładna nie jest, za co rodowitych pipidowiaków ktoś powienien przeprosić) możemy w ustawieniach zaopatrzyć się w odpowiedni pakiet językowy. Donald Trump jest, póki co, za darmo, Clinton, bagatela 3,80 dolara. Do przetestowania.
Moim zdaniem warto, bo nie dość, że apka dostępna zarówno na Androida jak i iOS (tfu!), to jeszcze oferuje możliwość nawigowania offline, dla tych, którym pakiet się skończył, oraz znajdowanie ciekawych miejsc w okolicy, bez wychodzenia z aplikacji. Wystartowali w marcu, więc niedawno. Ja stestowałem nawigację zanim pojawiły się te pakiety głosowe i nie narzekałem. Warto zobaczyć.
źródło: Google Play, Youtube przez PhoneArena
5 replies on “Make navigation great again, czyli jak pojechać z Trumpem nawet do Meksyku”
A ja nazwę widzę przynajmniej w trzech miejscach 😛 Karta GPS – to jest nazwa tej nawigacji.
Nie, nie żartuję. Zresztą, link do pobrania nawigacji masz w źródle 😉
Czy naprawdę trzeba było wcisnąć swoje przemyślenia o prezydencie USA w tak nikczemny sposób? Znasz się człowieku w ogóle na polityce, geopolityce? Skąd czerpiesz wiedzę? Zajmij się jakimiś technologiami, cos z tego sie może urodzi, bo z tego pudelkowo-politycznego bełkotu na pewno nic. Nie jesteś zabawny
To nie czytaj, proste.
Temu panu juz podziekujemy.. Ochrona!
:*