Jak coś można kupić taniej to od razu buźka się cieszy, a jest jeszcze lepiej jeżeli jest to urządzenie, na które polowaliśmy od dłuższego czasu. U mnie było tak kilka razy, nawet ostatnio gdy wpadł do mnie Surface Pro 4 z całkiem dobrej promocji. Nie wiem czy akurat teraz ktoś szuka tytułowych urządzeń, ale jeśli tak, to wideorejestrator samochodowy Xiaoyi Dash Cam i smartwatch Huami Amazfit można zdobyć w dobrych cenach.
Śledząc na bieżąco wszystkie nowości technologicznie na pewno nie mogliście przegapić dwóch wspomnianych urządzeń. A nawet jeśli coś przespaliście to myślę, że i tak prędzej czy później informacje o nich do was dotarły, bo obydwa pochodzą z marek należących do Xiaomi.
Pierwsze to kamera do samochodu, wzorowana chyba trochę na jednej z popularniejszych kamerek sportowych Xiaoyi Yi. Xiaoyi Dash Cam to niewielkie, ale dobrze wyposażone urządzenie, zarówno pod względem funkcji jak i tego co znajdziemy w opakowaniu. O wideorejestratorze trzeba wiedzieć przede wszystkim to, że nagrywa w rozdzielczości FullHD przy nawet 60 klatkach na sekundę (jest jeszcze wyższa rozdzielczość, ale podciągana przez interpolację), ma przysłonę f/1.8, więc lepiej poradzi sobie podczas nagrywania przy słabym świetle, a do tego ma wbudowane Wi-Fi, baterię 240 mAh i 2,7-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 960 x 240 pikseli. Obiektyw ma pole widzenia do 165 stopni.
Xiaoyi Dash Cam / fot. Xiaoyi
Za Xiaoyi Dash Cam w Polsce trzeba zapłacić ponad 300 złotych. Korzystając z promocji w sklepie Tomtop ten sam model jesteśmy w stanie kupić za 38,99 dolarów, czyli jakieś 140 złotych.
Drugi produkt to ciekawy smartwatch, który nazywa się Amazfit. I umówmy się, że przy tej nazwie zostanę, bo na przestrzenie ostatnich miesięcy spotkałem się z różnymi dopiskami jak Huami czy Pure, więc trochę można się w tym pogubić. Amazfit to taka rozbudowana opaska aktywności, ale wyglądająca jak smartwatch z prawie okrągłym wyświetlaczem. Według mnie wygląda świetnie, a charakteru dodaje mu przede wszystkim połączenie czarnego i czerwonego koloru. Ma odporną na wodę i zachlapania obudowę (norma IP67), metalową tarczę, ale najważniejsze jest to, że ma wbudowany GPS, co w tańszych smartwatchach jest rzadkością.
Ja jeszcze nie miałem możliwości przetestowania Amazfita, ale jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o tym smartwatchu, to możecie zerknąć do recenzji Kasi na Tabletowo.
Huami Amazfit / fot. Xiaomi
Cena za Amazfit to 100 dolarów bez jednego centa. W Polsce widziałem kwoty dochodzące nawet do 700 złotych, więc nawet jeśli doliczymy do tych stu dolarów podatek, to i tak jakieś 250 złotych zostanie nam w kieszeni.
Wysyłka obydwu urządzeń do Polski jest darmowa, wybierając standardową formę dostawy, która powinna zamknąć się w 12 dniach. Warto też wiedzieć, że promocja jest ograniczona ilościowo – do 200 sztuk w przypadku zegarka i 500 sztuk w przypadku rejestratora jazdy.
Wpis powstał we współpracy z Tomtop
8 replies on “Jakby ktoś chciał wideorejestrator Xiaoyi Dash Cam lub Huami Amazfit to teraz kupi je taniej”
Yi Dash ostatnio coraz częściej po tyle chodzi ale niestety jest sprzedawana tak tanio jej 1 generacja (która podobno się przegrzewa i gubi ostrość choć mi się to nie przydarzyło) jedyne co to musimy wgrać język angielski co zajmuje 10 minut. Nie działa z większością kart pamięci 10MBps trzeba mieć zapis powyżej by chodziła. Generalnie w tej cenie kamera jak za darmo.
Też o tym czytałem, że gubi ostrość jak się nagrzeje i dotyczy to pierwszej generacji. Zawsze można dopytać, która jest to wersja. Kartą raczej bym się nie przejmował, chyba nikt teraz nie kupuje kart poniżej klasy 10.
wersja można poznać po przyssawce czy na klej czy bez, z kartami jest o tyle problem że niektóre klasy 10 nie chodzą i trzeba mieć np. zapis 15, ja mam 1 wersje od zimy i działa bez zarzutów.
Dobrze wiedzieć, bo sam się nad tym Dash Cam’em zastanawiam.
Jedyne czego mi w nim brakuje to GPS i trybu parkingowego bo dzięki tej baterii mogła by spokojnie włączać się pod mocnym uderzeniu jak nam ktoś na parkingu walnie
Kupiłem tę kamerkę. Dzień później sprzedałem na allegro. Nigdy nie widziałem tak strasznych nagrań. To było największe rozczarowanie tej wiosny. Omijajcie z daleka. Proponuję dołożyć 50 złotych i kupić Lamax X8 Electra. W samochodzie jest nieoceniona, a jakość nagrań pozwalająca. Minusem jest obsługa kart tylko do 32GB. Jak chcecie sample video, pisać na mój email.
Nie zamierzam niczego bronić, ale trochę się zamieszałeś. Po pierwsze, tutaj Dash Cam wychodzi ok. 140 złotych. Lamax to już koszt powyżej 400 złotych, więc w żaden sposób nie wychodzi mi 50 złotych różnicy. Po drugie, Lamax to typowa kamera sportowa, a to od Xiaoyi to wideorejestrator samochodowy. Wiem, że tej pierwszej można używać w samochodzie, ale porównujesz dwie różne kategorie sprzętu. Według mnie, patrząc po dostępnych samplach z Dash Cam’a, jakość zdjęć można zaliczyć do dobrych, szczególnie wśród wideorejestratorów w okolicy 150-200 złotych.
Będę bronić tezy, ponieważ wynika z wielomiesięcznego doświadczenia i kilku modeli w aucie. Po pierwsze, nawet za 140 złotych bym tego nie chciał, bo nie jest tyle warte to coś. Szukam kamery, która ma być pewna i niezawodna. Zdarzają się różne sytuacje i nie chcę nie mieć dobrej jakości nagrania akurat wtedy, gdy będzie potrzebne najbardziej. Swój Xiaoyi kupiłem w promocji w skepie na x, za 301 złotych. Sprzedałem za 270, pal licho stratę. Najważniejsze: choć jest kamerą samochodową, to absolutnie nie spełnia swojej roli. I teraz kolejna sprawa: choć Lamax X8 Electra sprzedawany jest jako kamera sportowa, to absolutnie nią nie jest. Pełni taką funkcję, bez wodotrysków, natomiast jest DOSKONAŁĄ kamerą samochodową. Producent pisze, że jest to „sportowa kamera z funkcją videorejestratora”. Osobiście uważam, że proporcje powinny być odwrócone. Jako jedyna kamera sportowa na rynku posiada od razu kompletny i całkowity zestaw do zamontowania w samochodzie. Reszty akcesoriów jak wodoszczelne etui i złączki, nawet nie wypakowałem. Uważam, że Lamax X8 jest najlepszym wyborem w cenie do 1000 złotych. Testowałem kilka kamer samochodowych i żadna, ale to żadna – nawet kilka stów droższa – nie jest w stanie dorównać Lamaxowi X8. Jego starszy brat X10 Taurus rzeczywiście jest kamerą sportową i jako rejestrator samochodowy się nie sprawdza – nie ma fabrycznych mocowań na szybę, nie można odwrócić obrazu podczas nagrań, słowem trzeba się nakombinować. X8 natomiast jest świetną, fantastyczną kamerą samochodową z funkcją kamery sportowej, choć producent uważa inaczej. Myślę, że nie chciał psuć sobie własnego rynku droższych videorejestratorów. Reklamując X8 jako kamerę samochodową, strzeliłby sobie w stopę, bo nie wierzę, że droższe „prawdziwe” kamery samochodowe są lepsze, niż X8. W każdym razie z dobrego serca i mega doświadczenia w tym temacie, radzę odnośnie Xiaoyu: nie idźcie tą drogą. Co do ceny (abstrahując od tych 140 złotych) rzeczywiście przesadziłem i teraz trzeba dołożyć stówę – Xiaoyi 301 zł w promocji, Lamax X8 Electra 401. Nawet bym się nie zastanawiał. To jest jak Mercedes do Trabanta.