Xiaomi w ogóle nie kojarzy się z gamingiem, ale ostatni laptop stworzony właśnie z myślą o graczach raczej im się udał. Po wspomnianym laptopie i niedawno Mi Gaming Headset, czyli słuchawkach dla graczy przyszedł czas na kolejny element „ekwipunku” gracza. Chodzi o Mi Gaming Mouse, więc jak sama nazwa wskazuje, mysz dla graczy, która ma kosztować niewiele więcej niż taka opaska Mi Band 3 z NFC. Co wy na to?
Do tej pory produkty dla entuzjastów grania gdzie motywem przewodnim był kolor zielony kojarzyły mi się tylko z jednym producentem. I patrząc na nową mychę można stwierdzić, że drugą taką firmą będzie Xiaomi. Ale nic bardziej mylnego, bo jak się okazuje, myszka wcale nie musi być zielona. Podświetlenie rolki i szczeliny pod nadgarstkiem możemy rozświetlić pełną paletą RGB, co jednocześnie wskazuje na to, że razem z tym sprzętem dostaniemy oprogramowanie do konfiguracji – Millet Gaming Mouse.
1. SteelSeries Rival 110 – recenzja myszy dla graczy, którzy nie chcą przepłacać
2. Test Logitech M720 Triathlon – jedna mysz, by rządzić wszystkimi
Nowa mysz dla graczy od Xiaomi wygląda na znacznie droższą niż wskazywałaby na to cena – 249 juanów, czyli jakieś 39 dolarów. Wiadomo, cena podskoczy jak tylko gryzoń pojawi się w sprzedaży, ale nawet jeśli będzie to bliżej 50 dolarów to i tak opłacalność zakupu będzie na wysokim poziomie. Jaki zatem sprzęt dostajemy w tej kwocie?
Nie wiem jak u was, ale dla mnie w myszce dla graczy bardzo istotny jest sensor. Ten w Mi Gaming Mouse jest optyczny i według specyfikacji ma maksymalnie 7200 DPI. W środku siedzi 32-bitowy procesor ARM, a przez aplikację możemy ustawić częstotliwość próbkowania na 125, 250, 500 lub 1000 Hz. Dodatkowo mysz ma 6 programowalnych przycisków i biorąc pod uwagę to, że trzy z nich są po lewej stronie (pod kciukiem) to ewidentnie jest to mysz przeznaczona dla osób praworęcznych.
Działa z Windowsem i macOS co jest raczej oczywiste, ale najciekawsze jest to, że mysz może pracować w dwóch trybach: przewodowym lub bezprzewodowym. Xiaomi tłumaczy to tak – jeżeli gramy bardzo często to używamy mychy „na kablu”, a jeżeli ma to być sprzęt stricte biurowy, to można odłączyć przewód i połączyć się z komputerem przez nano-odbiornik. Mysz nie działa na Bluetooth, ale wszystkiego w takiej cenie przecież mieć nie można.
Mysz powinna w najbliższych dniach trafić do sprzedaży. Będę obserwował, bo w sumie można byłoby ją kiedyś przetestować.
źródło: Twitter, Mi, Gizmochina
2 replies on “Po słuchawkach przyszedł czas na gamingową myszkę. Tak, chodzi o Xiaomi”
Podoba mi się dualizm korpuskularno-falowy tej myszy – nie jest ani typowo kablowa, ani radiowa, tylko oba jednocześnie! Genialne!
Bardzo ciekawe rozwiązanie, szczególnie w myszce w miarę taniej, dobrej i gamingowej.