Każdy z producentów urządzeń mobilnych chce wyróżnić się na swój sposób. Zadanie to nie jest zbyt łatwe, biorąc pod uwagę, że 90% spośród nich kopiuje wizualne rozwiązania Apple. Czasem mam wrażenie, że gdyby firma z Cupertino zrobiła smartfon z rogiem jednorożca w miejscu obecnego notcha, wszyscy chcieliby mieć takie dwa. Dlatego też, firmy takie jak Xiaomi wychodzą z założenia, że prócz Ctrl +C i Ctrl + V, należy dodać jeszcze coś od siebie. Tak też stało się w przypadku najmocniejszego na ten moment flagowca firmy, modelu Mi 8 Explorer Edition. Wersja ta ma wszystko czego dusza zapragnie, a w sumie to nawet coś więcej, co miało okazać się magnesem na wszystkich zainteresowanych zakupem geeków. Którzy spośród nich, nie chcieliby bowiem widzieć podzespołów, odpowiadających za pracę smartfona? Xiaomi postanowiło wyjść im naprzeciw, choć okazało się to być jedną wielką mistyfikacją — choć całkiem kreatywną.
Model Mi 8 Explorer Edition cechuje się przezroczystym szkłem na tyle urządzenia. Dzięki temu widzimy wszystko to co znajduje się w środku, co zapaleńcom z pewnością przypadnie do gustu. Niestety, zaledwie kilka dni po premierze smartfona, w stronę Xiaomi zaczęły być wysnuwane oskarżenia, jakoby miała to być zwykła naklejka imitująca podzespoły. Chińczycy długo nie zwlekali z odpowiedzią na zarzuty, niemal natychmiast je dementując. Ich zdaniem, widoczne w tylnej części urządzenia komponenty, to w pełni funkcjonalne układy scalone, dzięki którym urządzenie może poprawnie funkcjonować. Czas jednak pokazał, że także tym razem Xiaomi najprawdopodobniej świadomie się „pomyliło”. Jakby to powiedział Adam Nawałka — najzwyklejszy lapsus językowy.
Okazało się, że Xiaomi miało rację, ale tylko w połowie. Faktycznie, nie jest to naklejka, ale nie są to także funkcjonalne podzespoły. To coś na wzór płyty głównej, ale bez żadnych funkcji. Oznacza to, że znajduje się tam wyłącznie od parady. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby Xiaomi od razu o tym wprost powiedziało. Jeżeli ktoś widok podzespołów uznaje za estetyczny walor, to to czy widzi ich imitację, czy te prawdziwe, nie powinno robić mu różnicy. Chodzi bardziej o zaufanie wśród konsumentów, które Xiaomi budowało bardzo długo. Chyba każdy z nas pamięta czasy, kiedy firma ta była kwestionowana na każdym kroku, no bo nieznana, bez oficjalnego wsparcia — Co Ty w ogóle kupiłeś, oszalałeś? Teraz kiedy czasy te minęły, Xiaomi brakuje nieco pokory, co może się zemścić.
źródło: Weibo
No Comments