Akurat tak się złożyło, że na dzisiejszej premierze smartfonu Redmi Note 8 Pro w Katowicach pojawił się redakcyjny kolega Konrad. Popstrykał co trzeba, podotykał co trzeba i muszę przyznać, że mu trochę zazdroszczę. Przede wszystkim tego, że mógł na żywo zobaczyć to, jak Xiaomi potwierdza, że jest #lepsze. Pokazali wspomniany przed chwilą model, a jak pojawił się slajd z cenami to do tej pory słychać krzyki. Tak mówią, podobno.
Jak pamiętam to Redmi Note 7 był pierwszym smartfonem, który naprawdę zrobił na mnie solidne wrażenie ceną w Polsce. Startował od 799 złotych, więc od takiego pułapu, że niektórzy producenci nawet budżetowców nie mieli w podobnej cenie. Widać, że Redmi Note 8 Pro też miał wywołać takie „wow” i choć nie było mnie na miejscu to muszę przyznać, że Xiaomi się udało.
Właśnie od ceny trzeba zacząć, bo:
Tak, 1099 złotych za wersję z 6 GB RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej. Jeżeli tej drugiej chcemy mieć dwa razy więcej to trzeba dorzucić stówkę. Nieźle, co nie? A dalej jest tylko lepiej. Szczegółową specyfikację możecie znaleźć w sieci, więc skupię się na tych najważniejszych aspektach. Procesor? Helio 90T od MediaTek, niemal tak samo wydajny co Kirin 810. Bateria? Spore 4500 mAh i to z szybkim, 18-watowym ładowaniem przewodowym. Wyświetlacz? IPS o przekątnej 6,53 cala i rozdzielczości Full HD+ z małym notchem na górze.
NFC? Jest, co jest kluczową funkcją, patrząc na cenę. Slot na karty microSD? Odhaczone. Mini jack na słuchawki? Owszem, choć nadal zastanawiam się dlaczego trzeba o tym pisać, że jest. Dalej? Wi-Fi? Obecne i to dwuzakresowe w standardzie ac. No i niespodzianka – port podczerwieni.
Xiaomi skupiło się na aparatach i też wiadomo dlaczego – są aż cztery z tyłu. Pomijam już fakt tego, że Xiaomi na każdym kroku teraz będzie chwalić się tym, że to „pierwszy smartfon z poczwórnym aparatem w Polsce”, co osobiście uważam za nieco zabawne. Ale pierwsze testy wypadają wyjątkowo dobrze, szczególnie biorąc pod uwagę aparat do zdjęć marko (podobno łapie nawet z 2 centymetrów). Główny aparat ma 64 megapiksele, jest też obiektyw szerokokątny i 2-megapikselowy odpowiedzialny za głębię.
Wiem, że można w tym tekście doszukać się sporej dawki ekscytacji, ale co zrobić, skoro Redmi Note 8 Pro „pozamiatał”? Według mnie to rzeczywiście może być król średniaków i najbardziej opłacalny smartfon jeżeli ktoś chce wydać okolice tysiaka. Zresztą, tak o tym smartfonie powiedział Majster Pirzu, a prawda jedna jest taka, że Majstrowi wierzyć trzeba.
Smartfon do regularnej sprzedaży trafi 11 października.
No Comments