Nie od dziś wiadomo, że jak najdłuższe wsparcie smartfonów to ważna rzecz. I nie chodzi tutaj tylko o gwarancję, bo ta zazwyczaj jest przez dwa lata, a w skrajnych przypadkach jest rozszerzona do trzech. Chodzi przede wszystkim o to, by przez ten czas zapewnić na tyle dobre wsparcie aktualizacyjne, by nikt nie został ze smartfonem, który ma starą wersję Androida czy łatki bezpieczeństwa z ubiegłego roku. OnePlus pokazuje jak to się robi, nawet wtedy, gdy za pierwszym razem coś poszło nie tak. OnePlus 5 i OnePlus 5T dostają aktualizację do OxygenOS 10.0.1.
Informacja dotyczy dwóch „przedpotopowych” smartfonów OnePlusa. Takich dwóch, które miały swoją premierę na przestrzeni 2017 roku – OnePlus 5 i OnePlus 5T. Smartfony, które pewnie mało kogo teraz interesują, ale jestem pewien, że jeszcze przez wielu użytkowników są używane. Bo nieważne jest to jaki procesor siedzi w środku, tylko to jak dane urządzenie działa i jak długo jest wspierane. A przypadek wspomnianych smartfonów pokazuje, że „da się!”.
Słów kilka o tym, dlaczego OnePlus 5 NIE jest pogromcą flagowców
OnePlus zdupczył poprzednią aktualizację, ale widać, że wziął to na klatę. Wraca z poprawkami zapewniając tym samym, że teraz wszystko działa prawidłowo. Wraz z aktualizacją do OxygenOS 10.0.1 dla OnePlusa 5 i OnePlusa 5T pojawiają się nie tylko zaktualizowane usługi Google Mobile Services (08.2020) czy zabezpieczenia Androida ważne na wrzesień 2020 roku. Użytkownicy tych smartfonów będą bardziej zadowoleni z faktu, że wreszcie dodano elektroniczną stabilizację obrazu, która wcześniej z nie do końca jasnych powodów została „wyłączona”. Naprawiono też problem związany z nagrywaniem połączeń i działaniem alarmu, gdy telefon był wyłączony, a w przypadku OnePlusa 5T uprawiono jeszcze obsługę gestami.
Jak zwykle OxygenOS 10.0.1 będzie udostępniany stopniowo, więc nie od razu wszystkie egzemplarze będą mieć najnowszą wersję. Nie mniej, warto czekać i wypatrywać powiadomienia w systemie. Na pewno nie jest to odosobniony przypadek i inni mogą się tylko uczyć od OnePlusa jak powinno się dbać o swoje urządzenia. Ja widzę to na przykładzie OnePlusa 6T, który co chwilę dostaję jakąś wersję i cały czas jest aktualny, a przecież pojawił się na rynku przeszło dwa lata temu.
Martwi mnie tylko jedno. OnePlus mocno się rozdrabnia, pokazuje coraz więcej budżetowców i średniaków jak np. OnePlus Nord, a jak wiadomo, „im więcej dzieci, tym bardziej trzeba się starać, by je wszystkie wykarmić”.
No Comments