W ostatnim kwartale 2020 roku OnePlus pokazał dwa zaskakujące smartfony. Pierwszy z nich miał być jednym z tańszych smartfonów z 5G. Drugi zaś to typowy budżetowiec, jakiego OnePlus jeszcze w ofercie nie miał – OnePlus Nord N100. I ten news dotyczy właśnie tego drugiego smartfonu, którego można kupić sporo taniej niż deklarowana cena.
OnePlus Nord N100 to typowy budżetowiec z dużą baterią. Tak można go określić jednym zdaniem. Ale nie można zapomnieć, że jest to smartfon OnePlusa, więc mamy pewność, że i tak będzie działał należycie, mimo tego, że zalicza się go do najniższej półki – sprzętowej i cenowej. Co dostajemy? Przede wszystkim telefon z procesorem Snapdragon 460 i pamięcią w konfiguracji 4 GB RAM + 64 GB pamięci wewnętrznej. Ekran to IPS o przekątnej 6,52 cala i rozdzielczości „HD+”. Z tyłu mamy trzy aparaty i w sumie dzięki temu możemy ten model odróżnić do bliźniaczo podobnego, lepszego, ale też droższego OnePlusa Nord 10 5G. Największym plusem jest tu chyba bateria, która ma aż 5000 mAh i nieco szybsze 18-watowe ładowanie.
No właśnie, cena. Po debiucie na polskim rynku wyceniono go na 799 złotych. Co i tak było bardzo przychylną wyceną, bo np. u zachodnich sąsiadów kosztował 199 euro. Dlatego też patrząc na poniższy zrzut ekranu ze sklepu Proshop można śmiało powiedzieć, że pozytywnie polecieli z ceną i zatrzymali się na 666 złotych. Same szóstki świadczą o tym, że w kieszeni zostaje ponad 130 złotych jeśli zestawimy to z oficjalną ceną, o której wspomniałem wyżej.
Czy się opłaca? Szczerze, nie testowałem jeszcze tego modelu, ale osobiście wolałbym kupić najtańszego OnePlusa niż wybierać najtańszego Samsunga czy Huawei’a. Tym bardziej, że spośród tych trzech wymienionych producentów to właśnie u OnePlusa mamy największe szanse na aktualizację oprogramowania.
No Comments