Przyznam się, że takiego obrotu sprawy się nie spodziewałem, w ogóle. Wiedziałem, że Huawei P9 Lite zadebiutuje, ale nie sądziłem, że po pierwsze tak szybko, a po drugie tak niespodziewanie. Tak, to chyba najlepsze określenie, bo Chińczycy pokazali następcę Huawei P8 Lite bez większego rozgłosu, a szkoda, bo według mnie ten smartfon na to jak najbardziej zasługuje. Ale spokojnie, rozgłos będzie, teraz, jak trafi do sprzedaży i jeszcze długo po tym. Wszystko dlatego, że ma świetną specyfikację i naprawdę dobrą cenę.
Już w chwili ostatnich przecieków, które niemal w całości odkryły nowego Lite’a od Huawei wiedziałem, że będzie godnym następcą swojego prekursora z 2015 roku. Trzeba przyznać, że Chińczycy znowu to zrobili, a oficjalne informacje tylko potwierdzają, że Huawei P9 Lite zamiecie konkurencję w swoim segmencie cenowym. No dobra, tym razem trochę z innej strony, bo zacznę od ceny. Co w takim razie otrzymujemy za 299 euro, czyli za około 1300 złotych?
Mimo tego, że nowa wersja będzie trochę droższa od P8 Lite to okazuje się, że „dopłata” jak najbardziej jest adekwatna do tego, co dostaniemy w tym roku. Znowu ogromnie cieszy mnie fakt, że Huawei P9 Lite będzie się wyróżniał na tle innych smartfonów w tej cenie. Poprzednik był jednym z pierwszych z ośmiordzeniowym procesorem i 2 GB RAM, a P9 Lite nie dość, że ma jeszcze lepszy procesor HiSilicon Kirin 650 (również z 8 rdzeniami) to jeszcze ma aż 3 GB RAM. Przyznacie, że rzadko się to zdarza, by średniak miał tyle pamięci, ile mają niektóre flagowce. Do tego dochodzi 16 GB przestrzeni na dane i slot na microSD do 128 GB. Co ciekawe, ramka ma być aluminiowa, więc to kolejna duża zmiana względem poprzednika.
Nieźle wygląda też wyświetlacz, który w porównaniu z P8 Lite doczekał się większej, bo 5,2-calowej przekątnej i rozdzielczości Full HD. Mimo podobnym parametrów nie sądzę, by matryca miała coś wspólnego z tą z flagowego Huawei P9 – wiadomo tylko tyle, że jest to IPS. Do zdjęć wykorzystamy główny, 13-megapikselowy aparat bez optyki Leica (ale, oh wait… przecież P9 też podobno jej nie ma) z przysłoną f/2.0 i podwójną diodą LED. Z tyłu znajdziemy też czytnik linii papilarnych z technologią Fingerprint 2.0, co może oznaczać tylko jedno – tak samo szybką reakcję i precyzję działania jak w Huawei P9 i P9 Plus. Być może dostaniemy też nowy interfejs aparatu, bo nowy Lite ma działać pod kontrolą Androida 6.0 Marshmallow z najnowszą wersją EMUI. Z przodu z kolei będzie 8-megapikselowy aparat, prawdpodobnie zbliżony do tego jaki mogliśmy spotkać w poprzedniku.
I kolejna rzecz, która mnie rozłożyła – bateria. Ta mimo w miarę smukłej, bo 7,5-milimetrowej obudowy i wadze 147 gramów ma 3000 mAh, czyli dokładnie tyle samo co tegoroczny flagowy smartfon Huawei. Jest oczywiście Wi-Fi, modem LTE, Bluetooth 4.1 i slot na kartę nanoSIM. Opcjonalnie będzie też dostępna wersja z dual SIM, ale ciągle nie ma informacji czy z hybrydowym slotem na karty. Wiadomo jednak ile będzie kosztował (o tym wspomniałem już wyżej) i kiedy trafi do sprzedaży. Długo nie będziemy musieli czekać, bo Huawei P9 Lite na sklepowych półkach mamy zobaczyć już w maju.
3 replies on “Już teraz wiem, że nie będzie lepszego smartfonu do 1300 złotych. Huawei P9 Lite oficjalnie!”
A ja P8 Lite kupiłem… Było poczekać…
na allegro mozna kupic note 4 za 1400 zeta. i to jest dobry wybór. Ja kupiłem pół roku temu P8 i do dzisiaj żałuję
Nie każdemu pasuje wielkość.