Biorąc pod uwagę smartfony Samsunga, to chyba razem z Galaxy S5 coś się w tej kwestii ruszyło. Nie tylko biały czy czarny, ale tył smartfonu, żartobliwie przez niektórych porównywany do plastra na odciski był też dostępny w kolorze złotym i niebieskim. Z Galaxy S6 było jeszcze lepiej, bo pojawiły się nawet specjalne wersje kolorystyczne osobno dla wersji edge i flat. Najnowszy flagowiec Samsung Galaxy S7 też występuje w kilku barwach, a teraz dochodzi do tego jeszcze jedna – różowe złoto.
Nie chcę wskazywać grupy docelowej dla różowego Samsunga Galaxy S7, ale wiem jedno – na pewno nie jestem to ja. Patrząc jednak na typy klientów i łącząc je z moim kilkuletnim doświadczeniem w sprzedaży, zamymam oczy i widzę , że do różowego Samsunga Galaxy S7 wyeksponowanego na wyspie podchodzi jakaś szalona instagramowiczka, która wrzucając codziennie kilka zdjęć sprzed lustra myśli, że jest modową blogerką czy wyfiołkowana pani z yorkiem na rękach, która i tak kupi ten smartfon za pieniądze swojego ojca, czytaj sponosora. Mocno? No trochę tak, bo raczej nie sądzę, by różowym smartfonem był zainteresowany mężczyzna, no chyba, że w sytuacji, jak musi za niego zapłacić. Nie mniej, ten kto jest zainteresowany już może szykować się do zakupów.
Różowy jest nie tylko Samsung Galaxy S7, ale też Samsung Galaxy S7 edge. A w zasadzie to nie różowy, bo tłumacząc bezpośrednio nazwę koloru z angielskiego – Rose Gold – wychodzi nam coś jak różowe złoto. Cena smartfonów pozostaje taka jak w przypadku klasycznych kolorów – 3199 złotych za Galaxy S7 i 3599 złotych za wariant z zakrzywionym ekranem. Nowe wersje flagowych Samsungów jako pierwsze zagościły w ofercie sklepu Sferis.
No Comments