Często zdarza się tak, że smartfony wychodzą w kilku wersjach. I nie chodzi tutaj o to, że jest wersja Plus, Neo czy Lite, chodzi bardziej o różnice w specyfikacji w obrębie jednego modelu. Jest to niezrozumiałe zagranie wprowadzające niepotrzebne zamieszanie na rynku i dyskusję wśród użytkowników. Tym razem dopadło HTC U11.
Najsmutniejsze jest to, że do takich rozbieżności dochodzi coraz częściej. Nie tak dawno było głośno o Samsungu Galaxy S8+, który miał 6 GB pamięci RAM i działa jeszcze lepiej niż wersja „standardowa” z 4 GB. Różnicę w prędkości można było zauważyć gołym okiem, spoglądając na wideo z porównaniem obydwu modeli. Sporą dyskusję wywołała też informacja, że we flagowym Huawei P10 można trafić na różny typ pamięci, który też ma spore znaczenie w kwestii działania telefonu. No i chyba najbardziej absurdalna sytuacja (choć poniekąd dotycząca głównie nazwy smartfonu) dotycząca ostatniego Lite’a od Huawei, gdzie niemal ten sam smartfon, różniący się dosłownie szczegółami, występuje pod kilkoma nazwami.
Jak się okazuje, podobnie jest z HTC U11, który jest dostępny w dwóch wersjach. My wiemy o wersji z 4 GB RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej, którą zresztą można zamówić w przedsprzedaży. Ale jest też model lepszy z dwukrotnie większą pamięcią na dane i z 6 GB RAM. Jeżeli takie „ulepszenie” wpływa na U11 podobnie jak to jest w przypadku wspomnianego Galaxy S8+, to po prostu mamy czego żałować. Tak, żałować, bo tej wersji na pewno nie zobaczymy w Polsce, a na pewno biorąc pod uwagę oficjalną dystrybucję.
Mocniejszy HTC U11 będzie osiągalny tylko w kilku krajach jak Chiny, Tajwan, Malezja, Singapur, Rosja czy Indie. Szkoda. Pocieszeniem jest chociaż to, że za dodatkową pamięć też trzeba więcej zapłacić, jakieś 50 dolarów (749 dolarów zamiast około 699 dolarów). Przypomnę, że w Polsce za HTC U11 trzeba zapłacić 3249 złotych.
źródło: Twitter przez AndroidAuthority
No Comments