Od pojawienia się pierwszej generacji smartfonów z linii Galaxy A upłynęły już trzy lata. Z roku na rok urządzenia tej serii są coraz dojrzalsze i posiadają coraz więcej funkcji znanych z flagowców. Tegoroczna wersja Galaxy A5 staje się godną, tańszą alternatywą dla Galaxy S7, a nawet Galaxy S8, nie tylko ze względu na zastosowanie w nim świetnych podzespołów, ale też całkiem przystępnej ceny. Ze wstępnych informacji wynika, że Samsung Galaxy A5 (2018) będzie pod wieloma względami przypomniał obecnego flagowca Samsunga. Czy w przyszłym roku zatrze się granica pomiędzy średnią, a wyższą półką? Wszystko na to wskazuje.
Premiery smartfonów Samsung Galaxy A zwykle odbywają się na początku roku, zatem możemy się spodziewać, że generacja na 2018 rok również zostanie zaprezentowana zimą, czyli w styczniu lub w lutym (być może nawet podczas targów MWC w Barcelonie). W ostatnim czasie w sieci pojawiło się wiele spekulacji odnośnie przyszłorocznych przedstawicieli serii Galaxy A, ale dopiero tak grafika, którą widzicie poniżej poruszyła dyskusję.
Na grafice widać smartfon, który jest połączeniem aktualnego Galaxy A5 z topowymi modelami Samsunga. Należy jednak zwrócić uwagę na przód urządzenia gdzie widać ekran o proporcjach 18:9, zaokrąglony na krawędziach, który bardzo przypomina rozwiązanie znane z tegorocznych flagowców (np. LG G6, Galaxy S8 czy Galaxy S8 Active). Oczywiście do tego typu renderów należy podchodzić z rezerwą, bo akurat ten nie potwierdza wyglądu smartfona, a jest jego wizją stworzoną przez fana marki. Mimo wszystko może w niej być sporo prawdy ze względu na nową ideologię Samsunga wdrożoną już w modelach z rodziny S8. Zakłada ona zastosowanie dużych wyświetlaczy (Infinity Display) przy niewielkiej bryle telefonu. Moim zdaniem wyposażenie przyszłorocznych „średniaków” w takie ekrany byłoby doskonałym posunięciem.
Render Samsunga Galaxy A5 (2018) / fot. Clien
Na zdjęciu widzimy także tył obudowy urządzenia. Znajduje się tam jeden aparat fotograficzny oraz bezpośrednio pod nim czytnik linii papilarnych. Uważam, że lokalizacja czujnika biometrycznego na tyle nie ma racji bytu, o czym zapewne przekonali się posiadacze Galaxy S8+ lub najnowszego Galaxy Note 8. Skaner w tych modelach umieszczony jest zbyt wysoko, co uniemożliwia swobodnego odblokowania telefonu. Według mnie najrozsądniejszym miejscem dla takiego czujnika jest front urządzenia, ale tutaj, z wiadomych przyczyn, nie było to możliwe. Spekuluje się, że Samsung zastosuje w swoich smartfonach skaner linii papilarnych pod wyświetlaczem, ale może to nastąpić najpewniej w drugiej połowie 2018 roku i najpewniej po raz pierwszy we flagowym sprzęcie.
Niewykluczone także, że południowokoreański gigant przyszłoroczną serię Galaxy A wyposaży w asystenta głosowego Bixby. Miejmy tylko nadzieję, że stanie się on bardziej użyteczny niż dotychczas. Czym bliżej premiery nowych Galaxy A, tym więcej zapewne pojawi się plotek na jego temat. Śmiem jednak już teraz twierdzić, że wersja Galaxy A3 i A5 w edycji 2018 będzie świetnym wyborem i jednocześnie godną alternatywą przyszłorocznych flagowych modeli Samsunga.
źródło: Clien, Tablety
3 replies on “W pogoni za najwyższą półką. Czy Samsung Galaxy A (2018) sprosta wyzwaniu?”
Nie wiem dlaczego piszecie, ze czytnik jest w zlym miejscu? Posiadam s8+ i tak jak sie go chwyta jedna reka jest w idealnym miejscu. Z przodu musiales uzywac dwoch rąk.
Ja jestem zwolennikiem czytników z tyłu, ale takich jak np. w Huawei P9, dokładnie w takich miejscu, gdzie palec od razu układa się w czytniku, niezależenie, którą ręką trzymasz telefon. W przypadku Galaxy S8+ lub Note 8 jest to mało wygodne, szczególnie, gdy chce się odblokować palcem wskazującym trzymając telefon w lewej ręce. Reasumując, każdy czytnik ma plusy i minusy, ale ten w S8+ z pewnością ma więcej tych drugich.
Oby, oby, bo w przypadku Galaxy A5 z OIS jest w kratkę.