Stało się. 19 czerwca Anno Domini 2018. Wielki i miłościwy Apple wreszcie odnalazł na swojej mapie taki kraj jak Polska (choć niektórzy mówią, że to przypadek) i ku uciesze wszystkich sadowników wprowadził tam usługę Apple Pay. Ludzie wybiegali do okolicznych sklepów na losowe zakupy, tylko po to, by sprawdzić czy usługa rzeczywiście u nich działa, na pytanie kasjerki „Kartą czy gotówką?” zdało się słyszeć magiczne zaklęcie „Ajfąten!”, wywołując we wszystkich zaskoczenie pomieszane z chęcią posiadania, a media społecznościowe pękały od nadmiaru zdjęć uwieczniających pierwsze transakcje. Tak było. Ja też mam swoją małą historię z Apple Pay, która wydarzyła się wtedy, kiedy o tej usłudze w naszym kraju każdy z jabłkiem na obudowie mógł tylko pomarzyć.
Trąbili o tym dosłownie wszyscy, to było jak jakieś święto, jak dzień, w którym ma pojawić się kolejny sezon ulubionego i hucznie zapowiadanego serialu, jak mecz Polaków na Mistrzostwach po kilku latach oczekiwania na pierwszy gwizdek (yyy moment, może to nie jest najlepsze porównanie). Tak, Apple Pay jest już oficjalnie dostępne w Polsce i zanim napiszę o wspomnianym wyżej moim epizodzie z tym dobrodziejstwem, przedstawię kilka faktów o nowej-starej usłudze.
Apple Pay w Polsce – kilka faktów
- 19 czerwca 2018 roku usługa Apple Pay oficjalnie wystartowała w Polsce
- Google Pay (wcześniej Android Pay) jest dostępne w Polsce od listopada 2016 roku
- Z Apple Pay mogą korzystać klienci banków: Alior, Pekao S.A., BZ WBK, BGŻ BNP Paribas, Getin Noble Bank, mBank, Raiffeisen Bank i T-Mobile Usługi Bankowe
- Musisz mieć smartfon Apple z NFC, czyli iPhone 6 lub nowszy
- Transakcję można autoryzować za pomocą Touch ID, Face ID lub zegarka Apple Watch
Jak to było w moim przypadku?
Paradoksalnie, nie miałem wtedy ani iPhone’a ani żadnego innego urządzenia od Apple, a mój pierwszy kontakt z Apple Pay był związany z… Huawei’em. Tak, dobrze przeczytaliście, ale już wyjaśniam o co mi chodzi. Było to w Londynie, na początku kwietnia, jakoś półtora roku temu kiedy wybrałem się na światową premierę smartfonu Huawei P9 (którego swoją drogą do tej pory używa moja żona). Po tym jak już zobaczyliśmy co przyszykowali Chińczycy, razem z Kasią z Tabletowo wybraliśmy się do pobliskiej galerii żeby spotkać się Rafałem z kanału BezPretekstu (na pewno kojarzycie). Jak wiadomo, wszelkie nowości znacznie szybciej są wprowadzane na Wyspach czy u naszych zachodnich sąsiadów, więc już sam Apple Watch na ręce Rafała wzbudzał niemałe zainteresowanie. Zamówiliśmy piwo, a gdy przyszło do płacenia, Rafał wyciągnął rękę, przyłożył Watcha do terminala i zapłacił. Trwało to dosłownie kilka sekund, jakby nigdy nic. Bez zbędnych pytań, bez dziwnych spojrzeń ze strony barmanki, bez gadania „że coś nie działa”, bez wydawania reszty, bez dziwnych komentarzy od osób, które stoją za nami, bez większego zamieszania. W zasadzie to bez zbędnego gadania, bo dla obsługi za barem było to normalne, że ktoś może przyjść i zapłacić zbliżeniowo, aleteż dla Rafała, który wiedział, że będzie mógł tak zapłacić. Po prostu, „pik” i jest. I to było w tym wszystkim najlepsze, szybko, naturalnie, tak jak powinno to działać, gdy usługa, z której się korzysta działa jak należy i „przyjęła” się jakiś czas temu.
Apple Watch / fot. Pixabay
Wielka Brytania była jednym z pierwszym krajów, gdzie wprowadzono Apple Pay – było to jakoś w listopadzie 2015 roku – więc wcale się nie dziwię, że mnie to trochę zaskoczyło, a dla Rafała było to normalnie, czymś co jest na pożytku dziennym. Masz przy sobie tylko smartfon, więc nie tylko możesz zadzwonić, ale też zapłacić za obiad, parking czy co tam jeszcze chcesz. I to w zasadzie bez zabierania ze sobą smartfonu, jeżeli na ręku mamy zegarek Apple Watch.
I zbliżając się do końca, jakże interesującej opowieści…
Dobrze, że Apple Pay jest w Polsce i źle, że firma zwlekała tak długo z jego wprowadzeniem w naszym kraju. Musieliśmy czekać ponad dwa lata dłużej niż Brytyjczycy, mimo tego, że Polacy od lat używają produktów Apple. Myślę, że gdyby usługa była dostępna wcześniej, nie byłoby takich sytuacji jak wczoraj, nie byłoby tego całego cyrku ze zdjęciami w sklepach z pierwszych zakupów przez Apple Pay czy w końcu, nie byłoby tych wszystkich kąśliwych komentarzy z jednej czy drugiej strony mocy (czyt. od fanów Androida i wyznawców Apple). Albo nie… to ostatnie i tak by było.
A jeżeli zastanawiacie się jak działa Apple Pay to najlepiej zerknąć na materiał chłopaków z Rootbloga:
No Comments