Pisząc ten tekst siedzę właśnie na pokładzie samolotu, bo wybieram się na zasłużony urlop, a na ręku mam Xiaomi Mi Band 3. Stwierdziłem, że w Grecji jest zbyt gorąco, by brać Huawei Watch ze skórzanym paskiem, który po jednym dniu w 30-stopniowym upale wyglądałby jakby zjazd zjadł go słoń i potem… wiadomo co z nim zrobił. Stąd taka decyzja. Patrząc na nowy zegarek od Xiaomi – Mijia Quartz Watch – pomyślałem, że byłby idealny na taki wyjazd.
Dlaczego? Sprawa jest prosta. Nie jest aż tak zaawansowany jak smartwatche z Wear OS, a i tak zawibruje, gdy będzie taka potrzeba. Jest smukły, ale równie prosty i elegancki co Huawei Watch, ale najważniejsze jest to, że ma silikonowy pasek (a przynajmniej tak wygląda) i przez całe dwa tygodnie urlopu spokojnie działałby na jednym ładowaniu.
Mijia Quartz Watch jest podobnym gadżetem do wspomnianej już Nokii Steel czy Lenovo Watch 9, który ma swoje pięć minut (ale to nic dziwnego, bo można go kupić za około 80 złotych). Zegarek wygląda bardzo klasycznie, ma obudowę że stali nierdzewnej i szkło hartowane zakrywające tarczę. Paski można szybko wymienić, a na start dostajemy trzy wersje kolorystyczne do wyboru – czarną, granatową z białą tarczą i szarą. Mnie osobiście najbardziej podoba się ta granatowa i to pewnie na nią będę kiedyś polował.
Jeżeli połączymy zegarek ze smartfonem to dostaniemy kilka dodatkowych funkcji. Przede wszystkim zegarek będzie mógł liczyć kroki, pokazywać spalone kalorie i przebyty dystans, ale też wibrować jeśli ustawimy budzik czy dostaniemy jakieś powiadomienie. Standard, ale w sumie nic więcej w takim urządzeniu nie można się spodziewać.
Mijia Quartz Watch został wyceniony na 349 juanów, czyli około 52 dolary, co z kolei przekłada się na niecałe 200 złotych. Zegarek na pewno będzie lepiej wyglądał na ręce niż taki Mi Band 3, ale raz, że od opaski jest prawie dwa razy droższy, a dwa, nie ma takich funkcji jak chociażby wyciskanie czy odnajdywanie smartfonu.
Mnie się podoba, bo lubię takie ładne gadżety. Kiedyś chciałem kupić Nokię Steel HR, ale skoro wyszedł tańszy odpowiednik (choć bez pulsometru) to sprawa jest raczej prosta.
źródło: Pingvin
2 replies on “Nokia Steel właśnie doczekała się tańszego odpowiednika. Oto Xiaomi Mijia Quartz Watch!”
Fajny taki, stylowy i minimalistyczny.Najlepsze jest w nim to, że ma podobno współpracować z appką MiFit. Niby drobiazg, ale faktycznie często wolę założyć Mi Banda nie dlatego, że akurat jest mi potrzebny a właśnie żeby nie przepadły mi statystyki (poza tym „ścigam” się ze znajomymi w przebytym dystansie). Tutaj mamy lepszy wygląd, chociażby do pracy i pod okazjonalny garnitur, a do tego nie tracimy cyferek. Z chęcią się nim pobawię jak tylko pojawi się w Mi Storze, ale nad kupnem jeszcze pomyślę.
Jak ktoś ma dodatkowo np. wagę Xiaomi to ciężko zmienić opaskę na model innego producenta. Sam zmieniłem Mi Band’a 2 na Lenovo Watch i nagle dylemat – wygląd czy funkcjonalność. Ostatecznie wygrzebałem starego mniejszego Mi Band’a 1 i wrzuciłem do portfela a Lenovo używam jak zwykły zegarek, czasem jedynie porównując wyniki.