Nie, smartfon, który widzicie na zdjęciach to wcale nie Huawei P20 Pro. To nie jest w ogóle żaden Huawei. Okazuje się, że inna chińska firma też chciała mieć flagowca z ciekawą obudową w kolorze określanym jako Twilight. Z trzema aparatami z tyłu i takie tam. Smartfon nazywa się Elephone A5 i kosztuje jakieś 3 razy mniej niż wspomniany Huawei w pierwszym zdaniu.
Trzeba przyznać, że Chińczycy, szczególnie ci mniej znani, robią coraz lepsze smartfony. Wiadomo, że inspirują się (tak to się teraz ładnie nazywa) produktami swoich bardziej doświadczonych kolegów, ale czasami wychodzą takie dobre ustrojstwa jak tytułowy Elephone. Wiadomo, nie sprawdzi się go dogłębnie jak nie będzie się go miało w rękach, ale patrząc na aktualną cenę, to można zaryzykować.
Co w tym Elephone A5 takiego fajnego?
Jest kilka rzeczy. Przede wszystkim łącznie aż pięć aparatów – trzy z tyłu i dwa z przodu. Osobiście nie lubię tego głupiego wyścigu na cyferki i uznaję jeden model smartfonu, w którym zrealizowano to „z głową” i jest nim Mate 20 Pro. Tutaj ewidentnie widać – nawet po samym ułożeniu aparatów – skąd Elephone zaczerpnął pomysł. P20 Pro jak się patrzy. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że ma być lepiej, szczególnie w słabych, nocnych warunkach oświetleniowych. Warto tylko wziąć pod uwagę to, że lepiej, ale od innych budżetowców, bo Elephone A5 właśnie z taką półką powinien być utożsamiany.
Kolejna rzecz to czytnik linii papilarnych na boku. Widać, że to miejsce, między innymi ze względu na zwiększonej proporcje ekranu, wraca i producenci coraz częściej przerzucają biometrię na prawą krawędź. Mnie zawsze z tym kojarzy się Sony, ale przecież ostatnio zrobił to też Samsung czy Motorola. Na pewno jest to wygodne rozwiązanie, ale tylko dla osób praworęcznych, które trzymając smartfon w ręce odblokują go kciukiem.
Specyfikacja, jak na tę półkę cenową, też wygląda obiecująco, choć ja zawsze miałem takie uprzedzenie do „chińczyków”, które nie działały tak dobrze jakby wskazywały by na to parametry. Nie mniej, mamy tutaj 6,18-calowy wyświetlacz FullHD+, procesor Helio P60 (w miarę świeży, bo z lutego 2018), 4 GB RAM, 64 GB pamięci wewnętrznej, a do tego baterię o pojemności 4000 mAh. Jest też Android 8.1 z jakąś kolorową nakładką. Całkiem nieźle jak na budżetowca, co nie?
Za ile ten cały Elephone A5?
I tutaj być może kogoś zaskoczę. Jest to trzycyfrowa kwota, nawet jeśli zdecydowalibyśmy się na zakup smartfonu poza promocjami (wychodzi około 900 złotych). Ale na całe szczęście trwa tak zwany „Flash Sale”, gdzie cena smartfonu została obniżona do 199,99 dolarów.
Po przeliczeniu i dodaniu wysyłki z opcją Priority Line za około dolara, wychodzi kwota, którą widzicie powyżej. Jeżeli ktoś się zdecyduje, to musi tylko pamiętać, by do koszyka wrzucić wersję oznaczoną jako European Union. Szczerze powiedziawszy, nie wiem skąd takie rozgraniczenie, bo częstotliwości się zgadzają, więc pewnie chodzi o jakieś regulacje.
Ja z chęcią bym to przetestował. Halo Elephone?
No Comments