Wyświetlany obraz

Jakość wyświetlanego obrazu z projektora jest najważniejsza, right? W przypadku projektora od Philipsa użyto technologii DLP, a źródłem światła są diody LED RGB. Maksymalną jasność jaką można uzyskać to 100 lumenów przy zasilaniu sieciowym, co nie jest jakimś super wynikiem, ale należy pamiętać, że mamy do czynienia z kieszonkowym projektorem, a nie 5 razy większym, typowym projektorem z jasnością na poziomie 2500-3000 lumenów. Ta wartość sukcesywnie jest zwiększana, bo jeszcze we wcześniejszej generacji było 80 lumenów, a najnowsza ma mieć ponad 100.

Rozdzielczość wyświetlanego obrazu to 854 x 480 pikseli, ale projektor bez zająknięcia radzi sobie z materiałami w Full HD, choć te zostaną przeskalowane. Fakt jest taki, że niższa rozdzielczość ma kluczowe znacznie w przypadku wyświetlania mniejszych czcionek, bo wówczas litery mają postrzępione krawędzie i niekiedy często jest cokolwiek odczytać. Zauważyłem to przede wszystkim na pulpicie w Windowsie, bo gdybym nie znał układu czy wyglądu ikon, musiałbym się chwilę zastanowić czy rzeczywiście klikam na to, co chcę.

Philips PicoPix PPX3610 / fot. 2po2.pl
Philips PicoPix PPX3610 / fot. 2po2.pl

 

Czy zatem PicoPix nadaje się do prezentacji? Oczywiście, że tak, bo przeważnie w takich dokumentach czcionka jest na tyle duża, że bez problemu możemy wszystko odczytać. Projektor najlepiej radzi sobie jednak w multimediach i to właśnie z myślą o nich powinniśmy wybrać mini-projektor Philipsa. Zdjęcia czy filmy wyglądają świetnie i nie ma mowy o braku płynności w tych drugich, nawet jeśli jest to film w wysokiej rozdzielczości.

Philips PicoPix PPX3610 / fot. 2po2.pl
Philips PicoPix PPX3610 / fot. 2po2.pl

 

Druga kwestia obok jasności diod to kontrast i warunki zewnętrzne w jakich chcemy używać projektora. Współczynnik kontrastu nie jest wysoki, bo wynosi 1000:1, dlatego też w słoneczny dzień czy w jasnym pomieszczeniu nie uzyskamy zadowalającej jakości obrazu. Obraz na ścianie będzie zbyt jasny, by komfortowo obejrzeć film czy puścić prezentację. Dlatego też, trzeba zdać sobie sprawę, że nieuniknione będzie opuszczenie rolet przy oknach, choć najlepszy efekt i tak uzyskamy w nocy, gdy projektor będzie jedynym źródłem emitującym światło. Obejrzałem tak jeden film i rzeczywiście wrażenia są bardzo pozytywne, szczególnie, że w domowych warunkach udało mi się uzyskać obraz w okolicy 60 cali, czyli teoretycznie wykorzystałem połowę możliwości projektora. Uważam jednak, że taka przekątna jest wystarczająca, a powyżej tej wartości jakość obrazu znacznie się pogorszy.

ppx3610

Ponownie wracamy do prezentacji, czyli czysto biznesowo-biurowego wykorzystania pico-projektora. Biura przeważnie są w pomieszczeniach z dużymi oknami, gdzie wpada sporo światła, więc projektor PicoPix w takich warunkach raczej się nie sprawdzi. Wszystko jednak zależy od wielkości pokoju i oświetlenia. Jeśli w pomieszczeniu przygasimy światło bądź zasłonimy okna jest szansa, że przeprowadzimy zebranie, a projektor sprawdzi się podczas prezentowania wykresów i założeń omawianego projektu. Podobnie sytuacja wygląda na uczelni, bo przecież taki mały projektor to idealne narzędzie dla wykładowcy, która rzuca prezentacje studentom. Tutaj też kluczową rolą jest fakt, w jakich warunkach odbywa się wykład.

 


SPIS TREŚCI:

  1. Opakowanie i zawartość zestawu
  2. Wygląd i wykonanie | Projektor jako telewizor?
  3. Wyświetlany obraz
  4. Multimedia | Android | Bateria
  5. Podsumowanie

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

One reply on “Recenzja projektora kieszonkowego Philips PicoPix PPX3610 – mały wariant z Androidem”

  • Marian Proniewski
    19 kwietnia 2015 at 17:24

    Bardzo ciekawa i pełna informacja. Można tylko gratulować solidności analizy !!