Oprogramowanie
W przypadku zegarka Chronos Eco mówienie o systemie operacyjnym jest trochę na wyrost. Nie znajdziemy tam oczywiście Tizena czy Androida Wear, a coś w rodzaju systemu dedykowanego z łopatologicznym interfejsem. Oprogramowanie jak i samo menu jest proste do bólu i bardzo przypomina to, jakie jeszcze 15 lat temu mogliśmy zobaczyć w telefonach. Główne menu to stały zestaw sześciu ikon, które wywołujemy środkowym przyciskiem. Daje to nam dostęp do powiadomień, kontrolera muzyki i aparatu, podstawowych funkcji sportowych, monitoringu snu i ustawień. W tym miejscu wyświetla się też prosty wskaźnik baterii i godzina.
Po całym interfejsie poruszamy się za pomocą przycisków umieszczonych na obudowie i na pewno musimy się do tego przyzwyczaić. Jeśli na ekranie głównym z godziną wybierzemy przycisk wstecz, zobaczymy informacje o stanie baterii, aktualną datę ze skróconą nazwą dnia tygodnia oraz ID połączenia Bluetooth. Jeśli jednak użyjemy przycisków strzałek, będziemy mogli przełączyć się między trzema wybranymi tarczami zegara, które wcześniej zostały wygrane w aplikacji. Ok, podstawy są już znane, więc przyjrzymy się poszczególnym opcjom w menu.
Powiadomienia
Na pierwszy rzut idą powiadomienia. Nie ukrywajmy, że to najważniejsza funkcja zegarka, który określany jest mianem smartwatcha. Oprócz wyświetlania godziny zegarek musi szybko informować nas o wiadomości czy przychodzącym połączeniu, tak by nie zawsze była konieczność wyjmowania smartfonu z kieszeni. Chronos Eco z tym zadaniem radzi sobie nieźle, choć jeszcze kilka rzeczy jest do poprawy. Dobrze, że możemy odczytywać powiadomienia niemal z każdej aplikacji zainstalowanej w telefonie, a nie tylko kilku wybranych. Interesujące nas pozycje wybieramy w dedykowanej aplikacji, ale muszę przyznać, że jest tam lekki chaos, bo oprócz zainstalowanych programów wyświetlają się też usługi, co dla niektórych może być mało zrozumiałe.
Ilość informacji zawartych w powiadomieniu jest zależna od danej aplikacji. W przypadku wiadomości SMS czy tych z Facebooka znaków jest całkiem sporo i wszystkiego możemy dowiedzieć się prosto z zegarka, a inne niestety wymagają chwycenia telefonu. Treść powiadomień odczytamy bez problemu, choć popracowałbym nad ich lepszym formatowaniem. Czasami też denerwuje komunikat („Dymki czatu są aktywne:Rozpocznij konwersację”) jak w przypadku facebookowego Messengera, który stale powtarza się między otrzymywanymi wiadomościami.
Kontroler muzyki i aparatu
Jak sama nazwa wskazuje, dzięki tym opcjom możemy sterować zdalnie odtwarzaczem muzycznym i aparatem. Dobrze, że producent postanowił dodać te funkcje. Z pewnością spotka się to z uznaniem użytkowników aktywnie spędzających czas, szczególnie biorąc pod uwagę możliwość przełączania utworów muzycznych na nadgarstku podczas biegania. Działa to całkiem sprawnie, przynajmniej w przypadku tej pierwszej opcji, bo możemy kontrolować fabrycznie zainstalowany odtwarzacz. Trochę inaczej jest z aparatem, bo co prawda możemy zrobić zdjęcie czy nagrać film, ale tylko wtedy, gdy na telefonie jest uruchomiona dedykowana aplikacja z trybem aparatu.
Krokomierz i miernik snu
Funkcji fit nie zabrakło, choć nie są one zbyt rozbudowane. Jest podstawowy krokomierz, który pokazuje naszą aktywność czy spalone kalorie, a także miernik długości snu. Ten drugi działa trochę inaczej niż na początku zakładałem i do czego byłem przyzwyczajony w poprzednich smartwatchach. Chornos Eco nie mierzy aktywności podczas snu (kiedy śpimy spokojnie, a kiedy się poruszamy), a jego długość. W aplikacji możemy określić cel długości snu (tyle ile chcemy spać) i aktywować odliczanie na zegarku. Tak to działa, przynajmniej w teorii, bo w praktyce jest to dla mnie mało zrozumiałe. Zegarek wibruje po godzinie od ustawionego celu. A co w sytuacji, gdy chcemy uciąć sobie 15-minutową drzemkę?
Ustawienia
W ustawieniach obok zarządzania wspomnianym trochę wcześniej podświetleniem czy trybem nocnym, możemy także wybrać język, zobaczyć informacje o zegarku i sprawdzić stan Bluetooth. Najważniejsze jest jednak to, że ulokowano tam funkcję Znajdź tel., która sprawdzi się w sytuacji, gdy gdzieś zawieruszymy nasze urządzenie. Wówczas będziemy mogli zlokalizować smartfon, o ile obydwa urządzenia są w zasięgu Bluetooth. Warto tutaj jednak zaznaczyć, że działa to tylko w jedną stronę – możemy odnaleźć telefon (wówczas włącza się ekran i dzwonek) z poziomu zegarka, ale gdy zgubimy zegarek nie przywołamy go z telefonu.
Jest też możliwość odwrócenia kolorów, co z pewnością niektórym się będzie podobać. Standardowo mamy czarne tło z białą czcionką, ale jeśli nam się znudzi to możemy zamienić kolory i wtedy czcionka będzie czarna, a tło białe. Ja jednak preferuje ten domyślny styl, co z pewnością wpływa pozytywnie na długość pracy baterii.
Bluetooth i połączenie
Zegarek z telefonem komunikujemy po Bluetooth, ale by to zrobić trzeba spełnić przynajmniej dwa warunki. Przede wszystkim nasz smartfon musi wspierać Bluetooth w wersji 4.0 i pracować pod kontrolą systemu Android w wersji 4.4 KitKat lub wyższej. Goclever Chronos Eco jest również kompatybilny z iPhone’ami (iOS 7.1 lub nowszy), ale aplikacja do jego obsługi pod iOS ma nieco mniejszą funkcjonalność i nie działa w pełni prawidłowo, na co zwrócili uwagę użytkownicy.
Mnie było dane testować smartwatch Goclevera z Galaxy Note 4. Wstępna synchronizacja przebiegła pomyślnie, a urządzenia utrzymują w miarę stabilne połączenie między sobą. Napisałem w miarę, ponieważ sporadycznie zdarza się tak, że zegarek się rozłącza, mimo tego, że smartfon leży kilka metrów od niego. Zgodnie z technologią Bluetooth powinno to działać do 10 metrów, ale w praktyce jak zdążyłem się przekonać bywało różnie. Chronos Eco rozłączenie komunikuje za pomocą delikatnej wibracji, którą czujemy też jak urządzenie się ponownie „złapie” smartfona. Dostrzegłem też dziwną sytuację, w której zegarek wyświetlał informację o aktywnym połączeniu z telefonem, mimo tego, że było zupełnie odwrotnie. Można to jednak z tym żyć spoglądając jeszcze raz na rachunek z ceną zegarka, ale z drugiej strony niestabilne połączenie może irytować.
Choć kwestia synchronizacji jest związana z samą aplikacją to dotyczy też łączności. Tutaj muszę trochę ponarzekać, a to dlatego, że po prostu nie lubię czekać. Wiadomo, że wszystkie dane między zegarkiem a smartfonem transferowane są przez Bluetooth, ale czas jaki potrzeba na załadowanie tarcz zegarka mógłby być krótszy. W efekcie, wysłanie trzech motywów może zająć nawet 2-3 minuty i co najgorsze, tarcze synchronizowane są jedna za drugą, a nie wszystkie na raz.
SPIS TREŚCI:
Goclever Chronos Eco
Goclever Chronos Eco opinie
Goclever Chronos Eco recenzja
Goclever Chronos Eco test
Recenzja Goclever Chronos Eco
Recenzja polskiego smartwatcha
Recenzja taniego smartwatcha
TOP
3 replies on “Recenzja Goclever Chronos Eco – czy pierwszy polski smartwatch dał radę?”
Mam, używam, polecam:)
mam sprawuje się idealnie tylko 29 lutego pogubił dni tygodnia zamiast poniedziałku wskazuje niedziele
Niestety nie mam już tego zegarka, więc nie sprawdzę, ale może jest możliwość ręcznej zmiany lub jest jakaś nowa aktualizacja?