Oprogramowanie i funkcje
Galaxy S6 edge+ działa w oparciu o system Android w wersji 5.1.1 Lollipop, który został przykryty przez autorską nakładkę TouchWiz. Jest to praktycznie ten sam wygląd systemu, jaki możemy spotkać w topowych smartfonach Samsunga z tego roku, poczynając od Galaxy S6. Mamy zatem bardzo kolorowy układ lekko zaokrąglonych ikon z widocznym w aplikacjach systemowych stylem Material Design, osobnym miejscem na aplikacje, możliwością zmiany motywu i tapety z efektem paralaksy, dodawania widgetów na pulpitach czy zmianą organizacji siatki ikon. Mnie bardzo przypadły do gustu animacje (np. ta podczas wygaszania ekranu) i fakt, że interfejs działa niezwykle szybko i płynnie. Można to było zauważyć już w Galaxy S6, ale myślę, że swoje „trzy grosze” dołożył tutaj dodatkowy gigabajt RAM’u (edge+ ma 4 GB). Choć sporo w pamięci zajmują funkcje, usługi i programy Samsunga to i tak bez problemu jesteśmy w stanie otworzyć kilka dodatkowych aplikacji bez obaw, że będą w jakikolwiek sposób przeładowywane później. Najczęściej sprawdzam, jak podzespoły radzą sobie w sytuacji, gdy Google Play aktualizuje przez Wi-Fi masowo wszystkie aplikacje, a my chcemy nadal robić swoje sprawy. I edge+ w tym scenariuszu sprawdził się dobrze, a intefejs nawet na chwilę nie zwolnił.
W systemie znajdziemy nieco zapomniany już Smart Stay (ekran świeci się tak długo, jak na niego patrzymy), kilka podstawowych i znanych gestów, funkcję Adapt Sound, by znaleźć najodpowiedniejszą dla siebie jakość dźwięku, tryb ułatwienia czy też tryb prywatny. To już jednak znamy, wieć warto rzucić okiem na najświeższe funkcje, które można spotkać w tegorocznych smartfonach Samsunga. Na pierwszy ogień idzie Smart Manager, czyli w skrócie – jedna aplikacja do wszystkiego. Za jej pomocą możemy zarządzać smartfonem w kwestii baterii, pamięci RAM i pamięci wbudowanej. Mamy podgląd co ile zajmuje i przycisk, który jednym kliknięciem czyści wszystko to, co niepotrzebne. Jest też najnowsza wersja SideSync, dzięki czemu możemy połączyć smartfon z komputerem lub tabletem w jeden system i obsługiwać w jednym czasie czy fabrycznie zainstalowany nowy Gear Manager z obsługą najnowszych smartwatchy Gear S2 i Gear S2 Classic.
Nie zapomniano też o trybie obsługi jedną ręką, który jest niezbędny, by ogarnąć tak duży telefon. Choć nie jest to tak komfortowe jak trzymanie edge’a oburącz, to trzykrotne szybkie przyciśnięcie Home aktywuje tryb i przesuwa cały interfejs do jednej z krawędzi. Warto też zaznaczyć, że dzięki współpracy z Microsoftem w Galaxy S6 edge+ mamy dostęp do pakietu Office na co składa się aplikacja Word, Excel, PowerPoint i OneNote, ale to jeszcze nie wszystko, bo przy zakupie smartfonu dostajemy aż 100 GB na dane w usłudze OneDrive i masę dodatkowych usług od innych partnerów.
Ale jak to już bywa nie jest do końca tak idealnie, bo TouchWiz dostał małej „głupawki” (statni screen powyżej). Przejawiało się to tym, że nie reagował na odcisk palca, ale jak już go odczytał to był czarny ekran i przez kilkanaście sekund telefon na nic nie ragował (głaskanie też nie pomogło). Jak już się obudził to na ekranie zobaczyłem tylko komunikat o nieprawidłowej pracy TouchWiz’a, ale nie odważyłem się kliknąć „Ok”. Poza tym dziwnym błędem nic niepokojącego nie zauważyłem.
Ekran krawędziowy
Zaczniemy od dwóch funkcji, o których już wyżej wspomniałem – People Edge i Apps Edge. Ta pierwsza była już dostępna w Galaxy S6 edge, a druga pojawiła się dopiero w wersji z plusem. People Edge to nic innego, jak coś w rodzaju wstążki wysuwanej z krawędzi z pięcioma najważniejszymi, uprzednio przypisanymi osobami z listy kontaktów. Każda osoba ma swój kolor, co z kolei wiąże się z funkcją oświetlenia krawędzi. Gdy odłożymy telefon ekranem do dołu, podczas przychodzącego połączenia od ulubionej osoby, krawędź ekranu zacznie pulsacyjnie świecić danym kolorem. Podobny kolor będą mieć też powiadomienia od tej osoby o nieodebranym połączeniu czy nieprzeczytanym SMS’ie, które zostaną przypięte do jednej z krawędzi.
Na podobnej zasadzie działa Apps Edge, ale w tym wypadku jak nie trudno się domyśleć zarządzamy aplikacjami. Możemy dodać pięć najczęściej wykorzystywanych programów i mieć je na szybko dostępnej belce. Wtedy fakt faktem, mamy ulubione programy pod kciukiem, ale z racji sporego ekranu i tak musimy manewrować telefonem w jednej ręce, by przykładowo wybrać program znajdujący się na samej górze. To bardziej wymuszony dodatek niż coś, z czego będziemy codziennie korzystać.
Został jeszcze pasek informacyjny i zegar nocny. Przez szybkie muśnięcie zakrzywionego ekranu wyświetla się pasek informacyjny, który przekazuje dane z wybranych kanałów. Mamy do dyspozycji powiadomienia o nieodebranym połączeniu czy wiadomości, newsy z Yahoo!, notowania giełdowe, wyniki sportowe czy ilość wykonanych kroków w ciągu dnia. Fabrycznie zainstalowanych kanałów jest tylko siedem i co prawda można pobrać dodatkowe, ale za te przydatniejsze trzeba zapłacić trochę ponad 5 złotych. Zegar nocny w podobny sposób wyświetla godzinę na krawędzi.
Sami widzicie jakie funkcje dostarcza ekran krawędziowy w edge+ i sami musicie sobie odpowiedzieć na pytanie, czy będziecie z tego korzystać. Ja niekoniecznie. Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że cała sekcja ekranu krawędziowego działa jako osobna aplikacja, bo w ustawieniach można sprawdzić dostępność nowej wersji i przeprowadzić aktualizację, jeśli takowa będzie.
Czytnik linii papilarnych
Skaner palucha skyrwa się w tym samym miejscu co w Galaxy S5, ale działa nieco inaczej i znacznie szybciej. Od teraz wystarczy przyłożyć palec do przycisku, a nie jak wcześniej przejechać po nim, by odblokować ekran. Czytnik działa skuteczniej i szybciej niż w w S5, jest wygodniejszy i bardziej dokładny. Ustępuje jednak temu w Honorze 7 czy Mate S od Huawei, które działają błyskawicznie i przy wygaszonym ekranie. W edge+ przykładając palec do przycisku Home trzeba go jednocześnie nacisnąć, ewentualnie podświetlić ekran przyciskiem Power i dopiero potem dotknąc Home, by odblokować.
Odcisku palca możemy również użyć do weryfikacji swojego samsungowego konta podczas zakupów w Galaxy Apps.
SPIS TREŚCI:
2 replies on “Recenzja Samsung Galaxy S6 edge+ (Edge Plus) – to jak dotąd najlepszy smartfon Samsunga”
Mam go od wczoraj po sprzedaży Flex 2. Uczucia mieszane. Po przygodach z serwisem to pierwszy Samsung po 3 latach. Bateria taka sobie, 12% zużycia po nocy. Palcuje strasznie, bez etui strach się bać. Za tą cenę szaleństwa nie ma. Dobrze, że robi ładne zdjęcia i na słuchawkach fajnie się brzmi muzyka.
nie obyło się bez wpadek. mój egzemplarz od wyjęcia z pudełka rzuca na ekran dziwne cienie widoczne w słońcu na jasnym tle. czeka mnie wizyta w serwisie z nowym urządzeniem. jak na urządzenie za tą cenę to wielki minus dla Samsunga.