Ekran
Ekran ma 5,5-calową przekątną, co może świadczyć tylko o tym, że sam smartfon należy raczej do tych większych. Dobrze, że LeEco nie zdecydowało się na wyższą rozdzielczość niż Full HD, bo ta jest w zupełności wystarczająca. Obraz jest wyraźny (401 ppi), czytelny na zewnątrz, a odwzorowanie kolorów zadowalające choć mam wrażenie, że mógły by być trochę głębsze i bardziej nasycone.
Nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń do reakcji na dotyk, która po prostu jest poprawna, ale zauważyłem, że jasność minimalna mogłaby być nieco niższa, by poprawić komfort pracy w nocy. Jak wspomniałem, LeEco nie zdecydowało się na szkło 2.5D stąd też powierzchnia jest zupełnie płaska. Sam nie miałem jak sprawdzić, ale z informacji znalezionych w sieci można wyczytać, że ekran zabezpiecza Gorilla Glass 3.
W ustawieniach znajdziemy trochę więcej opcji niż zazwyczaj. Obok tych standardowych jak sterowanie jasnością, wybór rozmiaru czcionki czy określenie czasu po jakim ekran ma się przygasić można wskazać filtr zmniejszający intensywność światła niebieskiego (co w sumie rzadko jest spotykane), który sprawia, że długotrwałe patrzenie na ekran nie jest męczące (przeważnie w nocy i np. podczas czytania) czy możliwość ustawienia konkretnego trybu kolorów. Ale co ciekawe, jest też à la Bravia Engine ze smartfonów Sony. Nie ma co prawda swojej nazwy, ale funkcja poprawia nasycenie i płynność obrazu podczas odtwarzania filmów.
Oprogramowanie i funkcje
W przypadku LeEco Le 2 Pro można zacząć standardowo – ma Androida w wersji 6.0 Marshmallow. I to w zasadzie tyle, bo wszystko zmienia autorska nakładka EUI, w wersji 5.6 i podobno Stable. Nakładka z jednej strony bardzo przyjemna, poukładana i sprawnie działająca, ale też taka do której na pewno trzeba się przyzwyczaić i nieco zmienić nawyki znane z innych telefonów z Androidem. Dzieje się tak przede wszystkim przez coś w rodzaju centrum zarządzania, które klasycznie można spotkać na pasku powiadomień, a w LeEco jest pod pierwszym przyciskiem od lewej strony. Naciskamy i wyświetla się ekran z miejscem dowodzenia smartfonem, chowając tym samym poprzednio otworzone okno z ładną animacją.
Co tam znajdziemy? No trochę tego jest, więc żeby wszystko miało ręcę i nogi, zacznę od góry. Na samej górze znajduje się pięć skrótów do powiedzmy najpotrzebniejszych narzędzi, czyli między innymi pilota, aparatu czy latarki. Trochę niżej jest odtwarzacz muzyki, a tuż pod nim pasek do kontrolowania poziomu podświetlenia. Przełączniki różnych opcji, które na standardowej belce systemowej przeważnie są u góry, tym razem, w centrum zarządzania powędrowały na środek i w sumie dobrze, bo można je łatwiej dosięgnąć trzymając telefon w jednej ręce. Możemy je przesuwać na boki. Dalej to już ostatnio otwierane aplikacje, które możemy zamykać pojedynczo albo skorzystać z czyszczenia, klikając tuż pod nimi. Tam też jest informacja ile pamięci RAM zostało do dyspozycji użytkownika. Tak jak wspomniałem, rozwiązanie wymaga zmiany pewnym nawyków, ale w sumie mi się podoba, bo wszystko jest w jednym miejscu i w czytelnej formie.
Ciekawym patentem jest podział ustawień na dwie karty – te, które dotyczą systemu i te, które są związane tylko z aplikacjami. W taki sposób łatwiej jest odszukać odpowiednie opcje związane chociażby z aplikacją pilota czy poczty mailowej. W systemie można założyć konto LeEco by mieć dostęp do usług Letv i synchronizacji, ale ja tego nie robiłem, bo spokojnie można korzystać z telefonu i bez tego. W ustawieniach jest też opcja Dual-app, co można przetłumaczyć jako Aplikacja bliźniacza. Chodzi o to, że możemy utworzyć dwa skróty do jednej aplikacji jeżeli używamy dwóch różnych kont. Szkoda tylko, że działało to tylko z WeChatem. W systemie jest także dostęp do widgetów, motywów i automatycznego sortowania ikon oraz całkiem dobry menedżer telefonu, gdzie wywalimy niepotrzebne pliki, sprawdzimy uprawnienia aplikacji czy sprawdzimy zużycie danych.
System działa bardzo sprawnie, ale jak to już bywa ze smartfonami z Chin, znikoma ilość interfejsu jest przetłumaczona na język polski, nawet jeśli wybierzemy go w ustawieniach. Tak na oko jest to jakieś 30%, więc niezbyt wiele. Można z tym żyć, bo ja tak używałem tego telefonu przez czas testów, ale jeśli komuś taki językowy miszmasz przeszkadza (bo gdzieniegdzie można spotkać też chińskie znaczki, szczególnie podczas wyboru dźwięku połączenia), to lepiej jak ustawi język angielski, dla własnego dobra i spokoju. Płynność to jedno, a stabilność to drugie, no i niestety to drugie kilka razy się posypało. Parę razy zdarzyło się tak, że aplikacje same się zamykały, co było trochę irytujące, szczególnie, że dotyczyło aplikacji do kontaktów. Warto też pomyśleć o alternatywnej klawiaturze (ja zainstalowałem tę od Google), bo tej standardowej nie da się używać.
Podobno problemy ze stabilnością naprawia aktualizacja do EUI w wersji 5.8, ale ja nie miałem takiej możliwości, gdy testowałem ten smartfon.
SPIS TREŚCI:
No Comments