Tryby pracy
To laptop z serii Yoga, więc możemy go używać w czterech, a jak ktoś chce to nawet w pięciu pozycjach (o tej ostatniej wspomnę na koniec), w zależności od tego, co aktualnie na nim robimy. Pierwsza, to standardowy laptop, więc nikomu chyba nie trzeba bardziej opisywać takiej pozycji. Siadamy przed komputerem, otwieramy i pracujemy. Druga opcja to tryb, który można nazwać prezenterem. Wtedy odchylamy ekran jeszcze bardziej (o jakieś 280-300 stopni), obracamy i kładziemy całość „na klawiaturze”. Klawiatura i touchpad już wtedy nie reagują, więc nie musimy się obawiać, że przypadkowo coś wciśniemy. Cały system obsługujemy wtedy za pomocą ekranu dotykowego. Takie położenie sprawdzi się przede wszystkim podczas oglądania filmów, bo głos wydobywa się zza matrycy, a klawiatura nie odciąga naszej uwagi od akcji. Tryb prezentera można też wykorzystać podczas prezentacji, gdzie mamy podgląd na to co aktualnie puszczamy na projektorze, a w razie konieczności możemy szybko musnąć ekran palcem, by zmienić slajd.
Trzeci tryb to tak zwany namiot. I bynajmniej nie chodzi tutaj o to, że używamy go tylko podczas oglądania niskobudżetowych filmów erotycznych potocznie zwanych „świerszczykami”. Chodzi o ułożenie laptopa w formie przypominającej namiot, którą widzicie na poniższym zdjęciu. Laptop opiera się na dłuższych krawędziach, a ekran automatycznie obraca się o 180 stopni. W zasadzie sposób jej wykorzystania jest podobny do tego znanego z poprzedniego trybu, bo tutaj też można śmiało obejrzec film, pokazać znajomym zdjęcia z wakacji czy wykorzystać w biurze do pokazania jakiejś prezentacji. Czwarta, przedostatnia pozycja to taki trochę większy i cięższy tablet. Wtedy ekran odchylamy do samego końca, tak by obudowa matrycy dotykała dolnej części laptopa. Takie położenie możemy wykorzystać do przeglądania sieci czy sprawdzenia poczty przed snem, gdy już jesteśmy zmęczeni i nie chcemy siedzieć przy biurku i korzystać z trybu laptopa.
No i ostatni, mój ulubiony, którego nawet najbardziej ogarnięte agencje PR nie znają. Tryb „Na lokaja”, który jest tak jakby udoskonaleniem trybu namiotu. Wystarczy wsunąć rękę pod matrycę w taki sposób by ekran był skierowany w naszą stronę, a przedramię stanowiło poniekąd podpórkę pod całe urządzenie. Jeśli jeszcze nie wiecie o co chodzi, to wyobraźcie sobie kelnera, który ma przewiniętą serwetkę na przedramieniu. Tą serwetką w tym trybie jest właśnie laptop.
Jak z zawiasami? Kiedy rozmawiam o jakiejkolwiek Yodze to zawsze słyszę to pytanie i zawsze odpowiadam tak samo. Zawiasy są dwa, są dosyć szerokie i działają dwustopniowo. Lenovo wymyśliło ten patent i obecnie to któraś z kolei generacja takich komputerów, więc o wyrobienie tych elementów raczej bym się nie martwił. Poza tym, dużo zależy też od użytkownika i tego w jaki sposób otwiera komputer. Większość bezmyślnie ciągnie matrycę za jeden róg do góry, powodując wtedy nierównomierny rozkład sił na oba zawiasy, co z kolei może skutkować nie tyle co wyrobieniem zawiasów, a ich rozluzowaniem czy nawet pęknięciem obudowy w ich pobliżu. Zawsze, powtarzam zawsze, trzeba pamiętać, by ekran otwierać tak jak zalecił producent – łapiąc matrycę centralnie (w końcu po coś tam jest to wycięcie w niektórych modelach) i podnosząc ją do góry, w razie konieczności przytrzymując drugą ręką dolną część laptopa.
Bateria
W Lenovo Yoga 710-14 bateria zajmuje praktycznie połowę miejsca w środku obudowy, ale to raczej normalne dla tego typu laptopów, które muszą długo pracować na baterii. Jak wspomniałem na początku, 14 cali to taki złoty środek, który możemy zabrać ze sobą i nie martwić się, że po dwóch godzinach pracy się wyłączy. Akumulator jest wykonany w technologii litowo-jonowej (Li-Ion), ma 4 komory i 53 Wh (ok. 6974 mAh). Ja zazwyczaj byłem podłączony do Wi-Fi, jasność ekranu była ustawiona zazwyczaj na około 75% i głównie korzystałem z przeglądarki internetowej z otwartymi kilkoma kartami, Thunderbirda i kilku innych programów do przygotowania zdjęć do wpisów. Przy takiej pracy bateria wystarczała przeważnie na 5-6 godzin pracy bez konieczności podłączania zasilania.
Jeśli już przyjdzie potrzeba naładowania akumulatora to zrobimy to przy pomocy jednoczęściowego zasilacza, podłączając wtyk do gniazda na lewej krawędzi laptopa. Nie zauważyłem, by obudowa podczas ładowania jakoś mocno łapała wyższą temperaturę, więc można było śmiało pracować trzymając ręce na laptopie.
SPIS TREŚCI:
29 replies on “Recenzja Lenovo Yoga 710-14. Tak się nazywa dobra czternastka!”
Kupiłem: YOGA 710 ISK, i5 siódmej generacji, 16GB RAM, 256GB SSD i wszystko byłoby pięknie gdyby nie szczegóły. Zasilacz zerżnięty z ASUS, posiadam X550C który ma praktycznie identyczny, ale lepiej wykonany, przynajmniej jeżeli chodzi o przewód który jest bardziej elastyczny i ciut grubszy. Poza tym kości pamięci karty graficznej: nominalnie, zgodnie ze specyfikacją nVidii miały być kości DDR5, a tutaj są DDR4. Ponadto nigdzie nie mogę znaleźć w specyfikacji jaką wielkość karty SD jest ten sprzęt w stanie obsłużyć, czyli jeżeli kupię 256GB i nie obsłuży, to co? Odsprzedaż? Bez sensu!
Jednak pomimo tych minusów używa mi się go bardzo dobrze, jest jak na razie JEDYNYM w tym segmencie z grafiką dedykowaną, czyli można przyciąć w dość wymagające pozycje z biblioteki gier, ma soczyste kolory, dużo przyjemniejsze niż na ASUS X550C, lepsze kąty widzenia, mniej się grzeje przy maksymalnym użyciu, ma stopniowane podświetlenie klawiatury i wiele innych drobnych zalet.
Polecam sprzęt.
Dzięki za opinię. Niech służy 🙂 Co do zasilacza, pewnie nie tylko Asus i Lenovo mają podobny zasilacz, grunt, że jest niewielki i jak pamiętam jednoczęściowy. W przypadku grafiki, gdzieś słyszałem, że rzeczywiście kartę 940MX można spotkać z pamięciami GDDR5 jak i tymi starszymi. Z kartą może być problem, ja nie miałem nic większego od 64 GB pod ręką żeby sprawdzić. Rzeczywiście, szkoda, że producent nie podaje jaki nośnik największy obsługuje ten slot. Pozostaje chyba wysłać pytanie do producenta.
Właśnie przesłałem zapytanie do działu technicznego Lenovo. Jak tylko uzyskam odpowiedz na pewno się nią podzielę.
Czy udało Ci się ustalić jaka jest maksymalna pojemność karty SD, która będzie bez problemu współgrała z Yogą 710?
Tak, zgodnie z odpowiedzią od serwisu Lenovo nie ma obecnie górnej granicy pojemności obsługiwanych kart, jest jednak zasadnicze ograniczenie jeżeli chodzi o modele poszczególnych producentów. W załączeniu otrzymałem dość krótki wykaz modeli o pojemności powyżej 100GB (dość drogich), posortowanych wg firm, a że miałem zamiar dzięki karcie poszerzyć pamięć dysku twardego, to po przekalkulowaniu stwierdziłem, że taniej będzie wymienić dysk na co najmniej 512GB, co skończyło się okazyjnym zakupem fajnego WDC WDS100T1B0B o pojemności 1TB, który to obecnie jest zamontowany w laptopie, a oryginalny 256GB siedzi sobie w zewnętrznej obudowie z USB C, co stanowi BAAARDZO szybki i pewniejszy, choć ciut większy, zamiennik pendrive’a.
Wielkie dzięki za szybką i szczegółową odpowiedź. Faktycznie, wymiana oryginalnego dysku o pojemności 256GB na coś większego wydaje się być bardzo ciekawą alternatywą.
Nie ma sprawy. Tak na marginesie: rozważałem kilka opcji powiększenia pamięci. Najtaniej, jeżeli chodzi o stosunek cena/GB wychodzi magnetyczny dysk zewnętrzny, koniecznie z interfejsem USB od 3.0 w górę. Mam taki od dawna i raczej perspektywa czegoś doczepionego do sprzętu typu YOGA nie za bardzo mi się podobała. Następną opcją było dołożenie drugiego dysku SSD, ale niestety nie ma na niego miejsca, producent nie przewidział dodatkowego gniazda M.2. Trzecia opcja to była właśnie karta SD, a raczej, po zastanowieniu, karta microSD w odpowiednim adapterze, o czym wyżej, jednak łączny koszt takiego rozwiązania z kartą odpowiedniej wielkości skierował mnie właśnie w stronę ostatniego rozwiązania które opisałem Ci wyżej, czyli całkowita wymiana dysku na większy.
To wszystko co chciałem w tym temacie napisać.
Pozdrawiam.
Juras
Rozważam dokładnie te same opcje. Do tej pory korzystałem z zewnętrznych dysków SSD pracujących na USB 3.0. Plusem tego rozwiązania jest możliwość szybkiego przenoszenia danych pomiędzy kilkoma jednostkami, natomiast o minusie już wspomniałeś, czyli konieczność pracy na laptopie z doczepionym dyskiem. Z drugiej strony, wymiary jednego z takich dysków, którym obecnie dysponuję, to 65×65 mm przy pojemności 240 GB, więc nie ma wielkiej tragedii. Myślę, że można znaleźć coś o mniejszych gabarytach, jednocześnie z większą, a przynajmniej taką samą pojemnością.
W chwili obecnej skłaniam się ku wymianie oryginalnego dysku 256GB na coś większego.
Również pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za rady.
Adrian
Więcej miejsca będzie, tylko uruchamianie systemu i praca komputera spowolni przy zmianie z SSD na HDD
No i w końcu dotarł do mnie zamówimy adapter microSD dedykowany do YOGA 900. Sprzęt wspaniale pasuje do mojego YOGA 710-14, czyta karty bez problemu, dobrze pasuje, nic nie wystaje z obudowy, pięknie się chowa równo z obudową i służy dodatkowo jako zaślepka przeciwpyłowa.
Jeżeli jest ktoś zainteresowany, to gorąco polecam:
http://m.ebay.com/itm/201696163991Adapter microSD YOGA 710-14, YOGA 900.
Solidny sprzedawca. Poczta zagubiła przesyłkę, jednak bez problemu wysłał drugi, który dotarł do mnie wczoraj.
No i w końcu dotarł do mnie zamówimy adapter microSD dedykowany do YOGA 900. Sprzęt wspaniale pasuje do mojego YOGA 710-14, czyta karty bez problemu, dobrze pasuje, nic nie wystaje z obudowy, pięknie się chowa równo z obudową i służy dodatkowo jako zaślepka przeciwpyłowa.
Jeżeli jest ktoś zainteresowany, to gorąco polecam:
http://m.ebay.com/itm/201696163991Adapter microSD YOGA 710-14, YOGA 900.
Solidny sprzedawca. Poczta zagubiła przesyłkę, jednak bez problemu wysłał drugi, który dotarł do mnie wczoraj.
O nieźle, nawet nie wiedziałem, że taki adapter istnieje 🙂 Na pewno potencjalnym nabywcom Yoga 900 i jak się okazuję Yoga 710-14 się przyda.
Mają o wiele szerszą ofertę tego typu adapterów do sprzętu gdzie normalna karta SD wystaje ze slotu. Od wielu modeli Apple, przez sprzęty Surface Microsoftu, po modele Lenovo YOGA.
Niestety, wielu użytkowników nie ma nawet świadomości istnienia tego typu udogodnień! Szkoda.
Przejrzę, sprawdzę i być może w wolnej chwili coś o tym napiszę.
Myślę, że wielu nieświadomych Ci podziękuje 🙂
Ja rozważałem ten adapter głównie pod kątem rozszerzenia fabrycznych 256GB dysku SSD kartą microSD, czyli podłączenia non-stop, dlatego szukałem zdesperowany czegoś, co nie będzie wystawało za bardzo z obudowy.
Poświęciłem bardzo dużo czasu na znalezienie tego urządzonka, więc sądzę, że będzie wielu wdzięcznych za takie info, nie tylko użytkowników Lenovo 😀
A kolego Juras masz mozliwosc przetestowac jakims programikiem jakie ograniczenia predkosciowe ma ten adapter?
Mam kartę SanDisk SDXC class 10 o pojemności 64GB i program H2testw 1.4, z tym że tutaj testowane są transfery karty, nie adaptera.
Ale jak tylko wsiądę na Yogę, dam znać i wkleję foto.
Jako ciekawostkę dodam, że istnieje ciekawy adapter kart microSD do sprzętu z jabłuszkiem i niedawno dodali do oferty podobny, ale do YOGA 900 i Surface PRO.
Zamówiłem to cudo, bo dodatkowo robi za osłonę przeciwpyłową, jednak nasza wspaniała poczta zagubiła gdzieś przesyłkę i od trzech miesięcy nie jestem w stanie przetestować, czy adapter będzie pasował do YOGA 710-14ISK…
A tu link:
http://www.ebay.pl/itm/201696163991?_trksid=p2057872.m2749.l2648&ssPageName=STRK%3AMEBIDX%3AIT
Mam pytanko rozważam zakup tego modelu i znalazłem coś takiego: http://allegro.pl/lenovo-yoga-710-14-dotyk-i5-7200u-8gb-256ssd-win10-i6736149049.html dobra cena i niby antena jest zintegrowana z zawiasami (może to rozwiąże problem o którym wspominałeś?)
Chciałbym dowiedzieć się również czy wersja bez dedykowanej karty graficznej będzie się grzać mniej czy bardziej? Komputer raczej nie będzie służył do gier a zależy mi na komforcie podczas użytkowania więc wolałbym aby obudowa pozostawała możliwie chłodna.
Myślę, że temperatura będzie niższa, ale pamiętaj, że wersja z 940MX może mieć delikatnie cieplejszą obudowę tylko i wyłącznie podczas większego obciążenia. Wersja bez dedykowanej grafiki może ciut lepiej trzymać na baterii (chociaż i tak przy podstawowych zadaniach działamy na karcie wbudowanej w procesor). Druga strona jest jednak taka, że ten Intel HD 620 to i tak całkiem wydajna grafika, która posiada sprzętowo zaimplementowane kodeki do odtwarzania filmów w 4K 60 fps. Jest spora różnica między 6 a 7 generacją. Myślę, że twój wybór jest bardzo dobry, co do samego modelu jak i parametrów.
Wielkie dzięki za rozwianie wątpliwości. Zatem na ten model się decyduję i liczę że wdzięcznie będzie mi służył 🙂
Pozdrawiam.
Super, nie ma sprawy. Daj znać jak już do Ciebie dojdzie, czy wszystko jest ok i jak się sprawuje 🙂
Wczoraj odebrałem. Przyznam szczerze że wykonanie zdecydowanie na plus. Wygląda fajnie i sprawia wrażenie solidnego. Wiatrak faktycznie non stop chodził ale po jakimś czasie jakby ustało. Nie wiem jak zaktualizować to w biosie (niby lenovo wydało jakąś łątkę ale nie wiem skąd to ściągnąć) Generalnie pierwszy dzień nie miałem okazji z nim długo posiedzieć może dziś po pracy przetestuje go bardziej.
Radzę omijać ten laptop szerokim łukiem – mam go w pracy od początku marca. Po pierwszym miesiącu pracy przestał się włączać. Najbliższy serwis tego modelu jest w Niemczech – tak mnie poinformował informatyk w mojej firmie – z tego powodu byłem pozbawiony komputera przez 5 tygodni. Otrzymałem go ponownie w pierwszym tygodniu maja. Od tamtej pory działał bez zarzutu przez 1,5 miesiąca, po czym historia w dniu dzisiejszym się powtórzyła – komputer ponownie nie chce się włączyć. Czyli podsumowując, na ~3,5 miesiąca posiadania tego komputera, zdążył się on zepsuć 2 razy i ~5 tygodni był wycięty z mojej pracy. Odradzam!
Wojtku, a czy dostałeś jakąś ekspertyzę z naprawy, co było powodem usterki? Bo pisząc „przestał się włączać” może oczywiście świadczyć o wadzie sprzętu, ale też nieumiejętnym użytkowaniu np. niespodziewane przerwanie aktualizacji systemu. Poza tym, najbliższy autoryzowany serwis Lenovo jest w COMP S.A, więc informatyk musi zrobić aktualizację danych 😉
Poinformowano mnie o wymianie płyty głównej.
Po ostatniej akcji wymieniono mi na nowy egzemplarz. 3 dni działał i historia się powtarza… Informatycy coś podejrzewają, że może to być wina bios-u. To jest jakiś dramat.
WItam, jestem bardzo zainteresowany kupnem tego laptopa. Ale nurtuja mnie watpliwosci, komputer ogolnie nie bedzie słuzył do grania. Jego przeznaczeniem bezie praca poza domem, filmy, muzyka, internet. Obecnie uzywam 14″ jakiegos HP Paviliona, mam ochote na 15,6″ ale boje sie ze bedzie za duzy, co do dedykowanej grafiki, to nie potrzebna mi ona, a boje sie ze bedzie tylko zbednie zrzerac baterie i dodatkowo produkowac cieplo. Ogolnie najlepsza opcja by bylo wziac 14″ i5 z integra, 8GB RAM i 256 SSD M2, ale kusi mnie by dolozyc troszke i meic juz te 15 cali. Chyba nie ma wersji 15.6″ bez dedykowanej? Czy jest gdzies podane czy 15″ ma wieksza baterie od wersji 14″ ? Co byscie mi doradzili? W ostatecznosci moge kupic 15″ i w razie potrzeby mozna wrocic do 14 dni… i wtedy wziac mniejsza opcje.
„praca poza domem” – dlaczego więc zastanawiasz się nad 15-tką? Według mnie obecnie producenci zrobili niezłą robotę tworząc sprzęt z 14-calowym ekranem, który ma wymiary przeciętnego laptopa z 13-calowym. Szukaj czegoś z 14-calowym ekranem i Full HD, to taki „złoty środek”. Jeżeli nie będziesz wykorzystywał dedykowanej grafiki to w zupełności wystarczy Ci ta, która jest w Intel Core 7. generacji. Proponuję rozejrzeć się za laptopem, który ma np. Core i5-7200U lub Core i7-7500U. Dodatkowa grafika generuje ciepło i skraca czas pracy na baterii dopiero, gdy zostanie uruchomiona, podczas codziennej pracy będziesz działał na tej wbudowanej w procesor.
Proponuję zatem rozejrzeć się za Lenovo Yoga 720 lub Lenovo Ideapad 710s, ewentualnie Asus UX410 lub UX430.