Wiecie dlaczego jeszcze nie mam Surface 4 Pro? Powody są przynajmniej dwa. Po pierwsze, najbardziej rozsądna wersja jaka mnie interesuje jest jeszcze poza moim kasowym zasięgiem, a po drugie, czekałem na kolejną generację, która na pewno miałaby 7. generację procesorów od Intela. Po tym jak zobaczyłem jaka jest różnica między najnowszą a poprzednią generacją, choćby w odtwarzaniu filmów 4K, powiedziałem sobie, że przyszły komputer, który zamieni mojego wysłużonego Della, będzie minimum z siódmą odsłoną procesorów. I teraz Microsoft swoim najnowszym sprzętem rozłożył mnie na łopaki, bo Surface Laptop ma wszystko co potrzebuje od mobilnego laptopa i jeszcze genialnie wygląda. Dziękuję!
Szczerze powiedziawszy to nie spodziewałem się premiery takiego sprzętu. Gdzieś tam przed oczami przeleciała mi informacja o konferencji, coś tam miało być o edukacji, ale nie śledziłem z uporem prawdziwego geeka wszystkiego co było związane tą konferencją czy z nowymi urządzeniami od Microsoftu. No, może poza Surface 5 Pro i gdyby mnie ktoś zapytał, bardziej obstawiałbym premierę właśnie jego niż tytułowego laptopa. Ale jak teraz widzę, co pokazali, to po prostu czapki z głów.
Po pierwsze – wygląd
Nie miałem jeszcze Surface Laptopa w swoich rękach, ale jeśli wierzyć tym, co już mogli się nim pobawić, jest to konstrukcja niemal idealna. Choć biorąc pod uwagę to, jak niektóre media wyrażają swoje w ogóle niesponsorowane opinie podczas premiery jakiegoś produktu, jeszcze podchodzę do tego z delikatnym dystansem. Ale pomijając to, minimalistyczny, czysty i prosty design Surface Laptop może się podobać i tak jest w moim przypadku. Podobieństwo do tabletu Surface jest nieunikniowe, przede wszystkim patrząc na połyskujące logo na obudowie czy alcantarę, która znajduje się tam gdzie klawiatura – między klawiszami i pod nadgarstkami. Przyznam, że niecodzienne połączenie, tym bardziej, że ten materiał jest podobno na stałe zgrzany z aluminiową obudową.
Będą cztery wersje kolorystyczne, ale podobno tylko jedna trafi do Polski. To ta srebrna, o przepraszam, platynowa, chyba najbardziej standardowa. Zresztą to też sugeruje polska witryna Microsoftu, bo zamiast opcji konfiguracji, od razu mamy narzuconą jedną wersję kolorystyczną. W sumie pewnie też bym ją wybrał, choć nieźle wygląda też wersja w kobaltowym niebieskim. Dla ścisłości, jest też kolor burgundowy i grafitowy złoty.
Microsoft Surface Laptop ma niecałe 14,5 mm grubości i waży dokładnie 1,25 kilograma. Może dla kogoś nie są to imponujące wartości, ale biorąc pod uwagę fakt, że w laptopie wsadzono 13,5-calowy wyświetlacz, dodatkowo pokryty szkłem Gorilla Glass 3 to już zmienia trochę postać rzeczy. Ja na to zwróciłem sporą uwagę, bo mój obecny XPS, mimo 14-calowej matrycy waży jakieś 1,8 kg.
Nieszczęsny system Windows 10 S, ale na to też jest rozwiązanie
Niby jakiś nowy system, ale ja tu widzę jedynie kolejną, bezsensowną próbę wprowadzenia na nowo czegoś co nazywało się Windows RT. System mocno zamknięty, gdzie działają aplikacje tylko z marketu Microsoftu z jeszcze innymi, mało znaczącymi zmianami. Niby tłumaczą się bezpieczeństwem i niezawodnością (czyżby chcą być trochę jak Apple ze swoim Mac OS?), ale ja już teraz Wam powiem, że nic z tego nie będzie. Nikt sie nie da tak ograniczać, a absurdu sytuacji dodaje jeszcze fakt, że… przez rok będzie można za darmo zrobić aktualizację do Windowsa 10 Pro. I problem z głowy.
A co w środku?
Tutaj zaskoczenia raczej nie ma, bo takie podzespoły można już spotkać w innych mobilnych laptopach. Mamy zatem dwa procesory – Intel Core i5-7200U lub mocniejszy i z lepszą grafiką Intel Core i7-7660U, do tego 4, 8 lub nawet 16 GB pamięci RAM (szkoda tylko, że DDR3) i dysk SSD o pojemności od 128 GB do aż 1 TB. Problem tylko w tym, że wersja z jednoterabajtowym dyskiem póki co nie wyświetla się na stronie, ale pewnie dlatego, by nie odstraszyć ceną. Bo ta, nawet w przypadku podstawowej wersji jest wysoka (ale o tym nieco niżej).
Warto też wspomnieć o głośnikach, które są dwa, mają wsparcie Dolby i zostały ukryte pod klawiaturą. Nietypowe rozwiązanie, ale znane już z niektórych laptopów. Bardzo jestem ciekawy jak to gra.
Tylko te porty…
Sytuacja podobna jak w tablecie Surface. Pod względem dostępności złączy jest biednie, bo łącznie są cztery. Mamy jedno USB 3.0, mini DisplayPort i gniazdo audio jack po lewej stronie i tylko dedykowane złącze Surface Connect po prawej. Trochę niepokoi mnie brak złącza na karty pamięci czy nowego USB typu C, więc takiego zestawu portów nie można dodać do plusów. I to pewnie zostanie tak uwzględnione w pierwszych recenzjach, bo wątpię, by komuś chciało się użerać ze specjalnymi przelotkami jak to miało miejsce np. w takim Asusie Zenbook 3.
No i cena, tadam!
Surface 4 Pro do tanich urządzeń nie należy i nawet po sporym czasie od premiery podstawową wersję można kupić dopiero za jakieś 4 tysiące złotych i to jeszcze w promocji. Wstępna konfiguracja w przypadku Surface Laptopa jest o tysiąc złotych droższa i co ciekawe, można go już przedpremierowo zamówić. Zresztą, dostępne są wszystkie wersje wyszczególnione poniżej. Czy zamawiać? Jeśli macie odpowiednią ilość gotówki i chcecie poniekąd przetestować to urządzenie przed innymi to śmiało, ale ja bym poczekał. Tym bardziej, że wysyłki ruszą dopiero w połowie czerwca. Gdybym jednak kiedyś obudził się z kuponem w ręce z prawidłową skreśloną szóstką, to chętnie zamówiłbym tą tańszą wersję z Intel Core i7.
A dla Was, która wersja jest najbardziej optymalna?
- Intel Core i5 | 4 GB RAM | 128 GB SSD – 4999 złotych
- Intel Core i5 | 8 GB RAM | 256 GB SSD – 6499 złotych
- Intel Core i7 | 8 GB RAM | 256 GB SSD – 7899 złotych
- Intel Core i7 | 16 GB RAM | 512 GB SDD – 10999 złotych
źródło: Microsoft
One reply on “Microsofcie, chwała ci za taki sprzęt jak Surface Laptop, ale…”
Yeap, cena jak na miarę Microsoftu 😀