KEYone ma zaskakująco dobry aparat
Jeszcze przed premierą smartfonu dużo mówiło się o jego aparacie, bo BlackBerry zastosowano w nim taki sam sensor jak w Pixel XL – Sony IMX378. Jest 12-megapikselowa matryca, przysłona f/2.0, tylko elektroniczna stabilizacja obrazu i wideo w 4K. Parametry, które w 2018 roku na nikim raczej wrażenia nie robią. Pierwszego „Smartfona od Google” nie miałem okazji testować i mimo tego, że wiele dobrego o nim słyszałem, to i tak nie jest to wystarczająca wiedza, by porównać go z KEYonem pod względem możliwości fotograficznych. Mogę jedynie napisać, że na początku aparat w testowanym BlackBerry nie był przeze mnie traktowany priorytetowo, ale każdy kolejny dzień umacniał mnie w przekonaniu, że choć idealny nie jest, to okazuje się wystarczający do większości zdjęć.
Jeżeli zdjęcia zrobimy prawidłowo i w warunkach powszechnie uznawanych za dobre to będziemy zadowoleni z ich jakości. Kolory i ilość szczegółów jest odpowiednia, a oprogramowanie szybko łapie ostrość i w ogóle nie zauważamy kiedy zdjęcie jest zapisywane. Gdy naturalnego oświetlenia jest mniej to pojawia się wyraźne ziarno i coś co nazwałem „rozproszonymi” cieniami. Można nawet powiedzieć, że aparat mnie trochę zaskoczył, bo spodziewałem się czegoś gorszego. Co prawda, KEYone’owi daleko do najlepszych fotograficznych smartfonów na rynku, ale zaryzykuje stwierdzenie, że to na pewno najlepszy smartfon od BlackBerry biorąc pod uwagę aparat. A potwierdzeniem tych słów niech będą te przykładowe zdjęcia, które możecie zobaczyć poniżej.
W interfejsie aparatu znajdziemy tryb manualny, ale trochę szkoda, że nie mamy go wyciągniętego na wierzchu tylko trzeba wejść w ustawienia, by go włączyć. Zawsze to jedno, dwa niepotrzebne kliknięcia więcej. Ale sam tryb warto pochwalić, bo działa świetnie, wszystkie parametry można wygodnie zmieniać trzymając smartfon w poziomie, w dodatku wykorzystując do tego reagującą na gesty klawiaturę – np. wartość ISO czy ekspozycję możemy zmieniać przesuwając palcem po przyciskach. Możemy też zrobić coś w rodzaju „tajnego” zdjęcia, dotykając czytnika w spacji, które od razu zapisze się w systemowej skrytce. Jest też kilka efektów czy możliwość szybkiej zmiany HDR, lampy czy proporcji zdjęcia.
BlackBerry KEYone jest w stanie nagrać film w maksymalnej rozdzielczości 4K przy 30 klatkach na sekundę lub w 60 klatkach jeżeli zmniejszymy do Full HD. Jakość filmów jest dobra, ale widać, że trochę brakuje optycznej stabilizacji obrazu, mimo tego, że ta elektroniczna „robi co może”. Zresztą, to jak nagrywa KEYone możecie zobaczyć w poniższym vlogu, zarówno z przedniej jak i tylnej kamerki.
Bateria na piątkę z plusem!
Jeżeli miałbym wymienić trzy największe zalety BlackBerry KEYone to na pewno wśród nich znalazłaby się bateria. W obudowie siedzi akumulator o nietypowej pojemności 3505 mAh, ale widocznie tyle udało się tam bezpiecznie zmieścić. Przy moim, dosyć intensywnym używaniu, smartfon spokojnie wystarcza mi na cały dzień pracy, przy czym nie muszę się martwić o to, że rano, gdy nastawię alarm, to mnie nie obudzi. Nie ma takiego ciśnienia, by obowiązkowo codziennie podpinać go do ładowarki – można to zrobić w trakcie kolejnego dnia. Jeżeli ograniczyłbym synchronizację kont pocztowo-społecznościowych czy całkowicie wyłączyłbym usługę Hub+ to spokojnie mógłbym ładować smartfon raz na dwa dni.
Udało mi się uzyskać prawie 6 godzin działania ekranu podczas jednego cyklu, ale przeważnie jest to około 4 godzin, bo mam włączoną usługę BlackBerry Hub+.
Baterię jesteśmy w stanie bardzo szybko naładować, a to wszystko dzięki ładowarce z technologią Quick Charge 3.0 (ale to nic dziwnego, skoro w środku jest Snapdragon). W smartfonie mamy USB Type C, a adapter sieciowy to dokładnie model QC10EU. I tutaj jest dosyć nietypowa sytuacja, bo po około dwóch tygodniach adapter nie daje znaku życia i muszę wspomagać się biurkową ładowarką albo jakąś od innego smartfonu. Wierzę jednak w to, że jest to raczej odosobniony przypadek, bo nie trafiłem w sieci na żadne informacje o problemach z tymi ładowarkami.
Jedynym minusem związanym z baterią jest to, że obudowa podczas ładowania bardzo mocno się nagrzewa, co jest „zasługą” wspomnianego szybkiego ładowania do Qualcomma.
BlackBerry KEYone – czy warto kupić?
Długo zastanawiałem się nad tym jak ostatecznie ocenić BlackBerry KEYone. Muszę zacząć od tego, że na pewno nie jest to smartfon dla każdego. Nawet kogoś kto jest miłośnikiem smartfonów od „Jeżynki”, bo przecież takie osoby nie uznają nic poza BlackBerry OS, a ten ma Androida. Jest to z pewnością smartfon jedyny w swoim rodzaju, o mocno osobliwym wyglądzie, który zawsze i wszędzie wywoła zaskoczenie wśród osób, które go pierwszy raz widzą, nawet jeśli miałoby to być kilka lat po jego rynkowej premierze. Tak jest chociażby teraz z Passportem, a jak wiadomo pojawił się w 2014 roku.
Ja KEYonem jestem oczarowany i trzymając go w ręce wiem, że mam do czynienia z wszechstronnym narzędziem do mobilnej pracy, a nie tylko kolejnym smartfonem. Od zawsze ze sporym zainteresowaniem spoglądałem w kierunku smartfonów z fizyczną QWERTY, bo były po prostu inne, wyróżniały się i według mnie zawsze oferowały „coś więcej”. Prawda jest taka, że jeśli zdecydujemy już, że chcemy mieć najnowszy smartfon z fizyczną klawiaturą to nie mamy za bardzo wyjścia, bo KEYone jest na tyle wyjątkowym urządzeniem, że za bardzo nie ma konkurencji. Owszem jest drogi i ja nie mam zamiaru go bronić ani tego usprawiedliwiać, bo ponad 3 tysiące za smartfon ze Snapdragonem 625 to jakaś masakra, tym bardziej, że w tej cenie jesteśmy w stanie kupić jakiegoś flagowca, który może okazać się lepszy pod względem aparatu czy wydajności. Ale na pewno nie pod względem produktywności, praktyczności i solidności. Temu smartfonowi nie można odmówić pewnego rodzaju unikatowości, genialnej baterii czy aparatu, który wielu recenzentów bardzo pozytywnie zaskoczył. Smartfon ma swoje braki i niedociągnięcia, ale nie były one może aż tak uciążliwe czy potrzebne jakby się wydawało, przynajmniej dla mnie.
Pros
Plusy
- Genialne, solidne wykonanie i pewna konstrukcja
- Smartfon jedyny w swoim rodzaju
- Fizyczna klawiatura QWERTY z wbudowanym gładzikiem, gestami i skrótami
- Przyjemna nakładka BlackBerry Launcher z przydatnymi opcjami
- Szczegółowy wyświetlacz, który wydaje się większy niż na specyfikacji
- Świetna jakość zdjęć i filmy w 4K 30 kl./s
- BlackBerry Hub, Password Keeper i inne aplikacje od BlackBerry
- USB Type C i bardzo szybkie ładowanie
- Genialna bateria, długi czas pracy
- System zabezpieczony przez DTEK
Cons
Minusy
- Smartfon nie dla każdego, wymagający przyzwyczajenia
- Brak wodoodpornej obudowy
- Wystający obiektyw aparatu
- Nagrzewanie się obudowy podczas ładowania
- „Ziarniste” cienie na zdjęciach
- Convenience Key do poprawy!
- Gładzik w klawiaturze z ograniczonymi możliwościami
- Brak optycznej stabilizacji obrazu
- Zbyt wysoka jasność minimalna wyświetlacza
- Zbyt wysoka cena jak na smartfon ze Snapdragonem 625
Jeszcze drobna rada – jeżeli zastanawiacie się nad BlackBerry KEYone to bierzcie pod uwagę tylko wersję Black Edition, bo ma więcej pamięci i po prostu wygląda lepiej.
SPIS TREŚCI:
No Comments