Smartwatche miały swój czas i wydaje się, że powoli on mija. Co prawda na rynku wciąż dosyć dzielnie trzyma się Apple Watch, a Samsung Gear S3 jest jego solidną alternatywą, jednakże ten rodzaj urządzeń mobilnych świata nie zawojował. Sytuacja jest całkiem analogiczna do rynku tabletów, z tą różnicą, że sukcesu iPada nie da się porównać do wyników sprzedażowych Apple Watcha. Inna skala, która wpływa na inne oczekiwania wobec kolejnych generacji. Nie zmienia to jednak faktu, że co jakiś czas powstają nowe zegarki, których producenci zdają się myśleć, że właśnie ich model znów przywróci zainteresowanie tymi urządzeniami. Jednym z nich jest firma Mobvoi, która całkiem niedawno zaprezentowała smartwatch Ticwatch Pro. Po kilku tygodniach od tego czasu, nareszcie trafił on do sprzedaży.

Mobvoi może przywrócić zainteresowanie WearOS poprzez swój najnowszy model smartwatcha, który dostępny jest w dwóch wariantach kolorystycznych – srebrnym i czarnym. Oferuje on naprawdę niezłe możliwości w stosunku do ceny, która na niemieckim Amazonie wynosi równo 249 euro (ok. 1070 złotych). Nieco gorszą wiadomością może być to, że producent zdecydował się na dosyć niekorzystny dla europejczyków przelicznik pomiędzy dolarem a euro, który wynosi „jeden do jednego”. W konsekwencji, za wielką wodą zegarek ten wyceniany jest na 249 dolarów (ok. 920 złotych), co jest jeszcze korzystniejszą ofertą z punktu widzenia potencjalnego konsumenta. Smartwatch w dolarach jest dostępny na oficjalnej stronie producenta i w dodatku z darmową, globalną wysyłką, ale zagadką jest kwestia cła i innych opłat.

Pomimo tego, zegarek jest warty uwagi – w mojej opinii przypomina on LG Watch Sport z domieszką Fenixa 3 od Garmina. Taka wizualna kombinacja bez wątpienia może się podobać, szczególnie mężczyznom, którzy lubią solidne zegarki na nadgarstku. W każdym razie wygląd to kwestia indywidualna, a rzeczą niezmienną jest specyfikacja, która w dużej mierze wpływa na zadowolenie z płynności i ogólnego funkcjonowania danego egzemplarza. Wygląda ona zadowalająco, ponieważ sercem Ticwatcha Pro jest Snapdragon Wear 2100, który powstał z przeznaczeniem o nowoczesnych zegarkach. Procesor wsparty jest przez 512 MB pamięci RAM, a zegarek ma 4 GB pamięci wewnętrznej. Tarcza ma 1,39 cala i wykonana jest w technologii AMOLED z rozdzielczością 400 x 400px. Tarcza jest pełnym kołem, bez żadnego odcięcia na wzór tego ze znanej i lubianej niegdyś Moto 360. Ale co ciekawe, główny ekran można wygasić i w jego miejsce „włączyć” drugi wyświetlacz FSTN, co idealnie pokazane jest na poniższej grafice.

Dużą zaletą zegarka jest obecność NFC oraz modułu GPS (A-GPS). Dzięki NFC możliwe jest dokonywanie płatności z wykorzystaniem Google Pay, a z GPS zadowolone będą przede wszystkim osoby aktywnie fizycznie. Smartwatch został wyposażony także w moduł Wi-Fi 2,4 GHz oraz Bluetooth w wersji 4.2. Co więcej, Mobvoi zadbało o odpowiednią certyfikację swojego modelu, dzięki czemu spełnia on standard IP68, dotyczący odporności na kurz i wodę.

 

Zwolennicy tradycyjnych zegarków często drwią ze smartwatchy, przypominając ich użytkownikom, że w każdej chwili ich smartwatch może stać się jedynie ozdobą nadgarstka bez jakiekolwiek funkcji z racji krótkiego czasu działania na jednym ładowaniu. Wydaje się, że czas działania na baterii w przypadku Ticwatch Pro może być powodem do zadowolenia jego użytkowników, ponieważ ogniwo o pojemności 410 mAh pozwala na 5 dni użytkowania w tak zwanym trybie Essential (m. in. włączony ekran AMOLED) bądź nawet do 30 dni, w przypadku aktywacji specjalnego, energooszczędnego trybu z ekranem FTSN, który jednocześnie dezaktywuje wiele funkcji, dzięki którym o zegarku możemy mówić jako inteligentnym.

źródło: Amazon, Mobvoi

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 replies on “Mobvoi Ticwatch Pro już w sprzedaży. Przywróci zainteresowanie WearOS?”

  • Marcin Adamczak
    20 lipca 2018 at 08:49

    Fachowo opisane, no może z wyjątkiem stwierdzenia, że SD2100 jest dobrym wyborem. Na jesieni ma ukazać się SD3100, który zastąpi wysłużony SD2100.

    • Kamil
      20 lipca 2018 at 10:19

      Na ten moment niestety ciężko o lepszy wybór. Być może producent mógłby zaczekać do jesieni z tym modelem, ale w sumie niewykluczone, że po premierze SD3100 zaskoczy nas czymś nowym po raz kolejny 🙂

      • Marcin Adamczak
        20 lipca 2018 at 17:07

        Liczę na wersję LTE, gdyby posiadał SD3100 byłoby super! 🙂