Pamiętacie jeszcze taką firmę jak Chuwi? No dobra, jeżeli nie to może chociaż pamiętacie o ich najnowszym laptopie, o którym pisałem na początku lipca? Jeżeli wtedy czytaliście ten tekst z takim zainteresowaniem, że wasze ślinianki nie nadążały z produkcją, to teraz mam informację, po której możecie zaślinić siebie i osoby w najbliższej okolicy. Wszystko dlatego, że Chuwi Lapbook SE pojawił się w sprzedaży, a jego cena pozytywnie zaskakuje.
Widać, że Chuwi radzi sobie coraz lepiej. Kiedyś testowaliśmy taki tablet jak Chuwi Hi8 Pro, który miał dwa systemy operacyjne i krótko mówiąc, wypadł średnio, ale już taki Chuwi SurBook, który był tańszym odpowiednikiem Surface’a od Microsoftu zapowiadał się nieźle – podobna konstrukcja, więcej złączy i cena na starcie od 300 dolarów w górę. Było jeszcze kilka tabletów, ale takim kluczowym modelem w ostatnim czasie był Lapbook Air, który był odpowiednikiem… tak, dokładnie tego, no, od Apple. Patrząc na ich najnowszy sprzęt wszystko wskazuje na to, że teraz zmienili źródło inspiracji i jest niż Huawei.
Chuwi Lapbook SE wygląda trochę jak MacBook Air, ale ja widzę tutaj ogromne podobieństwo do tych najsmuklejszych Matebooków, dokładniej MateBooka X od Huawei. No zerknijcie sami i porównajcie, szczególnie patrząc na klawiaturę, która rozciąga się od krawędzi do krawędzi i ogromny touchpad tuż pod nią. Co więcej, klawiatura jest podświetlana na biało, ma kilka poziomów intensywności i zdjęcia sugerują, że ma raczej płaski skok.
Chuwi Lapbook SE – najważniejsze parametry
Laptop nie będzie należał do demonów prędkości, ale do codziennych, prostych zadań w stylu przeglądania sieci czy tworzenia treści już tak. W sumie, wydaje się idealny dla takiego tech dziennikarza, który dużo pisze i od czasu do czasu musi przygotować jakąś grafikę. Specyfikacja wskazuje na najnowszy 4-rdzeniowy procesor Celeron N4100 z rodziny Gemini Lake, który może rozkręcić się do 2,4 GHz, a do tego grafika Intel UHD Graphics 600. Jest też 4 GB RAM, ale trochę martwi mnie informacja o pamięci – 32 GB eMMC i dysk SSD o pojemności 128 GB. Zastanawiam się, gdzie zainstalowany jest system Windows 10, z tego co widzę, w wersji globalnej. Aaa i jeszcze ekran. W Chuwi Lapbook SE mamy IPS o przekątnej 13,3 cala i rozdzielczości Full HD.
Na koniec najważniejsze – cena. Nie wiem jak wy, ale ja jestem pozytywnie zaskoczony, na ile Chuwi, a w zasadzie to GearBest wycenił tego laptopa. Do tego uruchomił premierową promocję, więc już w ogóle jest ciekawie. Zacznę od tego, że dodając laptopa do koszyka z automatu dostajemy dwa gratisy – słuchawki douszne i hub na USB z trzema portami i czytnikiem kart pamięci. Do tego mamy kod rabatowy GB&TACWlapbookse, który obniża cenę i wysyłkę z opcją Prioirty Line za 3 dolce. Ostatecznie, w chwili publikowania tego wpisu, wychodzi 272,98 dolarów, czyli około 1012 złotych.
Sam jestem mocno zainteresowany jak ten sprzęt sprawdza się w rzeczywistości i mam nadzieję, że kiedyś go przetestuję.
11 replies on “Chuwi Lapbook SE, czyli jak za około tysiąc złotych kupić MateBooka X”
Ja jakieś pół roku temu zaopatrzyłem dziewczynę w Teclasta F6 Pro, gdzie zainstalowany był krzaczasty Windows, na dodatek były problemy z aktywacją wklepanego już wcześniej klucza. Wyciągnąłem go jakąś komendą przez CMD, zainstalowałem rodzimą wersję Windowsa 10 z pendrive i wklepałem uzyskany wcześniej klucz. Wszystko ładnie zadziałało, więc może i tutaj dałoby się podobnie 😉
Zawsze jest taka opcja, wystarczy przeinstalować system, a potem powinien się sam aktywować.
Kamil a jak jej się sprawdza ten Teclast F6? Właśnie szukam jakiegoś małego kompa do neta i zastanawiam się czy dorzucić troche do F6 czy iść po kosztach i kupić tego Chujwi
Jeśli się mogę wtrącić, ten Teclast F6 Pro to taki odpowiednik Lenovo Yoga z serii 7. Konwertowany, z teoretycznie lepszym i bardziej „elastycznym” procesorem, większą ilością RAMu, ale DDR3, takim samym dyskiem i czytnikiem linii papilarnych. Ale musisz zauważyć, że Teclast jest też to poziom 500 dolarów, prawie dwa razy tyle co Chuwi. Najważniejsze to musisz zadać sobie pytanie czy rzeczywiście będziesz używał tych wszystkich trybów pracy (np. namiot czy prezenter), bo jeśli nie, to w mojej opinii, podczas codziennej pracy nie zobaczysz różnicy w działaniu.
No właśnie cena troche mnie odstrasza. Jak sobie patrze na moj sposób użytkowania to jest bardzo bardzo typowy – praca (word, excel, maile), nuda (yt, fb). Mam teraz starego dużego 15,6 i przymula, więc pomyślałem o czymś małym (zakochałem się w kolegi Asusie ux390 ale szkoda mi kasy). Szkoda, że nie ma nigdzie testów czy opini o tym SE ale chyba zaryzykuje tysiaka i zostane królikiem doświadczalnym. Opinia o złabej baterii w F6 mnie odstraszyła a F5 jest za mały. No i F6 chyba nie ma podświetlanej klawiatury a to bym chciał mieć. Tylko ten napis CHUJWI na klapie…
Postaram się tego Chuwi załatwić do testów, ale to gdzieś w połowie września. A co do napisu – zawsze można zakleić 😀
W takim razie czekam na testy, bo jakoś szczególnie mi się nie spieszy. A Chuwi na fb pisze, że niedługo pojawi się wersja z 8GB, to chyba wolałbym więcej ramu. A czy jest w planach test Jumpera Exbook x4? Na papierze to chyba to samo a napis na klapie nie będzie się nikomu kojarzył z męskim przyrodzeniem 🙂
Z tego co widzę, Jumper Exbook x4 to inny sprzęt, przede wszystkim większy, bo ma 14 cali i według mnie, mniej praktyczny bo jasny z jasną, podświetlaną klawiaturą.
Zakochałem się dzisiaj w Matebooku X…. Nie ten Chuwi powstanie w wersji 8GB, bo jeszcze mi coś do głowy strzeli i wydam niepotrzebnie za dużo kasy.
Przepraszam, że tak truje ale jak się ma ten Chuwi w porównaniu do Alldocube Thinker? Wiem, że to droższa zabawka ale dzisiaj była po 1400 na GB i ciekawi mnie czy warto.
Ja kupiłem go za 430$ z dodatkami w gratisie jak mysz Logitech, stylus Teclast i jakiś pokrowiec w preorderze na Gearbest. Dolar był wtedy tańszy, więc za cały zakup wyszło mniej niż 1,5k. Nie jest to jednak laptop idealny, zawodzi przede wszystkim słaba bateria, słabo łapie zasięg WiFi w porównaniu do mojego Macbooka Air. Do tego dochodzi irytująca niedoróbka w postaci ciężko otwierającej się klapy, bowiem wcięcie jest tak małe, że nie otworzysz go jedną ręką. Prócz tego, wszystko raczej w normie. Gdybym obecnie zamawiał laptopa dla dziewczyny, poszedłbym raczej w tego Chuwi. Nie potrzeba jej cudów, więc raczej wolałaby zaoszczędzić, niż mieć dotykowy ekran z którego de facto nie korzysta prawie wcale. Z alternatyw, zerknij sobie na Teclast F5, niedawno się ukazał – zakładając, ze jesteś skłonny zaakceptować 11,6-cala.