Na pewno kojarzycie brytyjską firmę RHA, która już od kilkunastu lat „robi audio”. A jak to robi, to mogliście się upewnić przy okazji naszej recenzji słuchawek RHA MA750i i ich bezprzewodowej odmiany RHA MA750 Wireless. Ja z kolei na IFA 2018 mogłem kolejny raz przekonać się, co potrafią ich produkty. Wszystko za sprawą ich pierwszych planarnych słuchawek – RHA CL2 Planar.
Wiecie co zaskoczyło mnie w pierwszej kolejności? Nie, nie słuchawki, a ich opakowanie. Nie sądziłem, że będzie takie duże i tyle dobroci znajdziemy w środku. Najpierw je wysuwamy, a potem rozkładamy kilka razy jak książkę. Gdy już zajmuje jakiś metr na biurku to możemy sprawdzić co jest w środku. To był mój pierwszy kontakt z tymi słuchawkami, ale już teraz mogę napisać, że bogatszego zestawu jeszcze nie miałem w rękach (zresztą, dziwiłbym się mocno, gdyby w tej cenie nie było choćby pokrowca).
W środku znajdziemy dwa przewody MMCX: jeden pleciony z miedzi beztlenowej z wtyczką 3,5 mm i drugi powlekany srebrem z końcówką 2,5 mm i to już świadczy o tym, że są to słuchawki z najwyższej półki. Jest też pałąk na szyję z całą elektroniką, metalowa blaszka z kilkoma rodzajami nakładek (również z tymi cholernie wygodnymi Comply Faom Tsx400), rozdzielacz samolotowy, przewód USB typu C i dwa pokrowce – etui na suwak i trochę sztywniejsze na magnes.
Słuchawki RHA CL2 Planar możemy podłączyć na dwa sposoby – przewodowo, podpinając wspomniane wyżej przewody albo bezprzewodowo, podłączając „pchełki” do pałąku (tam też są złącza MMCX). Nie są to zatem „prawdziwie bezprzewodowe” słuchawki douszne, ale mnie to nie przeszkadza, bo przede wszystkim liczy się dźwięk.
Jak grają RHA CL2 Planar?
CL2 Planar to słuchawki oparte na przetwornikach planarnych, które są o klasę wyżej od przetworników dynamicznych. To już klasa audiofilska i tacy odbiorcy najbardziej to docenią (i pewnie tylko tacy, patrząc na cenę). Po krótkim odsłuchu można napisać, że dźwięk jest bardziej naturalny i szczegółowy, co oznacza, że jesteśmy w stanie usłyszeć każdą ścieżkę, każdy instrument, każdy najdrobniejszy dźwięk. Bas jest subtelny i nie jest tak, że próbuje rozwalić nam głowę od środka jak to bywa w niektórych „dynamikach”.
No dobra, dwa razy wspomniałem o cenie, ale tylko dlatego, żeby od razu nie wywołać u was zawału serca. Uwaga <werble> CL2 Planar zostały wycenione na 3599 złotych, co jest kwotą zwalającą z kolan i nieosiągalną dla Kowalskiego. Kowalski nawet by nie zrozumiał tego, dlaczego tyle kosztują i w sumie ja też mam przed tym opory, ale jakiś meloman, dla którego zakup kabla za kilka tysięcy jest czymś normalnym, już tak.
Ja jestem pod cholernym wrażeniem i już nie mogę doczekać się testów (mam nadzieję, że słuchawki kiedyś do mnie trafią, choćby na kilka dni). Po prostu, coś czuję, że będzie to miód na moje uszy 🙂
No Comments