Wyobraźcie sobie, że macie do dyspozycji około 4 tysiące złotych. Jako, że czytacie Galaktycznego to być może pomyśleliście o zakupie „najnowszego flagowca”. Jeśli jesteście fanami OnePlusa, Xiaomi to w tej cenie kupicie nawet dwa flagowe modele takich firm. Co powiecie na to, że Sennheiser w takim budżecie może zaproponować słuchawki dokanałowe Sennheiser IE 800 S? Przetestowałem to cacko. Postarałem się przyczepić do jak największej ilości uchybień tego audiofilskiego produktu. Jak się jednak domyślacie, łatwo nie było.
Słuchawki zapakowano w czarne, eleganckie, dość duże pudełko jak na dokanałówki.
Same słuchawki to w zasadzie tylko 20 kilka centymetrów kabla na każdy kanał. Prawy kanał oznaczony jest czerwonym paseczkiem na przewodzie. Bardzo dobrze – w końcu po co, pod lupą szukać literki R i L na słuchawkach. Czemu to nie jest standardem na wielu innych słuchawkach to tego nie wiem.
Słuchawki są podobne do Sennheiser IE 800 – poprzedniej edycji tego topowego modelu. Obudowa wykonana jest z ceramiki w cylindryczno-stożkowym kształcie. Słuchawki są malutkie, a jednak w środku inżynierowie Senneheisera zmieścili ulepszony przetwornik (względem poprzednika) o średnicy 7 mm. Sennheiser IE 800 S dostępne są w kolorze czarnym, który dominuje również we wszystkich dołączonych akcesoriach, o których zaraz wspomnę.
Do słuchawek dopiero dopinamy jeden z trzech kabli z wtyczką jaką potrzebujemy. Pewnie najwięcej osób skorzysta z klasycznego jacka 3,5 mm, ale możemy też podpiąć jacka w wersji 2,5 mm, a nawet 4,4 mm. Wtyczki kątowe są solidnie wykonane. Sam kabel nie wygląda jakoś audiofilsko – wygląda jak normalny okrągły przewód. Jest bardzo miękki i giętki. Nie jest też grubszy w porównaniu do innych słuchawek. Co więcej powiem – spotykam słuchawki nawet 40 razy tańsze od Sennheiser IE 800 S, co mają grubszy przewód.
W pudełku mamy dwa zestawy wkładek do słuchawek. Pierwszy zestaw to tradycyjne, najpopularniejsze, sylikonowe. Co najbardziej mnie zaskoczyło to te sylikonowe wkładki mają siateczkę metalową. Przyzwyczajony jestem do tego, że są one umieszczone na samym wlocie słuchawek, a tutaj taka niespodzianka. Ale wiadomo – rozmawiamy o produkcie audiofilskim z górnej półki cenowej. Drugi zestaw wkładek to piankowe Comply. Przed włożeniem ich do ucha musimy je zgnieść. W uchu pianka rozpręża się i o wiele lepiej tłumi dźwięki z otoczenia. Są również bardzo wygodne. Oba zestawy są dostępne w trzech rozmiarach.
W pudełku znajdziemy również dedykowane etui na słuchawki. Etui wykonane jest ze skóry z dodatkowym magnetycznym zamknięciem. W środku znajduje się też metalowa tabliczka z numerem seryjnym słuchawek. Już po niskim numerze seryjnym możemy zobaczyć, że mamy do czynienia z wyjątkowym, drogim, audiofilskim produktem. Na słuchawki wytłoczone jest dedykowane miejsce. Kable musimy obwiązać wokół etui. W zestawie znajdziemy jeszcze ściereczkę z mikrofibry oraz instrukcję obsługi.
Dla tych słuchawek warto przejść na muzykę Hi-Fi
Korzystając z coraz droższych słuchawek możemy coraz więcej od nich wymagać. Od bohatera tego artykułu również można sporo wymagać. Pasmo przenoszenia dźwięków w Sennheiser IE 800 S to imponujące 5 – 46,500 Hz! Wow! Oczywiste jest, że na takich słuchawkach powinno się słuchać głównie muzyki w formacie bezstratnym (w pełnej jakości). Słuchanie muzyki w jakości MP3 na tych słuchawkach jest jak jeżdżenie Lamborghini po drodze osiedlowej. Ok – można, pochwalisz się sąsiadowi, ale co to za frajda.
Słuchawki testowałem na dwa sposoby. Po pierwsze – tak jak większość osób – jako standardowe słuchawki do telefonu. Drugą platformą testową był laptop z podłączonym zewnętrznym interfejsem audio. W końcu jakość gniazda i całego źródła audio również wpływa na odbiór dźwięku. Drodzy producenci telefonów. Nie zabierajcie nam złącza mini jack – chcemy delektować się dźwiękiem IE 800 S!
Jakość dźwięku w Sennheiser IE 800 S jest…?
Zapraszam do najbardziej literackiej części recenzji. W końcu jak słowami można precyzyjnie opisać odczucia słuchowe. Tony niskie są bardzo treściwe, wyraziste. Najbardziej spodobało mi się to, że nie są przesterowane. Są w rozsądnej ilości, tyle ile powinno ich być. Wiele słuchawek zbyt mocno podbija basy, rozleniwia dolne pasma. Tutaj inżynierowie doszli do bardzo dobrego kompromisu. W tonach średnich mam wrażenie jakby słuchawki precyzyjnie trafiały w dźwięk, który mają zagrać. Odwzorowują je drobiazgowo. Nie mam do czego przyczepić się. Tony wysokie są wyraźne, bardzo szczegółowe, nie są piskliwe.
Łącząc wszystko w jedno mamy bardzo szerokie pasmo do podziwiania, szczegółowe w najdrobniejsze dźwięki. Efekt ten jest bardzo dobrze słyszalny podczas utworów live – nagrywanych podczas koncertów, wtedy kiedy jest mnóstwo dźwięków na raz – artyści, instrumenty, okrzyki widowni.
Sennheiser IE 800 S – czy warto?
Na początek krótka anegdota. Kilka lat temu miałem okazję uczestniczyć w prezentacji słuchawek Sennheiser Orpheus HE 1 – przy tych słuchawkach IE 800 S to tania pierdółka. Inżynier, który opowiadał o osiągnięciach ich produktu zapewniał, że w tych słuchawkach usłyszymy nasze ulubione albumy muzyczne na nowo – oczywiście wszystko to dzięki precyzyjnemu odwzorowaniu wszystkich najdrobniejszych dźwięków. Na koniec humorystycznie dodał:
„To właśnie dlatego na tych słuchawkach nie warto słuchać The Rolling Stones, bo usłyszysz jak fałszują ;)”.
Czy każdy potrzebuje audiofilskich słuchawek i doceni je? Oczywiście, że nie. Korzystając ze słuchawek na przykład dołączanych do telefonów (chodzi mi o odniesienie cenowe) można mieć wrażenie, że grają czysto, dobrze. Przechodząc na droższe słuchawki (na przykład takie kosztujące kilkaset złotych) możemy docenić niuanse, które zmienią nasz ideał dźwięku. Właśnie dzięki takiej pokorze i cierpliwości będziemy mogli docenić taki audiofilski wyrób jakim są słuchawki Sennheiser IE 800 S.
Tak na koniec, jakbyście nie wierzyli, że te słuchawki tyle kosztują. W chwili publikacji tej recenzji, Sennheiser IE 800 S były wycenione na 3999 złotych.
Pros
Plusy
- Doskonała jakość dźwięku
- Świetna jakość wykonania
- Bogaty zestaw akcesoriów
Cons
Minusy
- Wysoka cena
- Brak pilota z regulacją głośności na kablu
No Comments