Kiedy spojrzałem na słuchawki Alfawise W1 to od razu mi się przypomniało, że gdzies już podobne widziałem. Jak się okazało, nieco ponad rok temu testowałem Tronsmart Encore S2, które nazwałem tanimi i dobrymi słuchawkami bezprzewodowymi. O nowej propozycji od Alfawise nie mogę jeszcze napisać, że są dobre, bo po prostu jeszcze ich nie sprawdziłem, ale na pewno mogę stwierdzić, że są tańsze.
Alfawise W1 to słuchawki bezprzewodowe, ale – jak to niektórzy mówią – nie takie „prawdziwie” bezprzewodowe jak choćby AirPodsy od Apple czy modele od Divacore, które widziałem na IFA. Jasne, łączą się bezprzewodowo ze smartfonem, ale ich konstrukcja opiera się na pałąku i dwóch krótkich przewodach zakończonych słuchawkami. Można stwierdzić, że to coś między klasycznymi, przewodowymi słuchawkami, a tymi najnowszymi, gdzie do uszu wkładamy tylko „pchełki”.
Jeżeli nie kojarzycie jeszcze Alfawise to napiszę tylko, że można jej zaufać, bo krótko mówiąc, jest to marka stworzona i promowana przez GearBest. Wszystko po to, by „mieć coś swojego”, a przez to jeszcze zmniejszyć cenę przy zachowaniu dobrej jakości.
Nie muszę opisywać tego jak wyglądają tytułowe słuchawki, bo to doskonale widać na grafikach. Wspomnę tylko o najistotniejszych kwestiach jak odporności na wodę i pot dzięki normie IP65, pilocie na pałąku do sterowania, magnetycznych kopułkach czy odtwarzaniu muzyki przez około 15-17 godzin (w środku jest bateria 230 mAh, którą ładujemy przez microUSB).
Jak wspomniałem, Alfawise W1 nie są drogie i w chwili pisania tego tekstu można je wyrwać za niecałe 70 złotych, pod warunkiem, że wybierzemy darmową, nierejestrowaną wysyłkę przez Netherlands Post. Jeśli jednak chcemy być bardziej spokojni, to możemy wskazać wysyłkę z numerem przewozowym i wyjdzie dwa dolary więcej (ostatecznie, około 74 złote).
I jak, zainteresowani czy używacie czegoś innego?
One reply on “Alfawise W1 to kolejne bezprzewodowe słuchawki, których mocną stroną jest cena”
Raczej nie wymienie moich lg hbs910.