Głośniki w telewizorze są dobre, ale przeważnie tylko w tych modelach, które kosztują tyle, ile kilkunastoletni Fiat zatankowany pod korek. Z tego też powodu sporo osób po zakupie nowego telewizora rozgląda się za dodatkowych zestawem audio. Sporą popularnością cieszą się tak zwane soundbary, które zajmują mało miejsca, wyglądają nowocześnie i potrafią walnąć przyjemnym basem jeśli wybierzemy model w cterocyfrowej kwocie, ale jeszcze z jedyną z przodu (nadal poluję na Yamahę YAS-207, która w swojej cenie jest bezkonkurencyjna). A co powiecie o soundbarze za około 250 złotych? Czy może to być dobry głośnik do TV czy raczej nie ma co się nim interesować? Sprawdziłem.
Testowany soundbar – jak zresztą widzicie po tytule recenzji – nazywa się Alfawise XBR-08 i co ciekawe, wcale soundbarem być nie musi. Zapytacie – O motyla noga, ale jak to? No sprawa wygląda tak, że akurat ten soundbar to taki ciekawy wynalazek, że ma odczepianą konstrukcję. Raz może być listwą głośnikową, która leży przed telewizorem albo jest pod nim przytwierdzona do ściany (to opcja dla bardziej ambitnych), a dwa, może być dwoma oddzielnymi głośnikami, które ustawimy po obu stronach telewizora.
Przyznam szczerze, że ja jeszcze nie spotkałem się z takim rozwiązaniem, nawet w kilka razy droższych soundbarach od firm, które są uznawane za te bardziej renomowane. I wychodzę z założenia, że to ciekawy i przydatny patent. Jeśli nie chcemy prostej listwy, bo na przykład szafka, na której stoi telewizor jest zbyt wąska, zawsze możemy soundbar podzielić na dwa głośniki, postawić je pionowo i uzyskać jeszcze lepszy efekt stereo. Tym bardziej, że w zestawie mamy dwie podstawki, które to umożliwiają.
Możliwości rozstawienia idealnie widać na poniższych zdjęciach:
Mało tego. W zestawie oprócz podstawek mamy też „pełne” okablowanie. Oprócz oczywistych przewodów jak zasilacz (swoją drogą, całkiem spory i z niepotrzebną diodą) czy kabel AUX mamy też przewód optyczny, co w tanich zestawach audio rzadko się zdarza i dwa przewody do połączenia głośników. Dlaczego akurat dwa? Jeden jest krótki, ma jakieś 10 centymetrów i to właśnie ten wykorzystujemy, gdy chcemy by soundbar był jedną listwą. Drugi jest znacznie dłuższy, tak by głośniki można było ustawić po bokach telewizora, ale nie aż tak długi, by swobodnie można było kable schować za szafką. I od razu jedna uwaga – gdy odczepianie głośniki od siebie sprawdźcie najpierw czy nie są połączone. Ja niestety się pośpieszyłem i po przekręceniu zaczepu przekręciłem też ten krótki kabelek, więc w sumie dobrze, że jest też ten długi.
Co do wykonania to ogólnie jest dobrze, po tej cenie spodziewałem się gorszej jakości, ale niestety znalazłem też kilka mankamentów. Sam soundbar waży niecałe 1,6 kilograma, a po złączeniu mierzy około 95 centymetrów długości. Jeśli więc macie szafkę, która ma minimum metr, to głośnik spokojnie się na niej zmieści. Obudowa, poza metalową maskownicą głośników z przodu, jest wykonana z tworzywa sztucznego. Soundbar Alfawise sprawia wrażenie starannie spasowanego, bo nie zauważyłem, by coś trzeszczało czy się uginało. Ale…
No właśnie. Nie wiem kto mądry wpadł na pomysł błyszczącego plastiku, ale za takie rzeczy w nagrodę powinno się jeść chleb z tartą bułką, czerstwy, przez miesiąc i bez popijania. Soundbar od góry i od dołu jest wykonany „na wysoki połysk”, więc dobrze, że owinięto go folią ochronną, bo już przy wkładaniu go do pudełka przez jakiegoś pracownika byłby cały porysowany. Zbiera to paluchy jak szalone, a ja bałem się go przetrzeć mikrofibrą, by nie porysować. A takie przetarcie prędzej czy później musi nastąpić, bo górna, błyszcząca i w dodatku czarna powierzchnia będzie działała na kurz jak magnes.
Fajnie, że soundbar od spodu ma ochronne podkładki przez co stoi w miejscu tam gdzie go postawimy. W porządku jest też to, że z tyłu mamy specjalne otwory do montażu, więc głośnik w formie listwy można przytwierdzić do ściany (o czym już wcześniej pisałem). Na upartego można też przykręcić dwa głośniki osobno, ale nie sądzę, by to później dobrze wyglądało. Skoro są dedykowane podstawki, to warto z nich jednak skorzystać. Aaa i byłbym zapomniał – z tyłu są też zaczepy, które pomogą nam ładnie zorganizować kable, tak by nie wystawały zza głośnika.
Częścią zestawu jest też pilot i gdybym miał wybrać najgorszą rzecz z całego pudełka to właśnie jemu należałby się ten zaszczytny tytuł. Pilot sam w sobie jest prosty, podobny trochę do tego od Xiaomi Mi TV Box, ale jeśli miałbym porównać jakość to obydwa piloty dzieli odległość jak z Minneapolis do Rzeszowa i to w dwie strony. Poważnie, jest tak tandetnie wykonany, że po prostu nie chciałbym go używać, plastik ma różne odcienie, które zmieniają się pod światło, a przyciski działają tak jakby miały się wcisnąć i już nie wrócić. Jedyny jego plus to minimalizm, a dzięki temu prosta obsługa, ale niech mi ktoś powie, po jakiego grzyba na pilocie jest przycisk unpair?
No dobra, skoro kwestie wyglądowo-jakościowo-techniczne mamy za sobą, to trzeba coś napisać o tym jak taki głośnik gra. Patrząc tylko na cenę to ciężko jest oczekiwać czegoś nadzwyczajnego, bo w końcu niektóre głośniki na bluetooth do smartfonów kosztują więcej. Jak to zatem jest z tym Alfawise XBR-08?
Mimo tego, że to soundbar to w pierwszej kolejności połączyłem się przez bluetooth z telefonem. Używałem zarówno BlackBerry KEY2 jak i OnePlus 6, więc jestem pewien, że do łączności nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Przełączamy się na tryb BT, wybieramy soundbar na telefonie, pyk i gotowe. Dopiero później postawiłem soundbar przed telewizorem, ale okazało się, że jest trochę „pod górkę”. Akurat tam gdzie testowałem miałem pod ręką tylko 43-calowy Xiaomi Mi TV 4A, gdzie zestaw wejść i wyjść można określić jako ubogi. Nie mogłem zatem skorzystać ze złącza optycznego, bo telewizor takiego nie miał, dlatego też padło na przedpotopowe AV. Ale, jeśli tylko macie w telewizorze optyka, to bez zastanowienia z niego skorzystajcie.
Alfawise XBR-08 ma łącznie 4 głośniki oparte na 52-milimetrowych przetwornikach, po dwa na połówkę. Każdy z nich ma 10 W mocy, więc łatwo obliczyć, że całkowita moc muzyczna zestawu to 40 W. I jestem w stanie w to uwierzyć, bo to słychać. Do tego dochodzą jeszcze dwa pasywne radiatory, które są odpowiedzialne za tony niskie.
Jakość dźwięku mogę ocenić na bardzo dobry, ale ogólnie odczucie na dobry z plusem. Dlaczego?
Mam wrażenie, że XBR-08 gra tak jak soundbar od Samsunga czy LG za około 500-600 złotych. Dźwięk jest wyraźny, nawet przy maksymalnej głośności, dobrze radzi sobie z niemal każdą muzyką, chociaż mnie, zaskakująco, najbardziej spodobało się country (np. alan Jackson – Country Boy). Bas jest lekki, odczuwalny, nie przeszkadza, ale na pewno nie jest to sprzęt jeśli ktoś chciałby „łupnąć” po ścianach. Szkoda, że nie można dokupić głośnika niskotonowego, który na pewno poprawiłby nieco głębię.
Całe pozytywne wrażenie psuje niestety wydobywający się szum, niezależny od głośności czy źródła dźwięku. Gdy słuchamy czegoś prawie na maksa to tak bardzo nie przeszkadza, ale jeśli chcemy włączyć radio czy coś ze Spotify żeby leciało w tle, szumienie może niektórych nieco irytować, gdy podejdą bliżej.
Mam też pewne zastrzeżenia do sterowania z przycisków na soundbarze. Według mnie są trochę na odwrót – kliknięcie powoduje przeskoczenie do kolejnego bądź poprzedniego utworu, a dopiero dłuższe przytrzymanie zmienia poziom głośności. Wiecie o co mi chodzi? Jest to mało intuicyjne, bo ciężko jest trafić w taką głośność jaką chcemy. Zmianę źródła dźwięku robimy przyciskiem oznaczonym jako „M” i tym samym też wyłączamy soundbar – wystarczy go dłużej przytrzymać.
Do głośnika możemy też włożyć kartę pamięci microSD lub podłączyć jakiś nośnik na USB, ale nie zabrakło też radia FM. Zauważyłem też, że przez mini jacka dźwięk jest znacznie cichszy niż przez bluetooth.
Alfawise XBR-08 – czy warto?
I tak i nie. Faktem jest, że za pomysłową konstrukcję należy się Oskar, tym bardziej, że jeżeli wprowadziłby to jakiś inny, bardziej znany producent, to policzyłby sobie za to krocie i reklamowałby to na każdym kroku. Pod względem całościowym, Alfawise XBR-08 to dobry soundbar w atrakcyjnej cenie, który wygląda schludnie i pozwala odtwarzać muzykę z różnych źródeł – na czele z bluetooth. Gra nie najgorzej (i tu znowu patrzymy na cenę), ale nieco ogólne odczucie psuje wspomniane wyżej szumienie.
Komu go można polecić? Na pewno tego głośnika nie kupi ktoś kto w domu ma telewizor z wyższej półki, na którego wydał minimum średnią krajową. W większości TV tej klasy jest system głośników 2.1, który wystarcza do domowego użytku (tak było w przypadku Samsunga UE65NU8072, którego testowałem jakiś czas temu). Tanim soundbarem mogą zainteresować się osoby, które mają telewizor z niższej półki, nie wymagają od niego cudów i nie zależy im na tym, by przykładowo podczas oglądania The Walking Dead jęczenie szwędaczy było słyszane też z tyłu. W przypadku wspomnianego Samsunga taki tani soundbar jest zbędny, ale gdy podłączyłem go razem z Mi TV 4A to dało się usłyszeć, że Alfawise XBR-08 radzi sobie lepiej niż wbudowane głośniki w TV.
Pros
Plusy
- Pomysłowa konstrukcja – soundbar lub dwa głośniki w jednym
- Dobra jakość wykonania
- Atrakcyjna cena
- Możliwość odtwarzania muzyki z różnych źródeł
- Otwory do montażu na ścianie i prowadnice do kabli
- Bluetooth 4.2
- Przewód optyczny w zestawie
Cons
Minusy
- Powierzchnia obudowy „na wysoki połysk”
- Tandetna jakość pilota
- Brak baterii AAA w zestawie
- Mało intuicyjne sterowanie przyciskami na soundbarze
4 replies on “Co potrafi soundbar za niecałe 250 złotych? Alfawise XBR-08 – recenzja”
„nie można dokupić głośnika niskotonowego, który na pewno poprawiłby nieco głębię”
Nie można dokupić czy nie da się podłączyć nawet coś z innej stajni?
Nie można dokupić, bo Alfawise nie ma takiego w ofercie (jak np. jest w przypadku Blitzwolf). Nie wiem czy można podłączyć coś innego, nie miałem jak sprawdzić.
Podobno odbiera też radio. Sprawdzałeś? Dobrze łapie sygnał?
Nie, tego niestety nie sprawdzałem.