Słuchawki bezprzewodowe bez żadnych kabelków, które zagranicą najczęściej spotyka się w kategorii „Ture Wireless” pojawiają się jak emeryci na przecenie w pobliskim dyskoncie. A tak poważnie, takich słuchawek jest już tyle, że wchodząc do pierwszego lepszego chińskiego sklepu za każdym razem zaskakuje mnie jakiś nowy model. Tym razem trafiło na Lenovo Air TWS. Tak, słuchawki od Lenovo.
Przyznam, że byłem trochę zaskoczony, gdy zauważyłem, że są to słuchawki właśnie od Lenovo. Jeśli rzeczywiście jest to prawdą, to będą to pierwsze tego typu słuchawki od tej firmy, a z pewnością pierwsze, które ja widziałem. Lekką wątpliwość budzi jednak u mnie to, że bardzo podobne „earbudsy” widziałem na Amazonie, nie takie same, ale podobne i to od innej firmy.
W każdym razie, Lenovo Air TWS widziałem na GearBest i pod kilkoma względami mogą zainteresować. Przede wszystkim słuchawki mają wbudowany chipset BES IZ 2000 AI, który (przynajmniej w teorii, bo jeszcze nie testowałem) ma zapewnić wysoką jakość dźwięku i niższe zużycie energii. Patrząc jednak na to, że razem z pudełkiem ładującym mają grać przez maksymalnie 10 godzin, podchodzę do tego trochę z dystansem, bo są słuchawki, które wytrzymują dłużej, a nie chwalą się żadnym chipem. Etui ma wbudowaną baterię o pojemności 400 mAh, a każda ze słuchawek malutki akumulatorek 55 mAh.
Słuchawki mają 6-milimetrowe przetworniki i raczej standardową specyfikację: zakres częstotliwości od 20 do 20000 Hz, impedancję 16 omów czy Bluetooth w wersji 4.2. Można przez nie tylko słuchać, ale też rozmawiać, bo mają wbudowane mikrofony – podobnie jak testowane kiedyś przeze mnie słuchawki Divacore Nomad.
Małym zaskoczeniem dla mnie jest obecność standardu IPX5 – szczególnie w tej cenie – przez co słuchawki są odporne na zachlapania, wodę i pot.
No właśnie, a propos ceny. Lenovo Air TWS w chwili pisania tego tekstu były w promocji za 55 dolarów, czyli około 205 złotych. Trzeba jednak zaznaczyć, że taka cena dotyczyła tylko wersji w kolorze czarnym. Patrząc na parametry to można uznać, że cena jest w porządku, chociaż fajnie byłoby je jeszcze wsadzić do uszu żeby sprawdzić co sobą reprezentują jeśli chodzi o jakość dźwięku.
No Comments