Jeśli ktoś obudziłby mnie o trzeciej w nocy i zapytałby na jakie urządzenie czekam w tym roku, to z pewnością w głosie, ale z jeszcze zamkniętymi oczami odpowiedziałbym – Surface Duo. Nie żaden Samsung, nie Xiaomi, a właśnie propozycja od Microsoftu. Powiecie, że jestem dziwny? Owszem, może tak, bo w końcu od półtora roku korzystam z BlackBerry KEY2. Ale ja po prostu lubię dziwne i inne urządzenia. Zanim jednak doczekamy się premiery pewnie zobaczymy mnóstwo tego typu materiałów jak ten teraz. I wiecie co? Mnie to pasuje.

Microsoft Surface Duo dosłownie od pierwszej sekundy, gdy się pojawił na konferencji w październiku 2019 roku. Ok, pierwsze skrzypce grały tutaj nowe komputery z linii Surface, ale to Surface Do był tym czymś, czym Microsoft zaskoczył i zainteresował. Mnie szalenie mocno. Na tyle mocno, że nawet rozmyślałem nad wymianą wysłużonego już BlackBerry właśnie na Surface Duo. Tym bardziej, że po decyzji TCL nie mam co liczyć już na aktualizacje czy pełne wsparcie. A i bateria już swoje wycierpiała.

Z rynny pod deszcz? Być może, ale… patrz jedno ze zdań we wstępie. Napisałem, że lubię inne i niekiedy dziwne urządzenia, te, które pod jakimś względem się wyróżniają na tle konkurencji. Szczególnie w czasach, gdzie niemal wszystkie smartfony wyglądają tak samo, a raptem garstka ma jakieś wyjątkowe cechy. I Surface Duo do takich urządzeń z pewnością należy. To pomysł Microsoftu na składane urządzenie z dwoma ekranami i Androidem. To poniekąd ponowne wejście na rynek smartfonów i mam nadzieję, że tym razem udane. To rozszerzenie rodziny Surface o zupełnie nowe i – nie boję się użyć tego słowa – innowacyjne urządzenia.

Jak działa Surface Duo?

Wracając do głównej myśli tego tekstu i poniekąd odpowiadając na powyższe pytanie – działa różnie. Jakiś czas temu pojawił się symulator systemu na Surface Duo, który pokazywał niektóre interakcje z interfejsem, a teraz ktoś kogoś nagrał w metrze jak tym urządzeniem się bawi. Dokładnie – bawi. Nie wiadomo na ile ten materiał jest wiarygodny, czy nie jest to przypadkiem jakaś ustawka, ale jedno jest pewne, Duo jest testowany i mam nadzieję, że do czasu premiery wszelkie bolączki systemowe zostaną usunięte. Bo oglądając poniższy materiał można tylko stwierdzić, że koncepcja jest, ale wykonanie leży. Widać, że nie wszystko działa tak jak trzeba i jeszcze sporo trzeba poprawić.

Osobiście trzymam kciuki, ale mam wrażenie, że sporo osób twierdzi teraz, że to się nie uda, że to będzie większa klapa niż ta z Windows Phonem, a wszystkie sztuki wykupią pracownicy Microsoftu. Ja sądzę jednak, że to przede te osoby śledzą z popcornem na kolanach wszystkie wzmianki o Surface Duo, bo niewątpliwie jest to nadchodzące urządzenie, które czymś się wyróżnia.

Kiedy się doczekamy? Na stronie Microsoftu cały czas widnieje „Coming Holiday 2020”. Oby tylko cena nie zwaliła nas z nóg. Jest to urządzenie z linii Surface, które zawsze sporo kosztowały, ale też zapewniały pewną, przyjemną i praktycznie bezawaryjną pracę. A wiem co piszę, bo sam ten tekst wyklepałem na trzyletnim Surface Pro 4.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 replies on “Jedziesz sobie metrem, bawisz się Surface Duo. I ktoś cię nagrywa…”