Widać, że Chuwi idzie za ciosem. Spośród wszystkich chińskich marek produkujących laptopy, ale nie wliczając w to Xiaomi i Huawei, to chyba najpopularniejsza marka. Ostatnio odświeżyli jeden ze swoich modeli HeroBook Pro, który trafił do sprzedaży za około 1070 złotych. Jako podstawowy laptop się sprawdzi, choć przestarzały Celeron w środku to na pewno nie jest coś, czym można się chwalić. Tym razem mowa jednak o nowym sprzęcie – Chuwi AeroBook Pro, który wypada znacznie lepiej.
Wygląda na to, że AeroBook Pro będzie najlepiej wyposażonym laptopem od Chuwi. Wcześniejszy AeroBook, czyli ten bez Pro był zupełnie innym sprzętem, począwszy nawet od samej 13,3-calowej matrycy, a na niezbyt wydajnym procesorze Intel Core m kończąc. Pro to już zupełnie co innego i przez ilość zmian ciężko jest powiedzieć, by był to prawdziwy, bezpośredni następca.
Przede wszystkim AeroBook Pro to laptop z ekranem o przekątnej 15,6 cala. Przekątna to jedno. Tutaj istotna jest rozdzielczość, bo jeszcze takiej u Chuwi nie było – 3840 x 2160 pikseli ze 100-procentowym pokryciem sRGB i HDR. Z pewnością ekran będzie największym atutem tego sprzętu, nawet jeśli nie będzie to jakościowo topowa matryca.
Pozostała specyfikacja też wygląda dobrze, poza jedną rzeczą – procesorem.
Już chyba wiem na czym Chuwi oszczędza i skąd biorą się tak niskie ceny za ich laptopy. Ten tutaj ma kosztować ma kosztować około 2300 złotych (599 dolarów) ale co ciekawe, tą cenę można jeszcze zbić o 25% zapisując się do newslettera. W laptopie znajdziemy procesor Intel Core i5 6287U, który zadebiutował – uwaga – w III kwartale 2015 roku. Czteroletni procesor w sprzęcie na 2020 rok? Trochę wstyd, tym bardziej, że 6. generację nie można nazwać udaną. No cóż, widziałbym w tym notebooku jakiegoś świeższego Core i3 albo Ryzena, ale to raczej nie jest w stylu Chuwi.
Poza tym, 8 GB RAM i 256 GB dysk SSD na start wygląda dobrze. Do tego dochodzi jeszcze drugi slot M.2 PCIe, więc zawsze można sobie powiększyć pamięć na dane. Laptop wypada też świetnie pod względem baterii, bo w środku znajdziemy akumulator Li-Po o pojemności 60 Wh. Obudowa jest metalowa, a laptop waży ciut więcej jak półtora kilo. Ma też wystarczającą ilość portów: po jednym USB 3.0 i 2.0, „wszystkoumiące” USB-C, mini jack czy nawet HDMI. Mam nadzieję, że na deser dostaniemy też podświetlaną klawiaturę i w miarę dobrej jakości głośniki.
Chuwi AeroBook Pro ma pod koniec marca trafić na platformę Indiegogo, więc będzie można go wtedy zamawiać. Wtedy też pewnie będziemy mogli zapoznać się z bardziej szczegółową specyfikacją i dowiedzieć się na kiedy będą planowane wysyłki.
No Comments