Pamiętacie takie coś jak Huawei TalkBand B1? Od premiery tego urządzenia minęło już kilka lat i przez ten czas projekt łączący funkcje smartbanda i słuchawki Bluetooth wielokrotnie był odświeżany i ulepszany. Nawet kiedyś udało się przetestować Huawei TalkBand B2. Od tego czasu sporo się zmieniło i teraz najnowszym modelem jest Huawei Band B6.
W świecie elektroniki użytkowej jest sporo przykładów tak zwanych urządzeń dwa w jednym. Przykładu nie muszę szukać daleko, bo leży obok mnie na biurku i nazywa się Surface Pro 4. Huawei Band B6 też do tej grupy się zalicza, bo jest sportową opaską i słuchawką Bluetooth w jednym. Od kilku wersji nie nazywa się to już TalkBand, a Band, ale sposób działania jest ten sam. Co w takim razie zmieniło się w najnowszej odsłonie tego gadżetu?
Zagłębiając się w specyfikację można się doszukać wiele zmian na plus. Przede wszystkim powiększył się wyświetlacz, który nadal jest delikatnie zakrzywiony, nadal to dobrej jakości AMOLED, ale teraz ma 1,53 cala i rozdzielczość 460 x 188 pikseli. Szczegółowość będzie świetna, ale też zmieści się więcej elementów interfejsu, tak jak to wygląda wyżej na grafice. Są jeszcze dwie rzeczy w danych technicznych, które warto tutaj odnotować – opasko-słuchawka ma procesor Kirin A1 i łączy się ze smartfonem przez Bluetooth 5.2.
Huawei Band B6 jest bardzo lekkim urządzeniem, bo waży dokładnie 28,9 grama. Zakładam jednak, że waga dotyczy wersji podstawowej, czyli tej z silikonowym paskiem. Nieco cięższa może być ta ze skórzanym, a już na pewno z metalową bransoletą. Wszystkie z nich są widoczne na zdjęciu powyżej.
Urządzenie ma dwa mikrofony i algorytm optymalizacji dźwięku, co podczas rozmowy ma wzmacniać głos przy jednoczesnym wycinaniu szumów z otoczenia. Bateria ma 120 mAh, więc Banda będzie trzeba często ładować, do czego wykorzystujemy USB-C. Mała bateria, więc czas jej naładowania powinien być krótki – podobno 10 minut pod ładowarką przekłada się na około 4 godziny rozmowy. Od strony „sportowej” też nie jest źle, bo opaska ma 9 trybów aktywności, IP67, monitoring snu i tętna, a także sprawdzanie poziomu nasycenia krwi tlenem.
Z Huawei Band B6 mam jeden problem – jest to cena.
Nie wiadomo jeszcze nic o europejskiej premierze, ale już przelicznik z Chin, który zazwyczaj jest dużo korzystniejszy świadczy o tym, że jest to (albo będzie) drogi gadżet. Za podstawowy wariant wychodzi ponad 500 złotych. Za ten najbardziej premium już około 800 złotych. Nie od dziś wiadomo, że za ciekawe pomysły się płaci więcej, ale w takim przedziale kwotowym spokojnie można kupić dobrej klasy smartwatcha. Choćby TicWatch Pro z najnowszej wersji za około 650 złotych.
No Comments