Po testach dwóch kamer Imou przyszedł czas, by sprawdzić coś poważniejszego. Mogliście już dowiedzieć się co sądzę o Imou Ranger Pro i Imou Bullet Lite, odpowiednio wewnętrznej i zewnętrznej kamerze do monitoringu. Teraz to już nie jest tylko pojedyncza kamera, którą można sterować smartfonem. Imou Wireless Security System z czterema kamerami to kompletny zestaw do monitoringu, który mogłem ostatnio przetestować. Gdzie się sprawdzi i jakie ma możliwości?
Jeżeli ktoś chce zwiększyć bezpieczeństwo swojego domu to jedna kamera nie wystarczy.
Oczywiście będzie i tak lepiej niż w sytuacji, gdy takiej kamery w ogóle nie mamy, ale to i tak za mało. Możemy takie kamery kupować osobno, ale znacznie lepszym rozwiązaniem jest zestaw do monitoringu, gdzie mamy rejestrator NVR i cztery lub nawet osiem kamer w pudełku. I właśnie z takim zestawem miałem do czynienia. Nazywa się Imou Wireless Security System, ma rejestrator z 1-terabajtowym dyskiem HDD, łączność bezprzewodową i cztery kamery Imou Bullet Lite w komplecie.
Z zestawami do monitorowania miałem już styczność, ale ten jest pierwszym, który pojawił się u mnie na dłużej. Mimo tego, można stwierdzić, że częściowo już go testowałem, bo w w skład wchodzi Bullet Lite, czyli ta sama kamera, którą już jakiś czas temu dokładnie sprawdziłem. Tu mamy je aż cztery i jestem pewien, że do jakości obrazu nie będę miał żadnych zastrzeżeń. Dla ścisłości, w zestawie mamy podstawowy model Bullet Lite, a nie Bullet Lite 4 MP. Według mnie to lepsze rozwiązanie, bo kamery nagrywają w Full HD, co jest wystarczające i mają szerszy kąt widzenia dochodzący do 115 stopni. W skrócie, widzą więcej, również w nocy, dzięki trybowi nocnemu, który automatycznie się przełącza. Wersja z wyższą rozdzielczością ma 101 stopni.
Są to też kamery, które ze względu na konstrukcję czy sposób montażu są przeznaczone do pracy na zewnątrz. Mają obudowę ze wsparciem standardu IP67, więc nie powinno im się nic stać, gdy np. będzie padać deszcz. Oznacza to, że testowany zestaw monitoringu najlepiej sprawdzi się w domku jednorodzinnym, takim do około 100-150 metrów, w magazynie czy w małej firmie. Wszędzie tam, gdzie kamery mogą być narażone na zmienne warunki atmosferyczne, zmiany temperatury, deszcz czy ogólnie rzecz ujmując zabrudzenie.
Jednostką „centralną”, czyli rejestratorem NVR jest Imou Wireless Recorder z dokładnym oznaczeniem NVR110HS-W-S2. To urządzenie, które wygląda trochę jak większy dekoder telewizyjny z dwiema antenami. Ogólnie prezentuje się dobrze i schludnie, bez zbędnych udziwnień w designie. Patrząc z konsolowego punktu widzenia – bliżej mu do najnowszego Xboxa niż PS5. Anteny wskazują jednoznacznie, że rejestrator ma Wi-Fi i kamery mogą łączyć się z nim bezprzewodowo. Jest w czarnym kolorze, ma plastikowy panel z przodu i metalową obudowę z otworami wentylacyjnymi po bokach, ale nie dałbym mu maksymalnej oceny w jakiejkolwiek skali. Byłoby to tak o jedno oczko mniej. Obudowa trochę się ugina i w sumie – patrząc po tym co znajduje się w środku – mogłaby być po prostu mniejsza. Trochę zaskoczyło mnie też to, że gumowe nóżki trzeba samodzielnie dokleić (są w zestawie), by rejestrator nie przemieszczał się po blacie.
Przyznam szczerze, że spodziewałem się długiej konfiguracji, bo przecież mamy cztery kamery, które trzeba połączyć, rejestrator, który trzeba skonfigurować i opcjonalną apkę jeśli chcemy też mieć podgląd i alerty na smartfonie. Chciałem wszystkie kamerki podłączyć ręcznie, czyli tak jak robiłem to wcześniej przy okazji Bullet Lite czy Rangera. Tak też zacząłem, ale chwilę potem zajrzałem do instrukcji (tak, wiem, że mało kto to robi) i bum – wystarczy podłączyć wszystko do prądu i kamery same powinny się sparować z rejestratorem w maksymalnie 120 sekund. Zrobiłem, zadziałało, obraz się pojawił, ale trzeba wiedzieć jeszcze o kilku rzeczach. Przed podłączeniem kamer do prądu trzeba też podłączyć NVR do routera i mieć w pobliżu jakiś monitor czy telewizor, by można było przebrnąć przez wstępną konfigurację.
Ja akurat zrobiłem to wykorzystując monitor od komputera i podłączając go do rejestratora przez HDMI. W razie czego, gdyby był to naprawdę stary monitor, można też wykorzystać analogowe VGA. Fajnie byłoby mieć już jakiś kilkucalowy monitor w komplecie, ale taki dodatek znacznie podniósłby cenę całego zestawu. Jeśli zatem chcecie mieć stały podgląd na to co zbierają kamery, trzeba pomyśleć jeszcze o dokupieniu monitora. W zestawie dostajemy też niewielką, bardzo podstawową mysz na USB i umówmy się, że jej jakość jest mocno dyskusyjna. Jest, bo jest, pomoże poustawiać co trzeba i tyle. Chciałem być sprytniejszy, by szybciej wszystko skonfigurować i podłączyłem do rejestratora bezprzewodową klawiaturę z wbudowanym touchpadem. Taką jak czasami używa się przy telewizorze czy w serwisie. Okazało się, że działa, ale… tylko funkcja samej myszy, więc o wpisywaniu np. hasła z klawiatury można zapomnieć. Szkoda, bo przy dłuższych danych dostępowych można się za… zaklikać.
Od strony technicznej Imou Wireless Recorder może obsłużyć maksymalnie 4 kanały, wspiera kodeki H.265 i H.264, i ma Wi-Fi w standardzie n.
W rejestratorze fabrycznie zamontowano dysk HDD o pojemności 1 TB. Zajrzałem do środka, bo nie ma żadnych plomb, wystarczy odkręcić cztery śrubki i zdjąć metalową pokrywę. Okazało się, że jest to Toshiba DT01ABA100V, czyli dysk dedykowany pod systemy AV, ale jednak jeden z tańszych. Terabajtowy nośnik można mieć już za około 160 złotych. Na całe szczęście dostęp do niego jest na tyle prosty i szybki, że w każdej chwili można go wymienić na lepszy lub pojemniejszy. Według producenta NVR obsłuży nośniki do 8 TB. Z mojej strony mogę napisać tyle, że najlepiej widziałbym tutaj dysk SSD, ale to znowu wpłynęłoby na wyższą cenę końcową systemu. Wszystko przez to, że dysk talerzowy szumi podczas pracy, a ten konkretny dodatkowo jeszcze wydaje z siebie nieprzyjemne chrobotanie. Z pewnością nie spodoba się to osobom, które lubią ciszę.
Rejestrator ma kilka portów – wspomniane już HDMI oraz VGA, RJ-45, by podłączyć router, wyjście i wejście RCA, gniazdo zasilania i po jednym USB z tyłu i z przodu. Co ważne, NVR wspiera też uniwersalny protokół ONVIF, ale kamery już nie. Nie miałem pod ręką żadnej innej kamery, by to sprawdzić. W sumie nie było to potrzebne, bo w końcu testowałem kompletny zestaw, czyli rejestrator z czterema kamerami, więc nie było możliwości podłączenia kolejnej.
NVR ma graficzny interfejs do obsługi, ale kamerami można też zarządzać z pozycji smartfonu i aplikacji Imou (pisałem już o niej w recenzji kamery Bullet Lite). Gdybyście kiedyś chcieli sobie wyobrazić jak wygląda GUI w rejestratorze z kamerami to wyglądałby właśnie tak jak ten tutaj. Nie wygląda źle, jest prosty i w miarę przejrzysty, ale trąci trochę latami, gdzie nie było jeszcze iPhone’ów, a w komputerach królował Windows XP. I nadal nie mogę zrozumieć, że nie obsługuje klawiatury i wszystko trzeba robić myszką. Jest tam pełno opcji, ale najważniejsze w tym przypadku jest tak naprawdę podgląd z kamer, linia czasu do przeglądania nagrań czy tworzenie backupów na nośnik podłączony pod USB. Wszystko działa, nic ani razu się nie zacięło czy wywaliło, a to jest najważniejsze.
Imou Wireless Security System – czy warto?
Imou Wireless Security System to zestaw do monitoringu, który działa prawidłowo, ma szerokie możliwości konfiguracji i można napisać, że jest po prostu pewny. Co prawda sprawdziłem go w obrębie około 60-metrowego mieszkania i balkonu, ale pamiętajcie, że dedykowany jest raczej do wolnostojącego domu. W moim przypadku nie zauważyłem żadnego problemu z łącznością i zapisywaniem nagrań, mimo tego, że rejestrator był w jednym pokoju i od niektórych kamer dzieliło go kilka ścian.
Gdybym ja decydował się na jego zakup to z pewnością pomyślałbym nad wymianą dysku na SSD, tym bardziej, że takie nośniki są dużo tańsze niż kiedyś. Minimum o pojemności 1 TB, co pozwoli na zapisanie 3-4 tygodni materiału w zależności od wybranej kompresji. Rejestrator działałby dużo ciszej i mógłby być postawiony obok komputera czy telewizora. Testowany zestaw do monitoringu Imou widziałem w kilku polskich sklepach i można go dostać za około 1300 złotych. Zdaje się, że to uczciwa cena, a sam system godny rekomendacji.
Imou
Imou Bullet Lite
Imou Ranger Pro
Imou Wireless Recorder
Kamera Imou
Rekomendowane
Zestaw do monitoringu
2 replies on “Sprawdziłem zestaw do monitoringu Imou. Jaki jest i co potrafi?”
To w końcu z jaką rozdzielczością nagrywa ?
Ile klatek na sekundę?
Ile nagrań się mieści z 4 kamer (ile dni zapisu)?
Czy kamery tylko po wifi ? i jakim a może też przewodowo i czy PoE jest ?
Rejestrator działa w chmurze czy tylko na swoje IP?
Obsługuje DynDNSa czy coś podobnego?
Pytania podstawowe przy monitoringu bo taki opis to jak z kartki w Biedronce…
1920/1080 25 klatek/s zależnie od ustawień, +/- miesiąc z nadpisem po Wi-Fi (to zestaw Wi-Fi:)), za miesiąc bedzie zesawt Imou z PoE obie opcje
zarzadzanie przez dedykowaną aplikacje Imou Life