Markę Sonos powinniście już kojarzyć i to nie tylko dlatego, że już kilka głośników pojawiło się na Galaktycznym. Testowaliśmy Sonos One, które dobrze sprawdziły się połączone ze sobą w stereo. Był też Sonos Move, kawał głośnika z bardzo wygodnym systemem ładowania. Mam też nadzieję, że niedługo będzie Sonos Roam, czyli tytułowy głośnik przenośny, którego w Polsce wyceniono na 799 złotych.
Sonos do tej pory nie miał aż tak przenośnego i poręcznego głośnika. Piszą, że „zmieści się on do każdej torby i będzie pasował nawet do małych wnętrz”. Zgadzam się, jak najbardziej, choć to też zależy od tego kto jaką ma torbę. Ale fakt, można stwierdzić, że jest kompaktowy i wygodny do przenoszenia – waży około 430 gramów. Na spokojnie może konkurować z propozycjami od choćby JBL, Tronsmart czy ostatnio testowanym Docin D Fine.
Mnie najbardziej podoba się kształt Roama, który sprawia, że łatwo i pewnie można będzie go przenosić w dłoni. Fajnie też, że widać tu sporo cech wspólnych ze wspomnianym już Sonos Move – wykonanie, design, panel sterowania czy magnetyczny sposób ładowania. Ale…
Napisałem w tytule, że podobno jest to taki głośnik przenośny, który spełni nasze wszystkie oczekiwania. Podobno. Jeśli oczekujecie, że znajdziecie w zestawie specjalnie zaprojektowaną ładowarkę magnetyczną, to nie, nie znajdziecie. Ta jest sprzedawana osobno, więc do Ajfonów i Samsungów bez ładowarki w zestawie dochodzi właśnie głośnik. Na całe szczęście można go będzie ładować zwykłym kabelkiem USB typu C (ten jest w zestawie) lub położyć na dowolnej ładowarce ze standardem Qi.
Pod względem audio nie ma co się rozpisywać, bo najpierw trzeba to usłyszeć. Sonos jest jednak taką marką, której można zaufać jeśli chodzi o jakość dźwięku. Zakładam, że tu moja intuicja mnie nie zmyli. Sonos Roam może łączyć się z innymi sono-głośnikami w pobliżu i przełączać się tak, by grał ten, który znajduje się najbliżej nas. Dobre jest też to, że łączy się zarówno z Wi-Fi jaki i Bluetooth i automatycznie wybiera to lepsze połączenie. Przykładowo, w domu ma działać po sieci bezprzewodowej, ale jak oddalimy się od domu to połączy się z BT w smartfonie.
Sonos zawsze cenił się wysoko i mnie od zawsze kojarzy się jako taki „Apple wśród głośników”. Roam wyceniono w naszym kraju na 799 złotych i to jak bardzo się opłaca (albo i nie) będzie można zweryfikować po testach. W przedsprzedaży już, a dostępny fizycznie będzie od 20 kwietnia.
2 replies on “Sonos Roam. Podobno wszystko to, co oczekujemy od głośnika przenośnego”
Ma fajny kształt 😉 No ale jednak cena jest dość duża. Ostatnio za 465 zł kupiłem na polskim geekbuying dwa głośniki Tronsmart Element Force, czyli prawie o połowę taniej, i grają naprawdę fajnie. No ale ciekawe jak ten gra.
Znam ten model, ale jeszcze nie testowałem. W każdym razie, fajnie, że udał ci się deal 🙂