Laptop to urządzenie, które nigdy nie zastąpi stacjonarnego PC, ale mimo to, ludzie go kupują. Jestem jednym z nich. Dlaczego? Wygoda, łatwość przemieszczania, mało zajmowanego miejsca… Trochę tego jest. No ale pomówmy o HP Pavilion Gaming.
Co używałem do tej pory?
Od jakichś sześciu lat korzystałem z jednego i tego samego laptopa. A dokładnie Lenovo G70-70. W czasach, gdy go kupowałem, był to świetny sprzęt. Taki World of Warcraft działał na maksymalnych i się nawet nie zaciął. Obecnie, takie przynajmniej mam podejrzenia, zacinałby się nawet saper. Dalej go używam, ale głównie do prostego renderowania, niż jakichś poważniejszych rzeczy.
Jeśli chodzi o jego specyfikację to szału nie ma, przynajmniej na dzisiejsze standardy. Wbudowany dysk HDD o pojemności 1 TB, był bardzo kuszący. Do tego 4 GB RAM DDR3, i7 czwartej generacji, karta Nvidia GeForce 820M z własną pamięcią 2 GB. Dla kogoś zaznajomionego w temacie, ewidentnie widać, że nie jest już to dobry sprzęt na dzisiejsze czasy. Podejrzewam, że jakbym go wyczyścił do cna, dorzucił RAM, wymienił dysk to… zyskałby drugie życie. No i byłoby taniej niż nowy sprzęt. No, ale i tak kiedyś trzeba by było się przesiąść. Poza tym, 17,3 cala to całkiem sporo. I to na grubej ramce! Niezbyt poręczny rozmiar, jak na laptopa.
Dysk SSD moją nową miłością
Nie przesadzam. Stary laptop włącza się tyle czasu, że zdążę zaparzyć kawę w ekspresie, posłodzić, zalać mlekiem i wziąć łyka. Przy laptopie HP włączanie trwa 5 sekund. Poważnie! Liczyłem ze stoperem. Obecnie, nie jestem w stanie wyobrazić sobie życia bez dysku SSD. Drażnią mnie wolne komputery w pracy i drażni PS4 Pro. Działają zbyt wolno, w stosunku do laptopa z szybkim dyskiem. Jedną bolączką jest pojemność. 512 GB to zbyt mało, zwłaszcza, że do wykorzystania dostałem zaledwie jakieś 370-380 GB. Już nie pamiętam, bo trochę miejsca pozajmowały gry.
Coś co wygląda wbrew pozorom ciekawie, to sama specyfikacja, bo moim zdaniem jest całkiem niezła.
Zwłaszcza, że laptop kosztował mnie 3 tysiące. Zacznę od grafiki. Tutaj mamy Nvidia GeForce GTX 1650 Ti z pamięcią 4 GB. Duuuużo lepiej niż w starym sprzęcie. Dalej jest 8 GB DDR4, z możliwością rozbudowy do 32. Niestety w dwóch kościach po 4 obecnie, ale może w przyszłości zrobię z tego 2×8. Kto wie? Jeśli chodzi o procesor, to siedzi i5 dziesiątej generacji. HP jest też dużo mniejszy od Lenovo, a to przez 15,6-calowy ekran na cienkich ramkach. Jak dla mnie, ten laptop jest w pełni wystarczający. Laptop często jest w promocjach i na takie trzeba polować, bo regularna cena tego sprzętu to około 4 tysięcy. Ja miałem szczęście i trafiłem na obniżkę.
Tak na koniec napiszę, że nie jest on do gier.
A na pewno nie do nowych. Do tych mam PlayStation 5. Nowego laptopa używam do trzech rzeczy: pisania na galaktycznym, grania w stare gry (niedostępne na PS4/PS5) oraz obsługi OBS. Gdybym chciał coś konkretnie pod granie, to złożyłbym stacjonarkę. Tak byłoby najrozsądniej.
W artykule pojawił się link w ramach kampanii Ceneo.
No Comments