Kiedy zobaczyłem informację o tym, że Huawei chce zacząć robić też monitory byłem lekko zmieszany. Gdy jednak pojawiła się okazja przetestowania pierwszego monitora to stwierdziłem: „Czemu by nie?”. W końcu Huawei Display 23.8″ będzie tym dziewiczym, więc trzeba sprawdzić co potrafi. I sprawdziłem, a tu znajdziecie moją opinię na jego temat.
Jak sama nazwa wskazuje, pierwszy Huawei Display ma przekątną 23,8 cala. Matryca to IPS, ekran ma proporcje 16:9, a rozdzielczość natywna to Full HD. Do tego dodajemy jeszcze odświeżanie na poziomie 60 Hz i jasność o wartości 250 nitów. Brzmi dobrze? No… nie, chyba, że mielibyśmy 2015 rok. Obecnie takie parametry mają kompletnie podstawowe monitory, by nie powiedzieć, że przeciętne. Osobiście nic poniżej tego co przed chwilą napisałem bym nie schodził. Dla mnie nie ma tu nic co by mnie w mocnym stopniu zaintrygowało. Sam przez ostatnie lata używałem znacznie lepszego monitora, który był minimalnie droższy od tego. A kupiłem go spokojnie z sześć lat temu.
Ten monitor byłby świetny, ale… jakieś 5 lat temu.
Nie oznacza to jednak, że Huawei Display 23,8″ jest zły. Sam w sobie ten monitor jest wystarczająco dobry, ale tylko pod dwoma, no dobra, trzema warunkami. Po pierwsze, kupujemy komputer i pompujemy niemal całą kasę w podzespoły, a za to co zostanie kupujemy monitor. Po drugie, mamy mocny smartfon, który ma tryb pracy desktopowej i potrzebujemy do niego większego ekranu. I po trzecie, mamy już swój główny setup, ale potrzebujemy dodatkowego monitora, by zwiększyć przestrzeń roboczą. Cyk, Huawei Display będzie jak znalazł. U mnie sprawdził się właśnie w tej trzeciej opcji o czym napisałem trochę niżej.
Trzeba przyznać, monitor jest ładny i za ogólny design należą mu się słowa uznania. Jest prosty, minimalistyczny i jednocześnie bardzo elegancki. Z tego co sprawdziłem jest wykonany bardzo starannie i wiem, że się powtórzę, ale pięć lat temu właśnie wygląd i wykonanie byłby jego największymi atutami. Ma metalową nóżkę i podstawę wewnątrz (wierzch to plastik, który łatwo zarysować). Ekran jest ładnie wpasowany w ramkę z czego trzy z czterech krawędzi są takiej samej grubości. I tu pojawia się pierwszy zgrzyt i coś co już znamy od chińskich producentów. To co jest na grafikach nie zawsze znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Tak jest z ramką monitora, która jest wyraźnie cieńsza na grafikach.
Huawei Display 23.8 ma tylko regulację kąta nachylenia matrycy (ang. tilt), co nie można nazwać nawet standardem. Mnie brakowało przede wszystkim regulacji wysokości ekranu, a niektórzy pewnie chcieliby móc też ekran obrócić ang. swivel). O pivocie można tylko pomarzyć, mimo tego, że są monitory w podobnej cenie, które to mają. Wygląda, więc na to, że Huawei preferuje tutaj korzystanie z dodatkowego uchwytu/ramienia, by mieć większą możliwość regulacji. Monitor wspiera standard VESA 100×100.
U mnie ten monitor sprawdził się idealnie, ale jako dodatkowy.
Na początku postawiłem monitor przed sobą i próbowałem normalnie pracować, ale chyba jestem przyzwyczajony do czegoś lepszego. Czegoś ciut większego i z wyższą rozdzielczością (tak jak testowany i używamy przeze mnie Samsung Space Monitor). Dlatego też Huawei Display 23.8 powędrował bardziej na prawą stronę i wtedy sprawdził świetnie. Do pełni szczęścia brakowało tylko wspomnianego już uchwytu, by można było monitor ustawić trochę wyżej. Z lepszym ustawieniem i bez ograniczania przestrzeni pod monitorem.
Nie miałem wysokich wymagań co do jakości obrazu i monitor mnie nie zawiódł. Po prostu jest to dobrej jakości IPS, bez żadnych „ochów i achów”. Nie było nic co by mnie mega zaskoczyło, ale też nic, co sprawiłoby aby kręcić nosem. Kolory, kąty widzenia czy kontrast były zadowalające i tyle. Patrzyłem już na kilka lepszych monitorów, ale zdarzały się też takie, które wyświetlały gorzej.
Ja przeważnie włączałem ten monitor wtedy kiedy potrzebowałem „więcej pulpitu”. Przykładowo przerzucałem na niego okno przeglądarki ze stroną, która musiała być cały czas na wierzchu albo przesuwałem tam Logitech Capture i Audacity, by mieć podgląd na kamerę i ścieżkę podczas nagrywania podcastu.
Jeśli chodzi o podłączenie to w moim przypadku musiałem dokupić dodatkowy przewód z DisplayPort na HDMI. Monitor niestety nie może pochwalić się pokaźną liczbą portów, bo ma tylko dwa – VGA i HDMI. Z racji tego, że w karcie graficznej wolne miałem tylko złącza DP, to stąd musiał pojawić się wspomniany przewód. Szkoda, bo dużo starsze monitory mają tego więcej.
Huawei Display 23.8 słowem podsumowania
Mam wrażenie, że pierwszy monitor Huawei na polskim rynku był bardziej dodatkiem do nowych laptopów w przedsprzedaży aniżeli osobnym produktem, za którym będą ustawiać się w kolejce. Jeśli sam kupowałbym lapka (swoją drogą, całkiem sensowego) i dostałbym dodatkowy ekran za złotówkę to nawet byłbym zadowolony. Ale gdybym miał kupić ten monitor w regularnej cenie, czyli 699 złotych to poszukałbym czegoś innego. Mam trochę większe wymagania, ale mimo to, w tej cenie po prostu można kupić coś lepszego.
Potwierdzeniem moich słów niech będzie to, że zaraz po premierze testowanego monitora Huawei wprowadził dwa kolejne, gdzie różnica w klasie i jakości jest kolosalna. Takiego Huawei MateView sam bym z chęcią widział na swoim biurku. To trochę tak jakby najpierw pokazać światu swój pierwszy elektryczny samochód pokroju Dacii Spring, by po kilku tygodniach zrobić premierę auta na wzór Tesli Roadster.
Mocne strony
- Piękny, prosty design, solidne wykonanie
- Zadowalająca jakość obrazu
- Wygodne przyciski do obsługi
- Standard VESA (100×100)
Słabe strony
- Brak regulacji wysokości i obrotu (pivot)
- Tylko HDMI i VGA
- Brak organizera przewodów z tyłu
- Regularna cena powinna być niższa
- Na grafikach wygląda lepiej
No Comments