Nie, tytuł tego artykułu wcale nie oznacza, że do tej pory używałem Surface Booka i zamierzam go zamienić na najnowszego Surface Laptop Studio. Niestety, nerki ma się tylko dwie, a i samochód często się przydaje. Do tej pory to Surface Book 3 był tym najlepszym, najwydajniejszym i najdroższym jeśli chodzi o laptopy Microsoftu. Ale coś się kończy i z tytułową nowością zaczyna. W jego miejsce wchodzi Surface Laptop Studio, cały na bogato.
Surface Laptop Studio, czyli największe zaskoczenie. Dla mnie.
I pewnie nie tylko dla mnie. Coś czuję, że konstrukcja typu Surface Book już mocno się przejadła i dlatego projekt został zakończony. Zresztą, nigdy Book jakoś szczególnie do mnie nie przemawiał i może i był szalenie mocny, ale nie spełnił moich oczekiwań. Więcej o tym napisałem w recenzji Surface Book 3, czyli jak się okazało ostatniej generacji. Surface Laptop Studio to też konstrukcyjnie nic nowego. Laptopów z podobnie odchylanym ekranem jest przynajmniej kilka. Microsoft to wziął (bo jeszcze nie miał), dorzucił trochę serfejsowego stylu i wyszło co wyszło. I wyszło całkiem dobrze, przynajmniej na tę chwilę.
Surface Laptop Studio to trochę takie połączenie desktopa (Microsoft ma już przecież Surface Studio) i laptopem, łącząc przy tym możliwości jednego i drugiego. Sprzęt ma bardzo potężne bebechy na czele z 11. generacją procków Intela, kartą graficzną RTX 3050 Ti czy pamięcią RAM dochodzącą do 32 GB. Do tego 14,4-calowy wyświetlacz PixelSense o odświeżaniu 120 Hz i rozdzielczością 2400 x 1600 pikseli. Takie parametry mogą się podobać, ale poddając je głębszej analizie mam odczucia, że mogło być lepiej. W końcu taki Surface Book 3 miał GTX 1660 Ti i dużo wyższą rozdzielczość ekranu. W najnowszym Studio powinna znaleźć się przynajmniej karta RTX 3060.
Warto też zaznaczyć, że dedykowana karta graficzna jest zarezerwowana tylko dla modeli z procesorem Intel Core i7. Te z Core i5 będą sporo mniej wydajne, bo dostaną tylko Intel Iris X. Będzie też kilka pojemności dysków SSD – od 256 GB do aż 2 TB.
Microsoft zastosował też tu pewien myk, który sprawia, że laptop wydaje się smuklejszy niż jest. Idealnie widać to na powyższej grafice. Ale wcale nie uznaję tego za coś złego, bo po pierwsze, mamy znacznie lepsze chłodzenie i przepływ powietrza, a po drugie, Laptop Studio i tak waży relatywnie mało. W najbardziej upakowanej wersji jest to około 1,8 kg. Ale jak dla mnie przydałoby się trochę więcej portów, bo mini jack i dwa USB-C to ciut za mało, biorąc pod uwagę to, że ma to być „sprzęt bez ograniczeń”.
Premiera? Na początku 2022 roku.
Laptop jest kompatybilny z nowym i jeszcze dokładniejszym piórem Surface Slim Pen 2 (ma nawet na nie specjalne magnetyczne miejsce przy obudowie) oraz znanym już pokrętłem Surface Dial. Nie muszę chyba tłumaczyć, że są to akcesoria sprzedawane osobno.
Surface Laptop Studio to sprzęt dla profesjonalistów, jutuberów z przynajmniej srebrnym przyciskiem, ludzi kreatywnych, którzy zajmują się reklamą, grafiką, programowaniem, projektowaniem i podobnymi rzeczami. Choć ma mocne podzespoły to nie stwierdzę, że to też sprzęt dla graczy. Owszem, może i uruchomimy niektóre nowe tytuły, ale przecież nie ma LED’ów i obudowa jest taka jakby za prosta, a to już w gamingu nie przejdzie.
Jest to też sprzęt dla tych, co raczej mają więcej kasy. Najbardziej podstawowy model pod względem specyfikacji został wyceniony na 1599 dolarów. Z kolei najdroższy to już prawie dwa razy tyle. Mówi się, że sklepowa premiera sprzętu to pierwszy kwartał 2022 roku i na razie to musi nam wystarczyć, bo więcej szczegółów nie ma.
W artykule pojawił się link w ramach kampanii Ceneo.
No Comments