Z kontynuacjami filmów jest różnie: czasami dorównują poprzedniej części, ale częściej są kompletną klapą. W przypadku Venom 2: Carnage mam mocno mieszane uczucia. Potencjał historii, czy postaci został moim zdaniem kompletnie niewykorzystany. Można było parę rzeczy zrobić inaczej, niektóre lepiej, a z części w ogóle zrezygnować. Ale o tym rozpisuje się dalej. Postaram się uniknąć ewentualnych spojlerów, ale nie obiecuję. Także drogi czytelniku: czytasz na własną odpowiedzialność!
Venom, domowe zwierzątko
Jest to zarazem plus jak i minus. Chodzi o zachowanie Venoma, nie tyle co względem Eddiego, a ogólnie. Czasami miałem wrażenie, że przypomina on mazistego, kosmicznego psa. A czasami kilkuletnie dziecko. Fakt, że relacja symbionta z byłym dziennikarzem jest momentami zabawna, a momentami nawet urocza, nie ratuje całego filmu. Chociaż humor działa na plus. Przekomarzanie się Brocka i Venoma nie raz wywołało na mojej twarzy uśmiech. Niektóre żarty były jak najbardziej trafione, a część… po prostu zbędna. Po obejrzeniu jedynki naprawdę zapałałem sympatią do tego duetu. Ich swego rodzaju bromance był czymś innym. Ale co za dużo, to nie zdrowo.
![](https://2po2.pl/wp-content/uploads/2021/10/Screenshot-2021-10-17-17-54-49.png)
Osobiście kojarzę Venoma jako istotę siejącą chaos, zamęt.
Lubującą się w niszczeniu i pragnącą zniszczyć swojego odwiecznego wroga – Spider-Mana. W obu częściach natomiast został on ukazany jako głupkowaty mięśniak i wybaczcie, ale bardzo mi to nie pasuje. Może w przyszłości ulegnie to zmianie, ale w obecnej sytuacji nie wyobrażam sobie w jaki sposób miałby stać się jednym z antagonistów. W obu filmach nasz czarny symbiont został ukazany jako postać pozytywna. Trochę nieokrzesany, ale dający się lubić. Co z tego wyjdzie? Pokaże przyszłość.
Gollum za kamerą, to dobry pomysł?
Reżyserem pierwszej części był Ruben Fleischer. Spora część recenzentów nazwała go nudnym. Może mieli rację, bo w sumie jedynka nie zapadła mi jakoś mocno w pamięć. Była po prostu dobra. Dwójka z kolei jest co najwyżej niezła. I nie winie tu w żaden sposób nowego reżysera – Andy’ego Serkisa. Szukam winy w scenariuszu. Tylko pytanie, kto zawinił? Scenarzyści? Czy Hardy? (Tak, Tom odpowiadał częściowo za scenariusz. W końcu to jeden z ważniejszych projektów w jego karierze). Te pytania muszą niestety pozostać bez odpowiedzi.
![](https://2po2.pl/wp-content/uploads/2021/10/VenomLetThereBeCarnage2.png)
Chociaż przy samym scenariuszu zostając, nie spodobało mi się przedstawienie głównego wroga – Cletusa Kasady’ego. Mam wrażenie, że jego geneza została potraktowana mocno po macoszemu. Nie wykorzystano potencjału przedstawienia tej postaci w należyty sposób. A szkoda, bo to jeden z ciekawszych przeciwników Spider-Mana. Sam Kasady w końcu jest seryjnym mordercą, a próbowano pokazać go jako kogoś z jako takim kręgosłupem moralnym. Dodatkowo wdającego się w romans, co zajeżdża Bonnie i Clydem. Fakt, postać Shriek jest ważna, szczególnie dla Spiderfanów, ale mogli dać mniej czasu antenowego zbędnym żarcikom, a więcej przedstawieniu postaci. Jak już wspomniałem: ciężko stwierdzić czyja to tak naprawdę wina.
Za krótki, za grzeczny
Uważam, że Venom 2 powinien być oznaczony kategorią R. Gdzie jedynka jeszcze mogła być łagodniejsza, to w tej części powinni, że się tak wyrażę, dać czadu. Carnage, bo o niego mi chodzi, jest zaprezentowany rewelacyjnie. Szkoda tylko, że jest go tak mało na ekranie. Nie na to liczyłem idąc do kina. Czerwony symbiont jest wręcz ucieleśnieniem rzezi, którą w sumie całkiem dobrze uskutecznia. A odrobina więcej krwi (nie mówię o hektolitrach) nadałaby tej postaci dodatkowej barwy. Dosłownie i w przenośni. Ale niestety, film z kategorią R miałby mniejszą liczbę odbiorców, a co za tym idzie – zarobiłby mniej. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
![](https://2po2.pl/wp-content/uploads/2021/10/VenomLetThereBeCarnage.png)
Kolejną wadą to jest czas trwania filmu. Czuć i to aż za bardzo, że jest po prostu za krótki. Może dodatkowe 20-30 minut pomogłoby uratować sytuację. Jeśli nie to, to wycięcie zbędnych scen, a wrzucenie bardziej przydatnych. Chodzi mi o pewien motyw z balującym i użalającym się nad sobą Venomem. Jest to ten fragment, który gdyby wyciąć z filmu, to nie zmienił jego odbioru. Poważnie. A takich fragmentów znalazło by się więcej.
Podsumowując… jest nieźle
Na sam koniec dodam, że jako fan filmów Marvela, szczególnie powiązanych z Pajęczakiem, bawiłem się tak czy siak dobrze. Dla laika, który szuka filmu z akcją, Venom 2: Carnage czy jak kto woli Let there be Carnage nada się idealnie. Chociaż moja małżonka sama uznała ten film za „gorszy od poprzedniej części”. Dla kogoś obeznanego w uniwersum, szukającego powiązań między filmami, czy większej logiki, tytuł może momentami przyprawić o niestrawność, ból głowy, wymioty i poczucie zażenowania. Venom oraz Carnage to bardzo ważne postacie w historii Petera Parkera a.k.a. Spider-Mana. Sony chce stworzyć swoje własne uniwersum z Pajączkiem, więc liczę na to, że odrobią lekcję i w przyszłości przyłożą się bardziej. Czas pokaże.
Mocne strony
- Relacja Eddiego Brocka z Venomem
- Humor, który naprawdę bawi
- Scena po napisach rozbudza nadzieje
- Carnage jest przerażający (czyli taki jaki być powinien)
- Spider Versum się rozrasta!
Słabe strony
- Momentami żenujący poziom humoru
- Kiepsko przedstawiona historia Cletusa Kasady’ego oraz Shriek
- Za krótki
- W paru momentach wkrada się brak logiki i sensu
- Za łagodny (kategoria R by na pewno trochę pomogła)
No Comments