Pewnie się ze mną zgodzicie, że urządzenia typu dwa w jednym nie są niczym nowym, ale stają się coraz lepsze. Wystarczy spojrzeć choćby na Microsoft Surface Pro 8, który jest tego idealnym przykładem. W najnowszym Huawei MateBook E też się sporo zmieniło, ale ja to już gdzieś widziałem. A dokładniej, jakoś w 2016 roku, gdy Chińczycy pokazali pierwszego MateBooka.
Pierwszy MateBook, ale nie ostatni
Targi MWC 2016, pod koniec lutego. Huawei pokazuje swoje pierwsze konwertowalne urządzenie i nazywa się MateBookiem. Urządzenie, które było tabletem z rysikiem i dołączaną klawiaturą ze specjalną podstawką. Miało konkurować przede wszystkim z Galaxy TabPRO S Samsunga i microsoftowym Surface Pro 4. Co z tego wyszło? Niewiele, ale właśnie z tym urządzeniem skojarzył mi się MateBook E. Forma identyczna, ale bebechy dużo lepsze. Pytanie tylko, czy ktoś jeszcze potrzebuje takich urządzeń?
Co z tym Huawei MateBook E?
MateBook E to zaskakująco dobry sprzęt niż to co widzieliśmy w ostatnich latach. Oczywiście jeśli weźmiemy pod uwagę tylko urządzenia 2 w 1. Tu mamy solidne podzespoły, bo możemy wybrać między Intel Core i5-1130G7 lub Intel Core i7-1160G7, które dostaną 8 lub 16 GB pamięci RAM i półterabajtowy dysk SSD. Wrażenie będzie robił też wyświetlacz, bo nie dość, że to 12,6-calowy OLED to jeszcze o wysokiej rozdzielczości 2560 x 1600 pikseli. Są dwie kamery, aż cztery głośniki, Wi-Fi 6, obsługa rysika M-Pencil czy bateria, która ma wystarczyć na maksymalnie 8 godzin pracy. Waga jest w okolicy 700 gramów, więc też całkiem nieźle, a grubość obudowy mieści się w 8 mm.
MateBook E to wydajny tableto-komputer z systemem Windows 11
Huawei MateBook E ma wiele wspólnego z testowanym kiedyś MatePadem 11, z którym nie do końca się polubiłem. Ale podejrzewam, że z tytułowym modelem byłoby znacznie lepiej, bo ma Windowsa. Komputer (bo raczej można o nim tak napisać) będzie sprzedawany z systemem Windows 11 „out of the box”. I według mnie przyniesie to wiele dobrego i wreszcie obsługa tableto-komputera będzie miała sens.
Charakterystycznym elementem tego MateBooka jest „tuba” na zgięciu, w której wpasowano port USB typu C. Wspiera ładowanie o mocy 65 W i to przez niego ładujemy baterię w urządzeniu. Dodatkowo podpórka tabletu jest tak skonstruowana, że będzie można ustawić ekran w zakresie 110-160 stopni. Powinno być zatem lepiej niż ustawienia „na sztywno” jak we wspomnianym MatePadzie.
Nie ma co pisać o cenach, bo jeszcze nie ma informacji czy urządzenie zadebiutuje w Polsce. Wiadomo, że będzie kilka wersji. Ta „najprostsza” będzie miała Core i5, 8 GB RAM i 256 GB dysk. Ta najhojniej obdarowana dostanie Core i7, 16 GB RAM i dwukrotnie pojemniejszy dysk SSD.
No Comments