Przyznam szczerze, że wśród smartwatchy Huawei można się pogubić. Niczym tak samo jak w nowych podatkach. A to, że różne generacje są do siebie bardzo podobne wcale niczego nie ułatwia. Testowałem już Huawei Watch GT 2 Pro, potem coś podobnego, ale na bransolecie i lepszego, czyli Huawei Watch 3 Pro. Teraz z kolei mam coś co poniekąd łączy te zegarki w jeden – Huawei Watch GT 3 Elite. Poniekąd, bo tak naprawdę jest to bardziej następca „dwójki”.
Jak to jest z tym Huawei Watch GT 3?
Pisząc o Huawei Watch GT 3 trzeba przede wszystkim napisać to, że nie jest to jeden model, a cała seria. Smartwatche zaliczyły swoją premierę razem ze smartfonem Huawei nova 9 i można je podzielić na dwa sposoby. Ze względu na rozmiar, bo są warianty z kopertą o średnicy 42 mm i 46 mm. Ale też ze względu na wygląd. Jest wersja Active, czyli teoretycznie sportowa, nieco tańsza i z silikonowym paskiem oraz Elite/Elegant z bransoletą ze stali nierdzewnej i droższa. Do mnie trafił egzemplarz „najbogatszy”, czyli Huawei Watch GT 3 Elite. Za 1399 złotych.
Chciałbym żeby wszystkie smartwatche wyglądały tak jak Huawei Watch GT 3 Elite.
Sama koperta zegarka jest bliźniaczo podobna do tego w Watch 3 Pro i gdyby nie bransoleta, a raczej jej wzór, to byłby nie do odróżnienia. Nawet przyciski są w tym samym miejscu, pokrętło działa identycznie, z podobnym wyczuciem i przyjemną wibracją. Ale jak to się mówi, diabeł tkwi w szczegółach i tu akurat te szczegóły wyszły na dobre. Jak dla mnie właśnie Watch GT 3 wygląda najlepiej. Obudowa została nieco odchudzona i teraz nie przekracza 11 mm, więc lepiej leży na nadgarstku. Sama bransoleta jest smuklejsza, gładsza, mniej przekombinowana, ale też bardziej błyszcząca. Ale jest też bardziej przyjazna dla włosów na ręce. Mam też wrażenie, że szybciej zbiera zarysowania, szczególnie na zapięciu. Widzę to już na testowej sztuce, ale przyznam się też, że gdzieś musiałem mocniej przytrzeć, bo jedna z rys jest naprawdę głęboka i od razu widoczna.
Jeszcze kilka słów o samej bransolecie, zapięciu i tym jak to u mnie „leżało”. Żeby założyć zegarek na nadgarstek musiałem pozbyć się trzech elementów z bransolety. Obwód nadgarstka to około 17,5 cm. Prosta sprawa, bo system dostosowania długości paska jest przemyślany i można to zrobić w krótką chwilę. Problem tylko w tym, że w moim przypadku przy trzech segmentach mniej jest lekko ciasno, a przy dwóch, zegarek lata na ręce. Jeżeli z kolei mamy grubszy nadgarstek to w drugą stronę też można podregulować, bo w zestawie są jeszcze cztery elementy bransolety. Watch GT 3 Elite wyregulowany „pode mnie” waży dokładnie 110 gramów.
Huawei Watch GT 3 Elite to model, który zastępuje model Watch GT 2 Pro
W sensie, ten starszy nadal jest do dostania w sklepach i kosztuje sporo mniej, ale powiedzmy, że aktualnie główne skrzypce gra ten nowszy. I ten, który ponoć nosi sam Robercik ( ͡° ͜ʖ ͡°). Ale Watcha GT 3 można też określić takim wykastrowanym Watchem 3 Pro, co akurat w tym przypadku pochwalam. Tamten smartwatch był horrendalnie drogi, a tu wyrzucenie eSIM czy zmniejszenie pojemności baterii obcięło cenę o jakiś tysiąc złotych. Jak dla mnie, czyli osoby, która z przyczyn operatorskich nawet nie może aktualnie mieć elektronicznej karty, choćby bardzo chciała, jest to na plus.
Jak dla mnie też Huawei Watch GT 3 ma praktycznie wszystkie funkcje aktywnościowo-zdrowotne jakie powinien mieć smartwatch w tych czasach.
Jest masa trybów treningowych z różnymi opcjami dodatkowymi. Przykładowo, podział na segmenty i trening interwałowy w przypadku biegania czy możliwość określenia długości basenu podczas pływania. Do tych podstawowych funkcji jak monitorowanie snu doszedł całodniowy monitoring natlenienia krwi SpO2, jeszcze precyzyjniejszy pomiar tętna, sprawdzanie temperatury skóry czy poziom stresu. Ale zaskoczyło mnie coś jeszcze, na co przyznam, nie zwróciłem uwagi w poprzednich smartwatchach Huawei. Chodzi o pomiar ciśnienia powietrza z opcją ostrzeżenia w przypadku spadku ciśnienia w określonym czasie.
Ponownie smartwatch z HarmonyOS
Przyznam, że HarmonyOS to najlepsze co spotkało smartwatche Huawei’a od dawna. Działa to błyskawicznie, wygląda nie najgorzej, a do tego (tak myślę) ma szerokie możliwości rozbudowy. Podoba mi się menu z apkami, wszystko jest czytelne i poukładane z głową. Nie mam też nikomu za złe, że wywalili AppGallery z zegarka, bo dostępne „zegarkowe” aplikacje można przejrzeć i zainstalować w aplikacji Zdrowie. A, że jest ich jak na lekarstwo, to wszystkie można przejrzeć dosłownie jednym, bardziej energicznym muśnięciem. Niebyt też interesują mnie tarcze, bo fakt, jest ich w pytę, zarówno tych darmowych jak i płatnych, ale ta domyślna jest tak zajebista, że nic innego nie potrzebowałem.
Ale braki też się znajdą. Zegarkiem nadal nie można płacić, choć ma wbudowany chip NFC. Ale myślę, że to kwestia czasu, bo HarmonyOS cały czas ewoluuje. Płatności smartfonem z takim systemem też były utrudnione, a teraz proszę, dogadali się z Curve i już można. Sposób zależy od kolejnego fintechu, ale ej, lepsze to niż nic. Aaa i jakby ktoś pytał, to ten Portfel Huawei widoczny na jednym ze screenów też nie bangla. Jedyne co się pojawia to informacja, że usługa nie jest dostępna w naszym regionie. Ale patrząc z drugiej strony, może kiedyś będzie.
Polecić mogę
Huawei Watch GT 3 to udana seria smartwatchy. Ok, nie testowałem wszystkich modeli akurat z tej serii, ale sprawdziłem ten najdroższy. Sprawdził się i jak dla mnie jest najlepszy ze wszystkim, które testowałem od czasu Huawei Watch 2 Classic z Wear OS. Co więcej, nadal w chwili publikacji tej recenzji mam go na ręce i coś czuję, że jeszcze trochę go potrzymam.
Nie skupiałem się tutaj na takich rzeczach jak ekran, bo ten już dwa lata temu w tych zegarkach był świetny. AMOLED o gęstości pikseli niezauważalnej dla oka. Jakość wykonania? Po prostu bajka i pod tym względem niektórzy producenci powinni co nieco podpatrzeć. Działanie i intuicyjna obsługa też stoją na wysokim poziomie. Tak samo bateria i ładowanie. Huawei Watch GT 3 Elite wytrzymuje od tygodnia do dwóch w zależności jak bardzo go wykorzystujemy. Ja przy włączonym podświetleniu prawie na maks, aktywnym pulsometrze i czujniku SpO2, stałym połączeniu z telefonem i zdejmowaniu zegarka na noc z nadgarstka ładowałem go trzy razy na miesiąc.
Watch 3 Pro był za bardzo premium o czym napisałem nawet w tytule jego recenzji. Ten z kolei jest mniej premium, ale jak już napisałem wcześniej, wcale mi to nie przeszkadza. I jak dla mnie, wyszło temu zegarkowi na lepsze. Regularna cena to 1400 złotych bez złotówki, ale już widziałem go gdzieś za sto pięćdziesiąt złotych mniej. A premiera przecież dopiero była. Wiadomo, że urządzenia Huawei w miarę szybko tanieją co widać po poprzedniku, którego teraz można wyrwać za 899 złotych i to w sklepie producenta. Ale i tak stwierdzam, że warto dorzucić do trójki. Myślę, że każdy kto szuka porządnego smartwatcha z najwyższej półki to z tego na pewno będzie zadowolony.
Mocne strony
- Świetna jakość wykonania i wygląd
- Ekran AMOLED najwyższej klasy
- Długi czas pracy na baterii
- Bezprzewodowe, łatwe ładowanie
- Sporo trybów ćwiczeniowych
- Pomiar tętna, SpO2, stresu, temperatury skóry
- Wysoka, ale adekwatna cena
Słabe strony
- Brak płatności zbliżeniowych
- Brak drugiego paska w zestawie
- Mało dodatkowych aplikacji w AppGallery
No Comments