Konferencja Apple WWDC 2022 (Worldwide Developers Conference), która odbyła się 6 czerwca z założenia była przeznaczona głównie dla developerów, ponieważ zwykle prezentowane są przede wszystkim nowe technologie oraz oprogramowanie dla programistów. Dla zwykłych użytkowników interesująca okazała się zapowiedź iOS 16 oraz laptopa MacBook Air z czipem M2. O najważniejszych zmianach dowiedzieliśmy się już podczas minionego wydarzenia. Przedsprzedaż w Polsce rozpoczęła się 8 lipca, natomiast od 15 lipca produkt dostępny jest w sklepach. Od kilku dni w Internecie pojawiają się pierwsze recenzje, które są dosyć skrajne.
Co zaprezentowano na WWDC?
Najważniejszą zmianą w nowym modelu było zastosowanie nowego czipu Apple M2, który miał być wydajniejszy od swojego poprzednika, jednakże bez rewolucji, jak w przypadku M1. Najnowszy procesor został wykonany w litografii 5 nm i ma 20 miliardów tranzystorów (20% więcej od poprzednika). Oferuje też o 18% większą wydajność. Zmiany pojawiły się również w przypadku pamięci RAM, ponieważ jej przepustowość to 100 Gbps, natomiast jej ilość możemy zwiększyć maksymalnie do 24 GB.
W przypadku GPU mówi się o zwiększeniu wydajności o 25% przy jednakowym zużyciu energii, natomiast przy maksymalnej mocy wydajność jest większa o 35%. W tym przypadku Apple naobiecywało wiele, ponieważ pojawiły się zapewnienia, że autorski procesor giganta z Cupertino jest prawie tak samo wydajny jak 12-rdzeniowe układy Intela, a jednocześnie jego pobór mocy jest o 75% mniejszy.
Liczne zmiany pojawiły się także w przypadku wyglądu urządzenia, ponieważ najnowszy MacBook Air jest wzorowany na najpotężniejszych modelach Pro 14 i 15. W związku z tym mamy do czynienia z bardziej kanciastym kształtem. Do dyspozycji jest złącze MagSafe, dwa porty Thunderbolt oraz złącze słuchawkowe 3,5 mm z możliwością obsługi słuchawek charakteryzujących się wysoką impedancją.
Nowością jest też notch na ekranie, z którego Apple nie chce zrezygnować nawet w swoich telefonach. Pod nim natomiast kryje się kamera będąca w stanie rejestrować wideo w jakości 1080p (w poprzednim modelu było to 720p).
Pierwsze i najważniejsze wady
Gdy najnowszy MacBook Air zaczął trafiać do pierwszych recenzentów, potwierdziły się pewne obawy oraz wady urządzenia. Jedną z nich było nagrzewanie się urządzenia, gdzie temperatura potrafiła osiągnąć ponad 100 stopni Celsjusza. Już tegoroczny Macbook Pro z wentylatorem radził sobie w tej kwestii raczej słabo, więc w przypadku modelu MacBook Air z czipem M2 zakładano, że będzie jeszcze gorzej. Jak widać, obawy potwierdziły się, a wysokie temperatury wiążą się też ze spadkiem wydajności, który może pojawić się już po 3-5 minutach pracy obciążającej CPU albo GPU. W efekcie prowadzi to do tego, że modele MacBook Air oraz MacBook Pro z chipem M1 potrafiły pracować dłużej przy znacznej eksploatacji urządzenia.
Z wielu recenzji wynika, że nagrzewaniu ulega też sama obudowa, która jest nieprzyjemna w dotyku podczas intensywnej eksploatacji laptopa.
Jeśli natomiast chodzi o podstawowy, najmniejszy dysk SSD to posiada on niemal dwukrotnie niższą prędkość w porównaniu do większych pojemności. Przy najtańszej opcji wykorzystywana jest pojedyncza kość NAND, co wiąże się z prędkością 1500 MB/s w przypadku zapisu. Przy dwa razy większym dysku wykorzystywane są dwie kości, a prędkość również jest zwiększona dwukrotnie, jednakże ta opcja wymaga już dopłaty na poziomie 1200 złotych.
A jeśli już mowa o cenach, to w tej kwestii doszło do znacznych podwyżek
Podstawowy model z 8-rdzeniowym CPU, 8-rdzeniowym GPU, 8 GB pamięci RAM oraz 256 GB pamięci masowej SSD to koszt 6999 złotych. Natomiast za wersję z 10-rdzeniowym GPU i dwa razy większym dyskiem zapłacimy już 8799 złotych. Dodanie 8 GB RAM to koszt 1200 złotych, w związku z czym jeśli nie wystarcza nam podstawowa konfiguracja, to musimy liczyć się z kosztem znacznie przekraczającym 10 tysięcy złotych.
Mało tego, poprzednia wersja, czyli MacBook Air z czipem M1 też stał się droższy i trzeba za niego zapłacić minimum 5799 złotych.
Pierwsze recenzje jak to recenzje Apple
Jeszcze przed oficjalną premierą pierwsze modele zaczęły trafiać do wybranych dziennikarzy i youtuberów. Co dziwne, znaczna część recenzji opisuje najnowszy sprzęt Apple w sposób bardzo entuzjastyczny. Devindr Hardawar z portalu Engadget określił tego ultrabooka jako „niemal perfekcyjnego Maka”, podkreślając przede wszystkim jego niewielki rozmiar, lekkość, lepszy ekran, głośniki i zasilacz MagSafe, wspominając również o większej wydajności względem poprzednika. O problemie znacznego nagrzewania się sprzętu dziennikarz jedynie wspomniał przelotnie, ostatecznie dając ocenę 96/100.
Z kolei Brian Heater z portalu TechCrunch określił nowego Macbooka Air jako „największy upgrade Aira w jego 14-letniej historii”, z czym nie do końca można się zgodzić. Na zewnętrz oczywiście można dostrzec wiele zmian względem poprzedników. Jest nieco większy ekran (13,6 cala, a nie 13,3 jak dawniej), zmieniona obudowa i nowe kolory, nieco mniejsza waga, klawisze funkcjonalne, lepsza kamera i zasilacz MagSafe. Jednakże pod względem wydajności modele z chipem M1 okazały się być większą rewolucją.
Recenzja autorstwa Dana Saiferta z The Verge wydaje się być bardziej obiektywna i rzeczowo opisywać zarówno wady jak i zalety nowego Aira, natomiast sprzęt ostatecznie uzyskał ocenę 9/10.
Czy w związku z tym warto kupić MacBook Air z czipem M2?
Przede wszystkim warto zaznaczyć, że są kraje, w których sprzęt jest bardzo popularny i z pewnością rozejdzie się jak świeże bułeczki. W Polsce laptopy z logiem jabłka również posiadają pewne grono odbiorców, jednakże nie tak duże jak w USA. W kraju nad Wisłą podstawowym problemem na pewno będzie cena, biorąc pod uwagę, że poprzedni model można obecnie kupić za niecałe 5500 złotych. Profesjonaliści i tak zdecydują się na dużo droższe modele, w związku z czym skłaniam się ku temu, że do codziennej pracy nie wymagającej dużej mocy obliczeniowej lepiej zdecydować się na dwuletniego MacBooka z procesorem M1, tańszego o jakieś 1500 złotych i nie posiadającego takich problemów z przegrzewaniem się jak wersja z M2.
No Comments