Od kilku lat używam monitora Samsung Space Monitor i jak na razie nie mam zamiaru wymieniać go na nic innego. Ma 27 cali, rozdzielczość 2 560 x 1 440 pikseli i odświeżanie 144 Hz. Co się dzieje, gdy pojawia się monitor z odświeżaniem 390 Hz? Okazało się, że u mnie nic, ale gracze, którzy w Minecrafcie potrafią coś więcej niż tylko kopać, a w CS’a wygrywają każdą rundę z kumplami, w dodatku na myszce z kulką, oddaliby za ten monitor swoje całe kieszonkowe. Mowa tu o Acer Nitro XV252QF.
Acer Nitro XV252QF, jaki jest, każdy widzi
Mogę od razu polecieć klasykiem, czyli monitor, jaki jest, każdy widzi. I idealnie pasuje to do tego modelu, bo Acer Nitro nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jak na niego patrzymy to z pewnością nigdy nie przeszło by przez myśl, że trzeba na niego wybulić ponad dwa tysiące złotych. Taka prawda, tu nazwijmy je, poniekąd rekordowe osiągnięcia, zostały ukryte w bardzo klasycznej, wręcz niegamingowej obudowie. Mamy plastik, który jakoś nie grzeszy jakością i mamy konstrukcję, która trzyma matrycę przed nami, ale byle szturchnięcie może nią trochę bujnąć. Stoi to wszystko na metalowej i wąskiej nóżce, więc pewnie dlatego tak się dzieje. Ale serio, tworzywo z jakiego została wykonana obudowa monitora powinno być lepsze, bo w tym przypadku mocno nie idzie to w parze z wysoką ceną. Podstawa jest okrągła i obrotowa, ale zastosowano tutaj ciekawy myk z tym, że kręci się tylko jej dolna część. Ułatwia to obracanie monitora i daje efekt jakby monitor podczas obrotu był kilka milimetrów nad blatem.
Nie ma żadnych udziwnień, przetłoczeń czy kolorowych LED-ów, co od razu mówiłoby, że to gamingowy sprzęt. Owszem, jest gamingowy i to bardzo, ale akurat szanuje to, że nie zdradza tego od razu, rozświetlając cały pokój paletą RGB. Ale z drugiej strony, też niczym się nie wyróżnia i spoglądając na stronę Acera, można znaleźć przynajmniej kilka monitorów, które wyglądają podobnie. Cieszy mnie z kolei to, że monitor ma płaski ekran, ma matową matrycę, a ramka (taka jak na dole gdzie jest logo) nie została pociągnięta dookoła ekranu.
Monitor można regulować w kilku płaszczyznach i nie zabrakło nawet funkcji pivot, czyli obrotu ekranu o 90 stopni. Nie sądziłem, że w monitorze dla graczy coś takiego będzie, bo to raczej kojarzy się z analizowaniem danych czy arkuszami z Excela. Monitor można dostosować na wysokość, ustawić kąt pochylenia i obrotu, a w razie potrzeby nawet przywiesić, bo jest wsparcie dla VESA 100×100. Od biurka do spodu ekranu w najniższym położeniu jest około 6,7 cm, a przy najwyższym jakieś 18,2 cm.
Acer Nitro XV252QF ma 24,5-calową przekątną ekranu, matrycę IPS LED i rozdzielczość Full HD
Powyższe parametry wyglądają jak w pierwszym lepszym monitorze za kilka stówek, który znajdziemy na półkach w elektromarkecie. I myślę, że gdyby nie te wszędzie pojawiające się 390 Hz to właśnie tyle by kosztował. No może trochę więcej, ale w trzycyfrowej kwocie by się zamknęło. Producent podaje, że odwzorowanie palety barw sRGB sięga 99%, a czas reakcji to 1 ms, w porywach do pół milisekundy. Jasność to podobno 400 cd/m2, ale ja najbardziej szanuje za wsparcie dla Display HDR 400 i filtr światła niebieskiego.
Co zauważyłem?
Ok, nie miałem żadnego specjalistycznego sprzętu do pomiarów, poza własnymi oczami, więc musi wam wystarczyć moją opinia na podstawie tego co zauważyłem. Druga sprawa to sprzęt. Trzeba mieć iście wydajną jednostkę, by te 390 Hz w ogóle wygenerować. A tak naprawdę 360 Hz, które jest trochę podbite. Od zawsze wiedziałem, że karta graficzna musi być na tyle mocna, by uruchomić grę właśnie w takiej bądź zbliżonej liczbie klatek. By to osiągnąć taki poziom obraz w trakcie jednej sekundy musi być odświeżony 390 razy.
Ja podłączyłem monitor pod stacjonarkę kablem HDMI (są dwa HDMI 2.0 i jedno DisplayPort 1.4), gdzie w środku siedzi (w stacjonarce, nie w kablu) GeForce RTX 2060 Super. W celu uzupełnienia, był też procesor Intel Core i5-10400F, 16 GB RAM i dysk SSD.
Od razu co sprawdziłem jakie najwyższe odświeżanie mogę ustawić w systemie i było to 240 Hz. Przypomnę, że na co dzień mam monitor 144 Hz. I co? Długo się wpatrywałem i szczerze, nie widziałem różnicy. No może było minimalnie płynniej, ale to nic na tyle spektakularnego, by wstać i zacząć klaskać. W grach ciężko było mi choćby zbliżyć się do połowy tego co może ten monitor, ale jak sprawdzałem, to w niektórych recenzjach maksymalne odświeżanie było to pokazane na przykładzie CS:GO. Tak, „si es goł”. W grze, która w sierpniu 2022 roku skończyła 10 lat. Nigdy nie rozumiałem tego fenomenu w pogoni za fps’ami i składaniem peceta tylko po to, by we wspominanej strzelance (bądź co bądź kultowej) zamiast 300 klatek mieć ich 328.
Ale nie zrozumcie mnie źle. Szalenie doceniam osiągnięcia inżynierów i to, że chcą być w czymś pierwsi. Nawet osiągając mniej klatek na sekundę w grze było widać różnicę. Obraz przy ruchach był wyjątkowo ostry. Wiem, że monitor potrafi więcej niż to co zrobił u mnie, ale raz, że trzeba mieć do tego „potwora” pod biurkiem, a dwa… po co? Jak dla mnie znacznie większą różnicę można zobaczyć przeskakując z 60 Hz na 144 Hz niż ze 144 Hz na 240 czy wyżej. I jak dla mnie, wyżej już nie ma sensu i jest to tylko wyścig za cyferkami. Podobnie jak to ma miejsce z megapikselami w smartfonach.
Nie mogłem narzekać na jakość samej matrycy, choć nie określiłbym jej mianem najlepszego IPS’a jakiego widziałem na oczy. Ale tak, kolory jak na IPS były więcej niż zadowalające, a kąty widzenia wystarczające. Tym bardziej, że to monitor, więc nikt nie będzie patrzył na niego z boku, no chyba, że akurat nie gra.
Super jest to, że zasilacz wbudowany jest już w monitor i wystarczy przewód Schuco – C13, by podłączyć monitor do prądu. Wszystkie porty są od spodu monitora i do wspomnianych już wcześniej dopiszę jeszcze wyjście audio. Z tyłu z kolei umieścili fizyczne przyciski z „dynksem” do sterowania. I tak jak napisałem to kiedyś przy okazji recenzji Iiyama G-Master G2770HSU-B1 jest to dla mnie słabe rozwiązanie. Trzeba z nich korzystać po omacku i nauczyć się tego co i jaki przycisk robi. Lepiej byłoby je umieścić na dolnej ramce, od spodu. Czy coś jeszcze? Tak, trzymadełka do kabli. Fajnie byłoby je gdzieś puścić i przyczepić, by nie wystawały zza już cienkiej nóżki.
Nie jest to monitor dla mnie
Po kilku chwilach z Acer Nitro XV252QF wiem, że kompletnie nie jestem dla niego targetem. Nie potrzebuję aż tak wygórowanego odświeżania, a w codziennej pracy (no właśnie, pracy) bardziej doceniam wyższą rozdzielczość i jakość obrazu. Ostatnimi czasy częściej pracuję przy komputerze niż na nim gram. Acer Nitro XV252QF to z pewnością sprzęt dla kogoś kto wie, że wykorzysta w pełni jego możliwości. Dla kogoś kto być może zajmuje się graniem na szczeblu profesjonalnym i ma złożonego peceta za roczną emeryturę jakiegoś kombatanta. Dla kogoś kto już jest tak wprawiony w bojach, że jest w stanie nie mrugać, by dostrzec takie rzeczy, których zwykli gracze nie rozumieją. Tak, tym sposobem sam sobie w swojej recenzji trochę pojechałem. Ale tak, jeśli jesteś zwykłym graczem, to weź połowę tej ceny i kup monitor z odświeżaniem w okolicy 144 Hz. Tym bardziej jeżeli do tej pory grałeś na „sześćdziesiątce”. Acer też takie ma.
No Comments