Moje pierwsze spotkanie z firmą KFA2 należało do wyjątkowo udanych. Wszystko przez to, że testowałem mysz KFA2 Slider-5, która okazała się świetną myszą za niewielkie pieniądze. Taką, za którą można byłoby policzyć sobie przynajmniej dwa razy więcej, a i tak by się sprzedawała. Drugie podejście mam z klawiaturą KFA2 Stealth STL-03 i już na starcie mogę wam zaspoilerować, że będzie zupełnie inaczej niż z myszką.
Taniość, taniość widzę
Umówmy się, jeśli coś kosztuje 129 złotych, a później cena spada do powiedzmy regularnych 89 złotych i tym czymś jest klawiatura gamingowa, to śmiało możemy nazwać ją produktem tanim. Zdarzały się nawet promocje, gdzie cena była jeszcze niższa i wynosiła pięćdziesiąt kilka złotych. Nie stwierdziłbym, że produktem budżetowym, ale mimo wszystko takim, który ma blisko do tej kategorii.
Przeważnie jest tak, że te tańsze produkty wyglądają lepiej na zdjęciach niż w rzeczywistości. KFA2 Stealth STL-03 jest tego przykładem, choć jest ciut lepiej niż zakładałem na początku. Jest to klasyczna klawiatura dla graczy z tradycyjnym układem 104 klawiszy, solidną konstrukcją i podświetleniem klawiszy. Ale jak to się mówi, diabeł tkwi w szczegółach. Okazuje się, że cały ten szary korpus tylko udaje coś metalowego i przy pierwszym kontakcie dowiadujemy się, że to sprytnie pomalowany plastik. Nawet ma taką charakterystyczną, szorstką fakturę. Nie powiem, dałem się nabrać i musiałem trochę to podotykać, by przypuszczenie zamienić w pewność. Klawiatura waży jakieś 670 gramów i czuć, że jest lżejsza niż inne, metalowe mechaniki. Traci też minimalnie na sztywności, ale i tak jest lepsza pod tym względem od większości klawiatur z podobnego pułapu cenowego.
Serio, mimo tego, że jest sporo plastiku, to spodziewałem się czegoś gorszego
Razem z klawiaturą dostajemy prostą i bardzo plastyczną podkładkę pod nadgarstki, podgumowaną od spodu. Bardzo miły dodatek, szczególnie w tej cenie. Szkoda tylko, że jakoś wykonania nie jest najlepsza i wygląda to tak, jakby ktoś na szybko ją pokleił i przejechał tapeciakiem dookoła. Jak na razie trzyma swoją formę, nie śmierdzi i najważniejsze, dobrze podtrzymuje ręce podczas grania czy pisania.
Mamy tu klawiaturę numeryczną, oddzielone klawisze strzałek, długą spację i jednorzędowy Enter. No klasyka jak się patrzy i układ podobny do tego jaki był w pierwszych klawiaturach IBM. Do jakości przycisków nie mam zastrzeżeń, są czarne i dobrze wykonane. Ale są dwie rzeczy, które mnie mocno irytują. Po pierwsze, klawisze mają bardzo nieczytelną, wręcz przekombinowaną czcionkę, co często zdarza się w gamingowych klawiaturach. Po drugie, zauważyłem, że klawisze (poza spacją) nie mają żadnych wsporników/stabilizatorów i ruszają się w każdym kierunku jak głupie. Podczas szybkiego pisania nie jest to tak widoczne i odczuwalne, ale gdy złapiemy i poruszamy takim klawiszem, to od razu wiemy, że nie tak miało być. Szczególnie widoczne jest to na dłuższych klawiszach jak Shift czy Enter.
KFA2 Stealth-03 to klawiatura mechaniczna, która oparta jest na niebieskich przełącznikach
Raczej nie mogło być inaczej, by zachować niską, a zarazem przystępną cenę. Co tu dużo mówić, od razu słychać, że to mechanik, bo niebieskie switche są głośne i mają charakterystyczne metaliczne podźwiękiwanie. Specyfikacja podaje, że poziom aktywacji takiego przełącznika to 2,2 mm. Ja z kolei mogę napisać, że od razu wyczujemy moment, w którym jest kliknięcie i wcale nie trzeba do tego dużej siły. Dobre jest to, że przełączniki możemy łatwo wymieniać, bo mamy do tego specjalne szczypce w zestawie. Zdecydowanym ruchem możemy wyjąć cały mechanizm z gniazda i wsadzić jakiś inny. Pisząc inny mam od razu na myśli czarny, który jest w pudełku razem z klawiaturą. Mamy 8 zapasowych przełączników, które są cichsze i nie wydają z siebie typowego dźwięku.
Wymienne przełączniki dają większe możliwości personalizacji. Nikt przecież nie powiedział, że zamiast niebieskich nie można wsadzić czerwonych, przynajmniej w te klawisze, które wykorzystujemy podczas grania.
Z klawiatury możemy korzystać na płasko albo pod nachyleniem korzystając z rozkładanych nóżek. Wszystko fajnie, ale niezrozumiałe dla mnie jest to, że KFA2 Stealth STL-03 ma od spodu tylko dwie gumowe naklejki, które mają trzymać ją w jednym miejscu. Powiedzmy, że to działa, ale oszczędności powinno się szukać w innym miejscu. Przewód jest zwykły, bez oplotu i ma tylko 1,3 metra. No przepraszam, ale ja mam to do laptopa podłączyć? Ewidentnie brakuje te pół metra, by bez stresu podłączyć klawiaturę do peceta w klasycznych ułożeniu.
Stałe podświetlenie „nie RGB”
W gamingowej klawiaturze nie mogło zabraknąć świecidełek i w KFA2 Stealth STL-03 mamy je w najprostszej możliwej formie. Podświetlenie jest stałe i strefowe. Oznacza to, że każdy klawisz ma diodę świecącą w jednym, z góry ustalonym kolorze, którego nie można zmienić. Przykładowo, WSAD i przyciski strzałek mają fioletowe podświetlenie, a klawisze numeryczne – czerwone. Nie można tego zmienić, bo klawiatura, w przeciwieństwie do testowanej przeze mnie wcześniej myszy, nie ma żadnego oprogramowania. Wszystko zmieniany bezpośrednio z klawiatury, więc już to może świadczyć o mocno ograniczonych możliwościach. Jest kilka efektów świetlnych jak „oddychanie” czy „wężyk” i zmieniamy je klawiszami nad strzałkami z wciśniętym Fn.
Fajne jest to, że pod klawiszami numerycznymi (od L1 do L8 z Fn) mamy zapisane profile pod konkretne rodzaje gier, gdzie podświetlone są tylko wybrane klawisze. Jest też sporo skrótów multimedialnych, które pod klawiszami funkcyjnymi. Możemy między innymi szybko uruchomić odtwarzacz muzyki, włączyć kalkulator czy zablokować system. Jest też Anti-Ghosting, ale nie znalazłem informacji do ilu przycisków na raz.
Wszystko zależy od ceny
To jak bardzo będziemy zadowoleni z KFA2 Stealth STL-03 zależy w głównej mierze od ceny w jakiej tę klawiaturę kupimy. Jeśli zapłacimy cenę regularną to mamy prawo kręcić nosem i narzekać jeszcze bardziej na to, co mi się w tej klawiaturze nie podoba. Ale jeżeli trafimy na jakąś cebulę i zbijemy cenę przynajmniej o połowę (albo tak jak kiedyś, gdy można było ją zgarnąć za 55 złotych!), to z takiego taniego mechanika będziemy korzystać z lekką dozą satysfakcji. Wcale nie przeszkadza mi tu strefowe, więc nieco ograniczone podświetlenie (które nadrabia profilami) czy fakt, że przewód wygląda tak jakby wyciągnęli go prosto z lat 90-tych (choć jest zbyt krótki, to fakt). Niektórzy zgłaszają, że po kilku miesiącach mają problemy z klawiaturą, co przejawia się tym, że klawisze klikają podwójnie. Ja tego nie zauważyłem, ale tylko dlatego, że korzystam z tej klawiatury za krótko. Nie lubię tej mocno gamingowej czcionki na klawiszach, która jest nieczytelna, ale wszystko poza tym co wymieniłem, jest jak najbardziej do zaakceptowania. Klawiatura stricte do grania, bo nie wyobrażam sobie, by ktoś całymi dniami używał jej do pisania, gdy w pokoju obok próbuję się skupić na robocie.
No Comments