Trzeba przyznać, że robi się szalenie ciekawie w grupie najtańszych smartfonów. Po tych wszystkich Infinixach, tanich Motorolach i Redmi czy innych Tecno przyszedł czas na najtańszą propozycję od Nothing, czyli firmy od między innymi Nothing Phone (1). Firmy, która w ostatnim czasie pokazuje, że można się bawić, a smartfony mogą być dobre, sensownie wycenione i na pewno nie nudne. Tym razem chodzi o CMF Phone 1, może nie najlepszego, ale z całą pewnością najbardziej oryginalnego smartfona do 1000 złotych.

CMF Phone 1
CMF Phone 1 / fot. Nothing

Ok, premiera CMF Phone 1 już za nami (odbyła się 8 lipca 2024 roku), a to nie jest recenzja, ale bardzo chciałem dorzucić swoje trzy grosze, bo smartfon, choć zalicza się do totalnych budżetowców, ma coś, co do niego od razu przyciąga. Sama firma, czyli Nothing przyzwyczaiła nas już do tego, że ich smartfony wyróżniają się od innych, ale chyba niewiele osób spodziewało się, że smartfon submarki CMF będzie aż tak odbiegał o wszelkich przyjętych norm. Jest tani, ale ciekawy. Jest modułowy, ale jakby nie do końca. Ma świetną specyfikację, ale z oczywistymi „dziurami” i niezrozumiałymi cięciami. Ale trudno się nie zgodzić, że jest jakiś.

Trochę surowy, przemysłowy design

Muszę zacząć od wyglądu i tej trochę na wyrost nazwanej przez niektórych modułowości, bo mnie skręci już na starcie. CMF Phone 1 podzielił użytkowników, bo spotkałem się z opiniami, że jest mega, ale też z takimi, które twierdzą, że coś tu poszło nie tak. Przyznam, że ekscytacji u mnie nie widać, ale fakt, że jest to jeden z nieszablonowych smartfonów jakie ostatnio widziałem. Wygląda inaczej niż inne smartfony, nawet jeśli weźmiemy tutaj pod uwagę poprzednie modele Nothing. Nie ma tu ani jednego paska ledowego, ale jest mocno industrialny wygląd z ciekawie odciętą wyspą z aparatami (tylko dwoma, no skandal!), śrubami w obudowie i czymś okrągłym w dolnym rogu (co w rzeczywistości jest też piątą śrubą i tzw. Accessory Point). Tak, śrubami, które możemy odkręcić dołączonym do zestawu śrubokrętem. Po co? I tu pojawia się, nazwana przeze mnie, budżetowa modułowość.

CMF Phone 1
CMF Phone 1 / fot. Nothing

Z jednej strony jest to coś niespotykanego, że w smartfonie za 869 złotych (wersja 8/128 GB) możemy sami odkręcić, zdjąć obudowę i wymienić ją na inną albo dołożyć do smartfonu kompatybilne akcesoria. Co prawda, nikt nie napisał jednoznacznie, że jest to smartfon modułowy, ale jeśli możemy coś do niego dołożyć czy coś wymienić, to taki właśnie jest. Jak zwał, tak zwał.

Budżetowa modułowość, z którą mam mały problem.

Dodatkowa obudowa kosztuje 149 złotych i jak na razie jest dostępna tylko w trzech kolorach. Do smartfonu możemy domontować jeszcze smycz, podstawkę i etui na karty (o którym napisałem trochę dalej), co jest mega spoko. Co więcej, Nothing na platformie społeczności udostępniło wszystkie potrzebne projekty, by samemu stworzyć dodatkowe moduły z wykorzystaniem drukarki 3D. How cool is that?! I to jest ta dobra strona.

CMF Phone 1 - akcesoria
CMF Phone 1 – akcesoria / fot. Nothing

Z drugiej strony widzę tutaj mocno niewykorzystany potencjał i niezrozumiałe decyzje, jak ta dotycząca baterii czy… etui na karty. Otóż bateria nie jest wymienialna, a już na pewno nie w tak prosty sposób jakby mogło nam się wydawać. Patrząc na to, że pozbywając się czterech śrubek możemy zdjąć cały tylny panel. Ok, można baterię wymienić, ale to podciąga się już pod działania serwisowe, bo po zdjęciu obudowy musimy jeszcze dostać się głębiej, odkręcając kolejne śrubki.

Szkoda, że akcesoriów na premierę jest zaledwie kilka. Byłoby mega, gdyby dało się łatwo dopiąć dodatkową baterię czy wymienić obudowę na taką z cewką do ładowania bezprzewodowego czy taką z wbudowanym ekranem e-ink (. Albo obudowę z miejscem na akcesoryjny rysik, który idealnie by się tu odnalazł, bo CMF Phone 1 ma płaski ekran z 6,67-calową przekątną. Możliwości jest naprawdę sporo, ale problem może być taki, że ten smartfon może być zbyt tani i zbyt jednostkowy, by jakiejś zewnętrznej firmie chciało się inwestować w dedykowane moduły.

Wcale nie budżetowa specyfikacja CMF Phone 1

O ile cena smartfona jest bez dwóch zdań budżetowa, to nie można tak napisać o specyfikacji. Jest mocny procesor? Owszem, jest choć nie jest to żaden Snapdragon, a Dimensity 7300 od MediaTeka, którego możemy znaleźć w takich smarfonach jak OPPO Reno 12 Pro 5G czy Motorola Razr 50. Obydwa sporo droższe niż CMF Phone 1. Jest dobry ekran? Oczywiście. Wspomniałem, że ma 6,67 cala, do tego odświeżanie 120 Hz (taki realme C63 ma 90 Hz), ale jest to też AMOLED, a w cenie do 1000 złotych zazwyczaj trafiają się IPS’y. Jest przyzwoity aparat? Specyfikacja mówi, że tak, bo sensor głównego aparatu to Sony IMX882 i jest m. in. nagrywanie w 4K i 30 klatkach, ale brakuje choćby najprostszej optycznej stabilizacji obrazu. Jest długodystansowy akumulator? Ma pojemność 5000 mAh, więc zapowiada się dobrze, a do tego jest 33 W szybkie ładowanie i 5W zwrotne (po kablu). Ale podobnie jak to bywa już w przypadku innych smartfonów w pudełku dostajemy tylko kabel USB, bez ładowarki do telefonu.

CMF Phone 1
CMF Phone 1 / fot. Nothing

Co mamy z oczywistych braków? Wspomniane OIS jak najbardziej można do nich zaliczyć, tak samo jak głośniki stereo (podobnie wyceniona moto G54 ma) czy mini jack (większość budżetowców ma). No i jest jeszcze coś, przez co nazwałem ten smartfon Achillesem wśród smartfonów do 1000 złotych. W tym przypadku piętą achiellesową jest brak NFC.

CMF Phone 1 nie ma NFC, ale Nothing wpadł na inne „rozwiązanie”

Ostatnio widziałem jakiegoś Infinixa za 300 złotych i miał NFC. Ciężko znaleźć smartfon do tysiaka, który nie ma płatności zbliżeniowych. Tu brak NFC jest srogim niedopatrzeniem, ale zdaje się, że producent postanowił oczywiste wady przekuć w typowy amazing (jakbym widział Apple…). Tak pół żartem, pół serio, jest dodatkowe akcesorium na karty, które możemy przykręcić z tyłu CMF Phone 1 i tym sposobem płacić telefonem (a w rzeczywistości fizyczną kartą, którą mamy w etui). Co tego, że w miarę smukły telefon dostaje garba? Co z tego, że wkładanie karty pod etui to głupota i jawne narażanie się na skimming? W takiej formie widziałbym raczej dodatkową baterię, o której już wcześniej wspomniałem niż etui na karty/dokumenty.

To jak, myślicie nad zakupem? Ja bym z chęcią przetestował. A na pewno będę śledził informacje i pomysły na rozwój tego smartfonu , choć gdzieś w głębi czuję, że to będzie jednorazowy wyczyn z tym „modułowym” telefonem.

W artykule pojawiły się linki w ramach kampanii Ceneo

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

10 replies on “CMF Phone 1 jest jak Achilles wśród smartfonów do 1000 złotych”

  • Ben Dover
    18 lipca 2024 at 07:48

    Na papierze wygląda bardzo fajnie… Poza tym małym detalem że nie ma NFC czyli tym telefonem nie zapłacimy.

    • 18 lipca 2024 at 13:17

      Szkoda tego NFC, ale i tak to jeden z ciekawszych smartfonów do tysiaka, a nawet 900 złotych jeśli wybierzemy wersję z mniejszą pamięcią. Ja używał bym go chociaż przez chwilę ze względu na dam wygląd 🙂

  • TOMASZ
    20 lipca 2024 at 13:59

    To nie ma NFC

    • 20 lipca 2024 at 14:00

      No tak, nie ma, przecież napisałem o tym w tekście 🙂

  • Grigori
    21 lipca 2024 at 00:57

    Jaki smartfon najlepszy do 1000 zł?

    • 21 lipca 2024 at 13:09

      Nie ma „wszystkomającego” smartfona do tysiaka, którego można nazwać tym najlepszym. Ale zerknąłbym na motorolę moto G84, albo z ciekawości na tego CMF Phone 1 (o ile ktoś liczy się z tym, że nie potrzebuje NFC).

  • 24 lipca 2024 at 18:37

    Wyszedł właśnie jak rozglądałem się za nowym telefonem i może nawet bym się skusił gdyby nie to nieszczęsne nfc. Bardzo często płacę smartfonem i bez tego bajeru telefon byłby niepełnowartościowy. Koniec końców wybrałem Motkę 40 Neo i nie żałuję.

    • 24 lipca 2024 at 18:49

      Fakt, ten brak NFC to straszny i niezrozumiały błąd. Możliwe, że problem jest tu po stronie obudowy, którą można odkręcić i zdjąć? W każdym razie, edge 40 neo to też bardzo dobry wybór, choć tu już raczej w segmencie smartfonów do 1500 zł.

      • 29 lipca 2024 at 12:34

        Już powoli do 1200zł cena spada, bo to nie nowinka. Ja miałem farta bo akurat na Amazon Prime Days wleciało parę sztuk i jeszcze taniej udało się nabyć. A jak za taką cenę to świetny wybór, bo telefon jest w zasadzie kompletny, a do tego procesor się nie grzeje tak jak Snapdragony we flagowcach.

        • 4 sierpnia 2024 at 21:05

          Ja też ostatnio myślę nad wymianą smartfona, bo vivo X70 Pro+ już trochę u mnie jest, to coś czuję, że czas na zmianę. Co ciekawe, myślę właśnie o Motoroli, ale edge 50 Ultra.